Miniony tydzień był kolejnym z rzędu tygodniem, na którym nie zabrakło niespodzianek. W poniedziałek inwestorzy na GPW kontynuowali realizacje zysków z poprzedniego tygodnia. WIG20 tracił 3,64 proc., z czego najwięcej banki: BRE minus 9,49 proc. i BZWBK minus 7,78 proc. mWIG40 spadł o minus 2,51 proc. natomiast SWIG80 minus 1,72 proc.
Wtorkowa sesja należała do byków, a indeksy zwyżkowały od początku notowań, taki stan został utrzymany do końca dnia, wyjątkiem były duże spółki. Gwałtowna wyprzedaż akcji PEKAO, TPSA, PKOBP, PGNIG w końcówce sesji sprowadziła WIG20 na minus 0,37 proc. Dziwne zakończenie z dnia poprzedniego nie zmieniło nastrojów. Na kolejnej sesji nadal obserwowaliśmy nieduży wzrost. Czas na deser przyszedł w czwartek. WIG20 tego dnia wzrósł o 6,95 proc. Z dużych spółek najwięcej drożał BIOTON, aż 22,73 proc., który dopiero tego dnia „odbił się od dna”. Mocno zwyżkowały również akcje banków, odrabiając straty z początku tygodnia. Sektor średnich i małych spółek wzrósł o około 3,75 proc. Eksplozja czwartkowych wzrostów dobrze zapoczątkowała nowy kwartał, a może to był tylko spóźniony psikus na prima aprilis? Nasuwa się pytanie jak długo potrwa ta kontynuacja odbicia, czy raczej będziemy mieli znowu realizację zysków po tak szybkich i dynamicznych wzrostach, czy mimo wszystko oczekiwane solidne wybicie potrwa trochę dłużej, np. do momentu ogłaszania wyników kwartalnych spółek.
Co ciekawe podczas piątkowej sesji realizacji zysków nie było, indeksy dalej rosły ostatecznie kończąc tydzień na poziomach WIG 26152 pkt, WIG20 1668 pkt., mWIG 1457 pkt i sWIG 7399 pkt. Koniec tygodnia na naszym parkiecie pokazał siłę i wiarę kupujących w to, że warto zwiększać zaangażowanie w akcje. Dane makro opublikowane w tym tygodniu to prognoza inflacji Ministerstwa Finansów 3,5 proc. za marzec oraz Indeks PMI dla przemysłu 42,2 pkt. (oczekiwania to 40,9 pkt.).
Japonia, Chiny, Indie
Takiej zmienności na giełdzie w Tokio jak w minionym tygodniu, dawno nie obserwowaliśmy. Inwestorzy w trakcie pięciu sesji przeżyli uniesienia rodem z piekła i nieba. Pierwsze dwa dni obrotu giełdowego przyniosły spadek indeksu Nikkei225 o 6,07% w wyniku realizacji zysków na spółkach finansowych po bardzo dobrej końcówce marca. W połowie tygodnia sytuacja diametralnie odwróciła się i popyt zaatakował z wyraźną siłą, wspierany posiedzeniem G20 w Londynie. Ostatnie trzy sesje spowodowały wzrost indeksu o 7,73% zamykając notowania na poziomie 8749 pkt. Zainteresowaniem cieszyły się głównie spółki eksportujące z sektora motoryzacyjnego i elektronicznego, których plany na pierwszy kwartał były szacowane w oparciu o kurs USD/JPY 90,00. Z uwagi na osłabienie się jena i zbliżenie ponownie do granicy 100 za dolara oraz lepsze od oczekiwań rynkowych wyniki sprzedaży samochodów w marcu w USA, wlały więcej optymizmu i dały impuls do kupowania ryzykownych papierów wartościowych. Pojawiające się na horyzoncie sygnały poprawy jeszcze w tym roku sytuacji w Stanach Zjednoczonych i zwiększone zakupy inwestorów zagranicznych ustawiających się w kolejce po japońskie blue chipy doprowadziły do poziomów niespotykanych od blisko trzech miesięcy.
Z kolei w Shanghaiu, po drobnej korekcie w grudniu i w lutym, indeks SCI znajduje się na fali wznoszącej, przebijając wyraźnie poziom 2000 pkt. Mimo falstartu na początku tygodnia, kiedy za sprawą spółek z sektora metalowego indeks spadł o 0,69%, udało się inwestorom zakończyć kolejny tydzień na plusie wzrostem o 1,91%. Wydaje się iż chwilowe przełamanie 2400 pkt będzie kontynuowane w najbliższym czasie. Powrót globalnego optymizmu na rynki, jest zdecydowanie bardziej brany pod uwagę przez inwestorów niż gorsze dane płynące z największych chińskich blue chipów. Dodatkowo apetyt inwestorów na ryzyko wzmagała zapowiedź władz giełdy o wprowadzeniu z początkiem maja regulacji wspierających spółki technologiczne w pozyskaniu nowego kapitału. Impulsem do wzrostów okazała się być branża finansowa i spółki metalowe, które zyskiwały z uwagi na odwilż na rynku miedzi.
Natomiast emocji nie brakowało w Bombaju, gdzie na giełdzie byliśmy świadkami podobnego scenariusza jaki miał miejsce w Japonii. Dramatyczny początek notowań i spadek indeksu BSE30 o 4,78% nie zapowiadał pozytywnego końca tygodnia. Zwiększona aktywność podmiotów zagranicznych i napływ kapitału przyczyniły się do silnych wzrostów w drugiej części tygodnia. Indeks BSE30 zyskał od wtorku do czwartku 7,97% przekraczając psychologiczną barierę 10000 pkt. Notowania zamknęły się na poziomie 10348 pkt zyskując w minionym tygodniu 3,19%. Dużym popytem cieszyły się akcje sektora finansowego, naftowego i nieruchomości. Piątek z uwagi na festiwal Ram Navami, upamiętniający narodziny syna króla Dasharath, był dniem wolnym od giełdowego zgiełku.
Stany Zjednoczone
Kolejny udany tydzień dla giełd amerykańskich nie rozpoczął się w dobrych nastrojach. W poniedziałek rynek aż huczał od słów prezydenta Obamy, który stwierdził, że najlepszym wyjściem dla General Motors oraz Chryslera może być ich bankructwo. Nikt tak naprawdę nie wie do czego by to doprowadziło. Gdy we wrześniu upadał Lehman Brothers niektórzy twierdzili, że bankructwo GM może mieć jeszcze poważniejsze konsekwencję, gdyż na obligacje tej korporacji wystawiono o wiele więcej instrumentów pochodnych. Rynek początkowo się wystraszył, ale potem o problemie zapomniał. Sytuacja uspokoiła się, ale z pewnością powróci, gdyż Chrysler dostał 30 dni na sfinalizowanie fuzji z Fiatem (jest to prawie niewykonalne), a GM dostanie pieniądze na 60 dni działalności, po których ma przedstawić nowy plan restrukturyzacyjny. Kolejne dni upłynęły w wyraźnie lepszych nastrojach. Publikowane dane nie zaskakiwały negatywnie, a spotkać nawet można było jaskółki zwiastujące poprawę. Przykładowo pozytywnie zaskoczył indeks ISM dla przemysłu, podobnie jak zamówienia w przemyśle czy sprzedaż samochodów, która w marcu nie spadła w stosunku do miesiąca poprzedniego. Swoją cegiełkę dołożył również szczyt G20 oraz, co o wiele ważniejsze, decyzja organu regulacyjnego FASB, który postanowił, że w księgowości nie będzie obowiązywała reguła „mark to market”, zgodnie z którą aktywa w bilansach wyceniane są zgodnie z ich wartością rynkową. Teraz będzie można stosować wyceny teoretyczne co podwyższy zyski instytucji finansowych w tym roku. W piątek inwestorów nie przestraszył również raport z rynku pracy, w którym co prawda pokazano, że bezrobocie wzrosło do największego poziomu od 25 lat, ale tyle oczekiwano. W obecnej fazie rynek bardziej skupia się na pozytywach niż negatywach i pragnie kontynuacji wzrostów, a wyceny akcji i ogrom kapitału czekającego na okazję tylko zwiększają chęć do zakupów.
Europa Zachodnia
Giełdy europejskie kończą tydzień na poziomach zdecydowanie wyższych niż go rozpoczynały. O ile początek tygodnia straszył złymi informacjami z sektora motoryzacyjnego, o tyle końcówka tygodnia i informacje ze szczytu G20 pozwoliły inwestorom uwierzyć w możliwość szybszego wyjścia z obecnego spowolnienia gospodarczego i chętnie przystąpili do zakupów akcji.
Jeśli mówimy o danych makroekonomicznych jakie płyną z gospodarek, to w dalszym ciągu są one niestety na nienajlepszym poziomie. Mamy najwyższą od 4 lat stopę bezrobocia w Eurolandzie 8,5 %, wskaźniki PMI zarówno dla usług jak i przemysłu są na niskich poziomach. Warto jednak odnotować, że dynamika spadku wartości tych wskaźników zmalała, a odczyty zaczynają pozytywnie zaskakiwać prognostyków.
Mamy za sobą dobry dla inwestorów giełdowych tydzień, po którym rodzi się pytanie: czy inwestorzy kupują akcje licząc, że najnowsze, nieco lepsze od oczekiwań dane makro sygnalizują już stabilizację lub nawet ożywienie koniunktury gospodarczej? Najbliższe tygodnie pokażą, czy nadzieje te nie okażą się przedwczesne.
Europejskie Rynki Wschodzące
Miniony tydzień potwierdził siłę rynku akcji. Indeksy giełd europejskich rynków wschodzących pokonały marcowe maksima, co otworzyło drogę do tegorocznych szczytów notowań. Najmocniejszym rynkiem w regionie w pierwszym tygodniu kwietnia były Węgry. Powodem była informacja o zakupie akcji MOL przez rosyjski koncern Surgutneftgas od OMV, po cenie zdecydowanie wyższej od rynkowej. Powyższy news pozwolił na znacznie łagodniejszy przebieg korekty z początku tygodnia. Wysoka cena transakcji za pakiet akcji, który nie daje kontroli nad spółką, powoduje dużo spekulacji. Istotnym czynnikiem jest ścisłe powiązanie Surgutneftgas-u z Kremlem oraz deklaracja o posiadanych nadwyżkach finansowych tego koncernu, które przekraczają 20 mld USD.
Dane makro w regionie nie pokazują poprawy w gospodarce, ale obecnie inwestorów bardziej interesują dane makro zza oceanu, które części obserwatorów rynku, dały iskierkę nadziei. Dalsze zapowiedzi pobudzania gospodarki światowej przez rządy krajów rozwiniętych zaczęły padać na dobry grunt i powodują wspinaczkę indeksów. Jeżeli obecna tendencja wzrostowa ma być trwalsza, byki w nadchodzącym tygodniu powinny utrzymać indeksy ponad szczytami z marca. We wtorek 7 kwietnia rozpoczyna się w USA sezon raportów kwartalnych, co może wpływać na zwiększenie wahań rynku. Ostatnie cztery kwartały rozpoczynały się spadkami na Wall Street. Najwięcej publikacji wyników będzie pomiędzy 21 a 25 kwietnia.
Surowce
Ropa naftowa typu Crude kończy tydzień w okolicach cen zamknięcia z poprzedniego tygodnia. Baryłka na giełdzie w Nowym Jorku kosztuje ponad 51 dolarów. Pierwsze dni tygodnia nie zapowiadały takiego scenariusza, bowiem do środy surowiec taniał o ponad 8% sięgając pułapu 47 dolarów. Jednak sytuacja od pierwszych dni kwietnia zmieniła oblicze rynku. Wszystko za sprawą wręcz euforycznych wzrostów na światowych rynkach akcji. Oczekiwania związane z polepszeniem się gospodarki światowej udzieliły się również rynkowi „czarnego złota” i ceny zdołały utrzymać się ponad poziomem 50 dolarów za baryłkę. Jednak popyt nadal pozostaje stosunkowo słaby, a rosnące zapasy surowca tylko to potwierdzają. Jeśli utrzyma się pozytywny sentyment na rynku akcji to również ropa powinna drożeć. Warto zwrócić uwagę na zachowanie się amerykańskiej waluty, gdyż osłabiając się w stosunku do euro powinna podnosić ceny ropy.
Z udanym tygodniem mieliśmy do czynienia również na rynku miedzi. Powód wzrostów jest oczywiście ten sam: poprawa nastrojów na rynkach akcji. Ceny przekroczyły pułap 4075 dolarów za tonę i pewnie zmierzają do kolejnego technicznego oporu na poziomie 4260 dolarów. Wydaje się, że przyszły tydzień powinien przynieść korektę, która będzie prawdopodobnie „łapaniem oddechu” do zmierzania do wyżej wspomnianego oporu. Obecnie tona metalu kosztuje 4135 dolarów, co oznacza ponad 5% wzrost cen.
Złoto wyłamało się z trendu wzrostowego, głównie na skutek rosnących indeksów w Stanach Zjednoczonych. Korelacja giełdy w USA i rynku złota jest taka, iż jeśli indeksy rosną to osłabia się amerykański dolar. To z kolei podnosi ceny złota. W ostatnim czasie dolar zaczął się umacniać stąd spadki na rynku złota. Zanegowanie trendu wzrostowego będzie obowiązywało po przebiciu poziomu 890 dolarów za uncję. Pod koniec tygodnia uncja wyceniania była na 901 dolarów, co w ujęciu tygodniowym daje niespełna 3% zmianę w dół.
Waluty
Dolar na początku tygodnia lekko się umocnił w stosunku do euro. Wsparcie w postaci zniesienia 50% ostatniej fali wzrostowej EUR/USD zapoczątkowanej 4 marca okazało się kluczowe dla rynku i kurs zawrócił ku górze. Kolejne dni to kontynuacja tego odbicia, które w czwartek nabrało dynamiki i wyznaczono tygodniowy szczyt na poziomie 1,3516. W piątek przyszło uspokojenie i na godzinę 15:00 kurs wynosił 1,3398. Najbliższe wsparcie to 1,3113 poniedziałkowy dołek, natomiast opór to szczyt z połowy marca 1,3736. Pokonanie tego lokalnego maksimum może zaowocować potężnym umocnieniem europejskiej waluty. Polski złoty w poniedziałek tracił na wartości zapewne w reakcji na giełdowe spadki. Kolejne dni aż do piątku to systematyczne umacnianie naszej waluty do dolara, euro i franka szwajcarskiego. W konsekwencji zaowocowało to przełamaniem marcowych dołków na euro i dolarze. W piątek o godzinie 15:00 kurs EUR/PLN wynosił 4,4680, USD/PLN 3,3341, a CHF/PLN 2,9323 co daje tygodniową zmianę odpowiednio o -3,77%, -4,3% i -3,85%. Mowa o zmianie trendu na parach powiązanych ze złotym jest chyba przedwczesna, ale można liczyć przynajmniej w krótkim terminie na dalsze umocnienie rodzimej waluty szczególnie przy kontynuacji wzrostów na GPW.
Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Łukasz Bugaj, Jarosław Godyń, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Szcześniak, Kamila Urbańska-Pałac.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi