Unia Europejska bierze się za premie bankowców. Wczoraj przedstawiciele 27 krajów ustalili, że premie pracowników sektora bankowego nie będą mogły przekraczać ich dwuletnich zarobków. Przeciw takim rozwiązaniom protestuje Wielka Brytania, która wstawia się za bankierami z londyńskiego City.
Źródło: Thinkstock
Zawarte wczoraj wstępne porozumienie zakłada, że od 2014 r. obowiązywały będą limity premii przyznawanych pracownikom banków – donosi agencja AP. Podstawowa kwota graniczna to wysokość rocznych zarobków. Suma ta będzie mogła zostać podwojona, ale tylko wówczas, gdy wyraźną zgodę wyrazi na to większość udziałowców banku. Dodatkowo banki będą musiały podawać do informacji publicznej liczbę pracowników, którzy w danym roku zarobili ponad milion euro.
Wprowadzenie limitu premii to część pakietu międzynarodowych regulacji bankowych, znanego pod nazwą Basel III, który zakłada również podniesienie wymogów kapitałowych dla banków. Tajemnicą poliszynela jest, że nowe prawo ma być odpowiedzią na niezadowolenie społeczne związane z przeciągającym się kryzysem finansowym. Obecnie członkowie zarządów i traderzy zatrudnieni przez największe banki gros swoich przychodów otrzymują w formie wielomilionowych premii.
Londyn protestuje
Ograniczeniu swobody wynagradzania bankowców sprzeciwia się Wielka Brytania. Władze tego kraju, w którego gospodarce sektor finansowy odgrywa istotną rolę, są zdania, że nowe regulacje doprowadzą do odpływu najlepszych pracowników i zahamują wzrost branży.
Do przyjęcia nowego prawa wystarczy kwalifikowana większość głosów, więc brytyjski opór nie wystarczy do jego zablokowania. Jak donosi dziennik „The Guardian”, w trakcie trwających ponad 10 miesięcy negocjacji Londynowi nie udało się zdobyć poparcia dla swojego sprzeciwu wśród najważniejszych europejskich stolic.
Michał Żuławiński
Bankier.pl