Visa odpowiada na ruch MasterCarda. Stawki interchange w dół

Ciąg dalszy historii z interchange w roli głównej. Po nieudanej próbie porozumienia budowanego pod auspicjami NBP, MasterCard zdecydował się na jednostronną obniżkę opłaty kartowej pobieranej od akceptantów. Na odpowiedź konkurenta nie trzeba było długo czekać – Visa zapowiedziała właśnie obniżki.

Przez wiele miesięcy pod auspicjami NBP trwała dyskusja na temat obniżenia opłat interchange obciążających kieszenie akceptantów kart płatniczych. W pracach roboczych zespołu brali udział detaliści, banki, agenci rozliczeniowi, przedstawiciele konsumentów oraz systemy płatnicze, które reprezentują zarówno wydawców, jak i agentów. A w zasadzie jeden system, bo Mastercard uczestniczył tylko w jednym spotkaniu. Ostatecznie nie udało się wypracować kompromisu, a projekt trafił na ścieżkę regulacyjną.

MasterCard: Wykonaliśmy swój ruch

Przedstawicielom zespołu chodziło o ustalenie harmonogramu obniżek – z pierwszą od 1 stycznia 2013 r. (do 1,1 dla kart debetowych i 1,2 proc. dla kart kredytowych), w kolejnych latach obniżki warunkowe uzależnione od spełnienia parametrów rozwoju płatności bezgotówkowych i w 2017 r. ponownie obniżka bezwarunkowa do 0,7 i 0,84 proc. MasterCard  zdecydował się opuścić zespół roboczy jeszcze w trakcie jego prac i nie zdecydował się na podpisanie porozumienia wielostronnego. W jego ocenie nie mogłoby ono bowiem przyczynić się do wzrostu liczby transakcji dokonywanych za pomocą kart płatniczych. „Program opiera się na założeniu, że gwałtowne ograniczenie opłaty interchange spowoduje wzrost liczby płatności kartami. Jednakże analizy pokazują, że niski poziom użycia kart w Polsce wynika z postaw i nastawienia klientów, a nie z niechęci do akceptowania kart przez punkty handlowe czy usługowe” – napisała spółka w komunikacie.

W efekcie MasterCard podjął jednostronną decyzję o obniżce opłaty interchange. Z dniem 1 stycznia 2013 roku zdecydował się obniżyć opłaty dla kart standardowych, wyłączając z tego jednak karty prestiżowe, kierowane do węższej grupy klientów. – Jako pierwsi i jak dotąd jedyni podjęliśmy konkretne działania zmierzające do obniżenia opłat kartowych w Polsce – argumentował w komunikacie prasowym Michał Skowronek, dyrektor generalny MasterCard Polska. – Podobnych kroków nie podjął żaden z naszych konkurentów obecnych na polskim rynku, mimo wcześniejszych deklaracji, że obniży opłaty, jeśli zrobi to również MasterCard – dodał.

VISA: Nie chodziło o jednorazową obniżkę

Visa krytycznie oceniła decyzję konkurenta. – Program NBP był długofalowym programem rozwoju rynku płatności bezgotówkowych, w którym chodziło nie o jednorazową obniżkę, ale o dojście do docelowych stawek w ciągu pięciu lat w ustalony, usystematyzowany sposób, co dawało wszystkim uczestnikom rynku poczucie stabilności i przewidywalności – mówił w wywiadzie dla PRNews.pl Jakub Kiwior, dyrektor Visa Europe w Polsce. – MasterCard nie spełnił tego warunku, gdyż wprowadził jednorazową obniżkę bez żadnego zobowiązania się do dalszych i dojścia do docelowego poziomu w 2017 r. (zastrzegając przy tym, że może również… podnieść stawki w przyszłości) – dodał.

W przesłanym dziś do mediów komunikacie Visa poinformowała o planowanych od 1 stycznia 2013 roku obniżkach. „Obniżka stawek, zatwierdzona przez Komitet Decyzyjny Visa Polska, w którym większość głosów mają polskie banki członkowskie Visa, dotyczy wszystkich debetowych i kredytowych kart Visa dla klientów indywidualnych, włączywszy karty premium – mając za cel zapewnienie akceptantom i agentom rozliczeniowym pełnej przejrzystości i przewidywalności koszów akceptacji kart Visa. Obniżka dotyczy płatności dokonywanych w tradycyjnych placówkach handlowo-usługowych, czyli około 97 proc. wartości płatności kartami Visa w Polsce. Dla debetowych kart Visa opłata interchange wyniesie 0,9 proc. wartości transakcji dla płatności do 20 złotych, czyli tzw. mikropłatności oraz 1,25 proc. dla płatności powyżej 20 złotych. Dla kredytowych kart Visa opłata interchange wyniesie 1 proc. wartości transakcji dla płatności do 20 złotych oraz 1,30% dla płatności powyżej 20 złotych. Nowe stawki wejdą w życie 1 stycznia 2013 r., czyli tak, jak przewidywał Program redukcji opłat kartowych” – zadeklarowała Visa.

Sprawą opłat kartowych zajmą się politycy

W komunikacie organizacja napisała ponadto: „Program redukcji opłat kartowych postulował także wprowadzenie specjalnych stawek interchange dla płatności publiczno-prawnych; ta rekomendacja została już zrealizowana przez Visa i jej banki członkowskie. Specjalne stawki opłaty interchange za płatności publiczno-prawne kartami Visa, które będą obowiązywać od listopada br., wynoszą dla np. kart wydanych klientom indywidualnym, niezależnie od kwoty danej płatności: 20 groszy przy płatnościach kartami debetowymi i maksymalnie 30 groszy przy płatnościach kartami kredytowymi. Wcześniej zostały także wprowadzone specjalne stawki interchange dla płatności kartami Visa za rachunki, czy dla płatności w handlu hurtowym, co przyczyniło się do rozpoczęcia rozwoju akceptacji kart Visa w tych segmentach rynku.”

Obniżki opłat kartowych przez obie organizacje oznaczają duże zmiany na polskim rynku. Już od stycznia sklepy będą ponosić niższe koszty akceptacji kart płatniczych. Nie jest to jednak ostatnie słowo w dyskusji na temat interchange. Brak porozumienia budowanego pod auspicjami NBP zepchnął problem na drogę regulacyjną. Teraz sprawą opłat kartowych zajmują się politycy. A tu, jak wiadomo, może być różnie. Kilka partii pracuje nad własnymi projektami, nie zawsze biorąc pod uwagę interesy wszystkich czterech stron systemu. Jeśli stawki interchange zostaną skokowo obniżone do zbyt niskiego poziomu (PSL proponowało od razu stawkę 0,7 proc.), może to negatywnie odbić się na klientach banków. Instytucje finansowe będą chciały odbić sobie straty, szukając przychodów na innych polach biznesowych. Niewykluczone, że w takiej sytuacji znikną różnego rodzaju programy rabatowe przy kartach, np. moneyback, który pokrywany jest częściowo z opłat kartowych.

W Hiszpanii zapłacili konsumenci

Chwilę po ogłoszeniu decyzji Visy, swoje stanowisko wyrazili przedstawiciele MasterCarda: – W obecnej sytuacji rynkowej nie ma potrzeby ustawowej regulacji opłaty interchange. Tym bardziej, że w krajach, w których zdecydowano się na taki ruch, koszty dla użytkowników wzrosły, gdyż zwiększeniu uległy opłaty za karty, ograniczone też zostały benefity dołączane do kart – np. programy partnerskie, spadła też liczba płatności kartowych – przekonuje z kolei Michał Skowronek. Podaje za przykład rynek w Hiszpanii, gdzie opłata interchange została objęta regulacją i stopniowo obniżana w latach 2005 – 2010. Posiadacze kart nie tylko nie zauważyli żadnej poprawy czy usprawnień w sferze usług płatniczych, ale stało się wręcz przeciwnie – musieli ponieść wyższe koszty związane z obsługą kart, co stało się zresztą przedmiotem interwencji hiszpańskiej organizacji konsumenckiej.

>>> Zobacz także: MasterCard: będzie obniżka opłaty interchange

Nie ulega jednak wątpliwości, że opłata interchange w Polsce jest za wysoka. Obecnie stawka wynosi około 1,6 proc., dla standardowych kart debetowych i jest jeszcze wyższa przy kartach prestiżowych. To stawki ponad ośmiokrotnie wyższe niż na Węgrzech czy Finlandii, a ponad dwukrotnie wyższe w stosunku do wartości średniej stawek obowiązujących we wszystkich państwach UE. Najniższą stawkę płaci się w Finlandii, gdzie wynosi ona 0,19 proc., a w Belgii, na Węgrzech, Malcie i Szwecji 0,21 proc. Opłaty te ciążą mocno sklepikarzom. Nie tylko tym małym, którzy często nie chcą przyjmować kart przy transakcjach opiewających na niewielkie kwoty. Bezprecedensowym do tej pory przykładem była sprawa stacji paliw Orlen, które poważnie zastanawiały się nad rezygnacją z akceptowania kart płatniczych.


Orlen: Organizacje narzucają bardzo wysokie opłaty za korzystanie z karty

– Zbyt wysokie opłaty interchange szczególnie uderzają w te obszary handlu, w których konsumenci mają do czynienia z niskimi marżami, występującymi np. w branży paliwowej – uważa Leszek Wieciech, Dyrektor Generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. – Warto więc, aby klienci wiedzieli, że znaczna część kwoty, która płacą za paliwo, idzie do organizacji narzucającej bardzo wysokie opłaty za możliwość korzystania z karty. Moglibyśmy iść drogą, którą wybrała większość handlowców Portugalii i zrezygnować z akceptowania kart, ale wciąż jeszcze szukamy kompromisu.

Jak podał Orlen, powołując się na dane EuroCommerce, opłaty interchange kosztują unijnych sprzedawców 25 mld euro rocznie. Natomiast według wyliczeń NBP, szacowane przychody banków i organizacji płatniczych z tytułu opłat interchange w Polsce w latach 2004-2016 przy założeniu utrzymania poziomu opłat na średnim poziomie 1,50 proc. wyniosą ok. 8,9 mld zł. To niemal połowa zysku brutto całego polskiego sektora bankowego, jaki osiągnął w ubiegłym roku i prawie 25 proc. dochodów państwa z podatku PIT za rok ubiegły.

„Klienci rozumieją problem wysokich opłat”

W wakacje Orlen wprowadził specjalną promocję dla osób płacących gotówką.  W każdą sobotę i niedzielę klienci stacji sieci płacąc gotówką za paliwo otrzymywali 10 gr. rabatu za każdy zatankowany litr benzyny. Jak poinformowało mnie biuro prasowe Orlenu, efekty działań były bardzo pozytywne. „W pierwszych tygodniach trwania akcji zaobserwowaliśmy wzrost konsumpcji paliw w weekendy w stosunku do normalnego dnia tygodnia. Wyniki kolejnych tygodni pokazują utrzymanie tego trendu z pewnymi wahaniami, zależnymi od natężenia ruchu turystycznego podczas konkretnego weekendu. Do tego gotówka jako forma płatności znacząco zyskała na popularności względem kart płatniczych. W ostatni weekend sierpnia na stacjach zanotowaliśmy najniższy udział płatności kartami w całym okresie trwania promocji. Co równie ważne, spotykamy się także z bardzo dobrym zrozumieniem przez klientów problemu wysokich opłat od kart płatniczych” – podał Orlen.

Choć przedstawiciele organizacji kartowych i banki jednogłośnie mówią, że gwałtowne obniżki opłat kartowych mogą przyczynić się do spadku inwestycji w rynek płatności bezgotówkowych, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to tylko jedna strona medalu. Tańsze koszty akceptacji kart niewątpliwie skłoniłyby niektóre sieci handlowe (np. Biedronkę) do wprowadzenie terminali płatniczych. Od kart płatniczych nie będzie już raczej ucieczki w stronę gotówki. Jedynym zagrożeniem dla plastików mogą być tylko płatności mobilne.

Źródło: PR News