W Chinach znów bańka?

Komentarz Expandera, 4 czerwca 2009 r.

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA Z 3 VI 2009 R.

Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy

Jak na bilans publikowanych w środę wiadomości zachowanie amerykańskiego parkietu trzeba uznać za silne. S&P 500 w ciągu dnia osiągnął wsparcie przy 925 pkt i od niego się w końcowej części dnia odbił. To zachowanie charakterystyczne dla tendencji zwyżkowej. Mimo więc obaw o to, że wzrost na giełdach jest przesadzony, wciąż nie ma jednoznacznych sygnałów zapowiadających jego koniec. Sytuacja jest obecnie dość prosta. Przy obecnej na MACD, popularnym wskaźniku kierunku i siły trendu, negatywnej dywergencji spadek S&P 500 poniżej 925 pkt będzie wyraźną zapowiedzią trwalszych zniżek. W przypadku naszego parkietu podobną rolę odgrywa bariera na wysokości ok. 30,5 tys. pkt dla WIG.
Inwestorów zniechęcały wczoraj doniesienia dotyczące stanu rynku pracy w USA w maju.

Spadek liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym okazał się nieco większy od przewidywań. Znów była to wielkość większa od pół miliona. Znaczenie tych danych złagodziła nieco ankieta Challengera, wskazująca na malejącą skłonność przedsiębiorstw do redukowania zatrudnienia. W tym kontekście można liczyć na obniżenie się presji na wzrost bezrobocia w kolejnych miesiącach. Po raz kolejny mieliśmy więc dane, które można było interpretować dwojako—bieżąca sytuacja martwiła, ale pojawiło się światełko nadziei na lepszą przyszłość. W dalszym ciągu jednak bardziej uzasadnione jest mówienie o możliwym zaprzestaniu pogarszania się sytuacji, a w mniejszym stopniu o jej poprawie. Samo ograniczenie ilości zwolnień w firmach nie wystarczy przecież do ograniczenia bezrobocia.

W kontekście tych danych dodatkowego znaczenia nabierał majowy indeks ISM, obrazujący aktywność sektora usług w USA. Wypadł słabiej od oczekiwań. Powoli w tym względzie poprawia się sytuacja w strefie euro. To potwierdza rosnącą rolę konsumentów dla przyszłej kondycji gospodarek. Realne jest ryzyko, że przedsiębiorstwa przestaną ograniczać produkcję, ale czy znajdą się chętni na kupno towarów? Majowe dane o stanie sektora usług, który w rozwiniętych państwach jest kluczowy dla koniunktury gospodarczej, trzeba traktować jako poważne ostrzeżenie, że ożywienie gospodarcze nie będzie miało dużej siły.

W kontekście umacniających się nadziei na to, że państwa azjatyckie będą napędzać ożywienie gospodarcze warto zwrócić uwagę raport chińskich władz wskazujący na rosnący problem bezrobocia, przekonanie, że szybki wzrost wymiany handlowej (czyli napędzającego chińską gospodarkę eksportu) jest mało prawdopodobny, a skutki globalnego załamania gospodarczego wciąż jeszcze nie do końca się ujawniły. Jak na rządowy komunikat jego ton był dość pesymistyczny. O sytuacji w Chinach wypowiadali się wczoraj też analitycy. Andy Xie, do niedawna główny ekonomista Morgan Stanley na Azję, wskazywał na odnowienie się spekulacyjnej bańki na  giełdzie. Stephen Roach, szef Morgan Stanley na Azję, wskazywał natomiast na lepsze perspektywy Indii niż Chin.

WYKRES DNIA

Mimo wyraźnej zwyżki indeksu ISM dla sektora usług w USA nadal pozostaje on nie tylko w strefie wskazującej na dalsze spowolnienie (poniżej 50 pkt), ale również w dalszym ciągu notuje wartości niższe niż w dołku koniunktury poprzedniej recesji z początków obecnej dekady. To najlepiej pokazuje, jak daleko jesteśmy od tego, by można było mówić o poprawiającej się kondycji sektora usług. Od niego w największym stopniu zależy kondycja gospodarek w państwach rozwiniętych. Duzy wpływ na sektor usług mają zaś konsumenci.

Rynek surowców

Choć wczorajsza sesja przyniosła osłabienie cen surowców, to nie zmienia to faktu, że znalazły się one ostatnio w średnioterminowym trendzie rosnącym. Indeks CRB opuścił kilkumiesięczną konsolidację. Przybrała ona kształt odwróconej głowy z ramionami, gdzie lewe ramię kształtowało się pod koniec 2008 r., a prawe do początków maja. Na podstawie wysokości tej formacji można oczekiwać osiągnięcia przez CRB przynajmniej 267 pkt. To z obecnego poziomu daje jeszcze potencjał wzrostu rzędu 4%. Ocenę perspektyw rynku towarów w dłuższym terminie utrudnia to, że wciąż nie widać większego zapotrzebowania na surowce, co znajdowałoby choćby odbicie w obniżaniu się zapasów. Jednocześnie znaczny wpływ na ostatnie zwyżki surowców miało znaczne osłabienie dolara. Odwrócenie się trendu na tej walucie wywierałoby presję na ceny towarów.

DZIŚ NA RYNKACH 4 VI 2009 R.

Krzysztof Stępień
Główny ekonomista
Expander
Źródło: Expander