Obawy przed nowymi restrykcjami dla amerykańskich banków sprawiły, że inwestorzy nadal woleli kupować dolara niż akcje. Spadki nie ominęły również GPW.
Środowa przecena na światowych parkietach w czwartek była kontynuowana. W przeciwieństwie jednak do przedwczorajszej sesji, tym razem WIG20 nie udało się uniknąć spadków, indeks zmalał o 0,76 procent. To wynik porównywalny do Europy, choć nie jest to właściwie powód do radości.
Bezpośrednią przyczyną spadków jest wzrost popytu na dolara, inwestorzy sprzedają akcje i wykorzystują wzrosty „zielonego” do zarobku. Amerykańska waluta zyskuje na wartości jako bezpieczna przystań. Burza pojawiła się po tym jak prezydent Obama ogłosił wczoraj plany restrykcji dla banków, a dokładnie dla ich działalności inwestycyjnej – w skrócie ma być mniejsza i mniej ryzykowna.
To nie mogło spodobać się inwestorom, szczególnie po wczorajszych wynikach Goldman Sachs, który zanotował w IV kw. bardzo dobre wyniki po tym jak obciął pulę pieniędzy przeznaczoną na wypłatę bonusów. Bank zarobił w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku niecałe 5 mld dolarów.
W pierwszej części sesji S&P tracił sporo, 1,7 procent. Warto wspomnieć, że korekta wzrostów ma miejsce na bardzo perspektywicznym dotąd rynku w Brazylii, gdzie tamtejszy indeks tracił mocno drugi dzień z rzędu (2,8 proc.). To kolejny dowód na obawy inwestorów i powrót do bezpiecznego dolara.
Wczoraj w Warszawie liderem spadków były akcje Kolastyny, która trochę niespodziewanie złożyła wniosek o upadłość układową. Kurs spadł o ponad 23 procent. Przyglądając się jednak wynikom spółki zaskoczenie jest już nieco mniejsze, w samym III kw. Kolastyna zanotowała stratę netto rzędu 7 mln zł przy przychodach 3,8 mln złotych.
Traciły także akcje Lotosu, kolejnej po KGHM spółki sprzedawanej przez Skarb Państwa. Lotos stracił 3 proc. przy stosunkowo dużym wolumenie, prawie 450 tys. walorów. Naszej giełdzie (a także złotemu) nie pomogły dane o produkcji przemysłowej, która w grudniu wzrosła o 7,4 proc., wyraźnie słabiej od przewidywań.
Dalsze losy indeksów na GPW będą zależne odnotowań dolara, którego wzrost w ostatnich dniach nie sprzyja naszemu rynkowi kapitałowemu. Ważne na dziś będą także wyniki General Electric, który w przeciwieństwie do banków jest już pewnym odzwierciedleniem całej gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo