W Europie i na Wall Street lepiej, w Warszawie nie bardzo

Wtorek przyniósł odreagowanie na większości europejskich parkietów. Dobre nastroje podtrzymała Wall Street. Warszawska giełda niewiele na tym skorzystała.

Wtorkowa sesja nie przyniosła przełomu na warszawskim parkiecie. WIG i WIG20 zaczęły dzień na niewielkim plusie. Wskaźniki małych i średnich spółek wciąż wykazywały tendencję spadkową. Byki próbowały ograniczyć jej skalę jedynie przez pierwszą godzinę. Do południa mWIG40 tracił 0,7-0,8 proc. sWIG80 nieudane wyjście nad kreskę zakończył zniżką o 0,5 proc. Indeks blue chipów na otwarciu zyskiwał 0,4 proc. i korzystając z dobrych nastrojów w Europie poszedł mocniej w górę. Po godzinie dotarł do 2702 punktów, czyli niemal 1 proc. powyżej poprzedniego fixingu. Byki nie były jednak w stanie utrzymać wskaźnika na tym poziomie i wczesnym popołudniem znalazł się w okolicy, z jakiej wtorkowe  notowania rozpoczynał. Wsparcie otoczenia okazało się niewystarczające. Krótkotrwałe było też wsparcie ze strony kilku największych spółek. Początkowo po ponad 2,5 proc. w górę szły akcje Lotosu i PKO. Walory gdańskiej rafinerii odreagowywały prawie 5 proc. poniedziałkowe tąpnięcie, zaś papiery banku rosły po informacji, że skarb państwa zamierza w trakcie jesiennej oferty publicznej sprzedać mniej akcji niż pierwotnie zapowiadał. W ciągu dnia skalę zwyżki utrzymał jedynie PKO. Na pozycję lidera wyszły akcje Bogdanki, rosnące o ponad 2 proc., po około 1 proc. zyskiwały też akcje Tauronu, PZU i KGHM.

Giełdy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od zwyżek po 0,7-0,8 proc. i szybko ruszyły w górę. Lekką przewagę zyskiwał jednak DAX, zyskując przez większą część dnia ponad 1,5 proc. Londyński FTSE trzymał się około 0,6 proc. powyżej poniedziałkowego zamknięcia. Po udanych aukcjach greckich i hiszpańskich bonów skarbowych po ponad 1,5 proc. rosły wskaźniki w Atenach i Madrycie. Kroku starał się im dotrzymywać moskiewski RTS. Po południu, podobnie jak w Warszawie, osłabienie było widoczne w Bukareszcie, Budapeszcie, Rydze, Tallinie i Stambule. Później pojawiło się i na pozostałych parkietach, nie wyłączając Paryża i Frankfurtu.

Naszym indeksom zaszkodziła też informacja o najniższej od października 2009 r. dynamice produkcji przemysłowej, które sięgnęła w czerwcu zaledwie 2 proc. Nie były w stanie jej osłodzić dane o znacznie większej niż oczekiwano liczbie rozpoczętych budów domów za oceanem i wydanych zezwoleń na budowę. Bank of America poniósł prawie 9 mld dolarów strat, ale tego się spodziewano. Rozczarował wynikami Goldman Sachs. Losy sesji niemal przypieczętowała wypowiedź Angeli Merkel, która oświadczyła, że nie spodziewa się, by czwartkowy szczyt Unii Europejskiej przyniósł tak długo oczekiwane rozstrzygnięcia problemów Grecji i strefy euro. Sytuację byków uratował jednak dobry początek sesji na Wall Street, gdzie indeksy zwyżkowały po 1 proc.

WIG20 zyskał ostatecznie 0,19 proc., WIG o tyle samo zniżkował, mWIG40 spadł o 1,34 proc., a sWIG80 o 0,93 proc. Obroty wyniosły 1,4 mld zł.

Źródło: Open Finance