„Odsetek osób spłacających tylko minimalną wymaganą przez bank kwotę zadłużenia na karcie kredytowej zbliża się już do 30 proc. – wynika z badań Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH. – To jest już punkt krytyczny – alarmuje Remigiusz Kaszubski, dyrektor w Związku Banków Polskich. Zapewnia, że banki zdają sobie sprawę z zagrożenia i coraz uważniej przyglądają się zachowaniom posiadaczy kart kredytowych.”, czytamy w „WSJ Polska”.
„- Odsetek osób wykorzystujących plastikowe pieniądze jako źródło regularnego kredytu wzrósł niepokojąco – przyznaje współautor badań Piotr Białowolski z SGH. – Martwi szczególnie tempo, w jakim się to odbyło – dodaje. Gdy na początku zeszłego roku na pytanie, czy na karcie kredytowej spłacasz tylko podstawową kwotę wymaganą przez bank, twierdząco odpowiedziało 18,7 proc, w lipcu tego roku takiej odpowiedzi udzieliło już 28,8 proc. ankietowanych.”, podaje dziennik.
„Czy po kredytach gotówkowych karty okażą się drugą bombą, na której siedzą polskie banki? – Należy to poważnie brać pod uwagę – uważa Mariusz Karpiński, były prezes GE Money i Meritum Banku. Na szczęście dla banków skala zjawiska jest nieporównywalnie niższa, bo wielkość zadłużenia na kartach to zaledwie jedna dziesiąta kredytów konsumpcyjnych.”, czytamy.
W portfelach Polaków mimo kryzysu systematycznie przybywa kart kredytowych. Tylko w ciągu w ciągu pierwszych trzech miesięcy 2009 roku na rynek trafiło około 200 tys. nowych kart kredytowych. Łączna liczba kart kredytowych wydanych do tej pory sięgnęła już blisko 10,4 mln sztuk. W czołówce banków-wydawców kart kredytowych znajdują się instytucje działające w segmencie consumer finance.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Dziennika” w artykule „Tykająca bomba: karty kredytowe” autorstwa Haliny Kochalskiej.
WB