Na głównych parkietach europejskich odreagowanie spadków było kontynuowane. Warszawska giełda niewiele na tym skorzystała. Po poniedziałkowej sile naszego rynku nie było już śladu.
We wtorek rano bykom z warszawskiej giełdy starczyło sił jedynie na dwie godziny handlu. Kontynuacja poniedziałkowego rajdu doprowadziła indeks największych spółek nieznacznie powyżej 2100 punktów. Na otwarciu zyskiwał on 0,5 proc., jednak już po kilkudziesięciu minutach znalazł się lekko pod kreską. Próby podtrzymania zwyżki zakończyły się niepowodzeniem. Podaż nie była zbyt agresywna, ale do wczesnego popołudnia stać ją było na utrzymywanie indeksu na niewielkim minusie. Nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku nieźle radzącym sobie głównym giełdom europejskim. Kolejna szansa na przełamanie złej passy nie została wykorzystana. Niewielka poprawa pojawiła się dopiero w drugiej części dnia.
W pierwszej części handlu najlepiej radziły sobie spółki surowcowe oraz PKO. Rano akcje KGHM, Lotosu, PKN i PKO zyskiwały po kilka dziesiątych procent. Po południu walory banku szły w górę o 1,5 proc., a papiery KGHM rosły o ponad 1 proc. Wśród blue chips najgorzej wypadały akcje PZU, zniżkujące przed południem o ponad 2 proc. Na szerokim rynku uwagę zwracały rosnące o ponad 4 proc. papiery Kęt i zyskujące niemal 2 proc. walory Kopexu. W gronie najmniejszych spółek bardzo dobrze zachowywały się papiery Bomi, zwyżkujące o ponad 13 proc. Po trwającej od początku marca 65 proc. przecenie, akcje spółki szły w górę drugi dzień z rzędu. Ponad 3,5 proc. zyskiwały też walory Ganta i Wawelu.
Od kilku dni twardego dna szukają akcje Orbisu. We wtorek rosły o ponad 4,5 proc., jednak obroty były bardzo niskie.
Rozpędu zdają się nabierać indeksy na głównych giełdach europejskich. Po poniedziałkowych skromnych zwyżkach, wtorek przyniósł kontynuację odbicia. CAC40 zaczął dzień od wzrostu o 0,5 proc., jednak wczesnym popołudniem zyskiwał już niemal 1,5 proc. FTSE i DAX porannej zwyżki sięgającej 0,8-0,9 proc. przez większą część dnia nie zdołały znacząco powiększyć. Ruszyły się dopiero w końcówce sesji. Zróżnicowana była sytuacja w grupie PIIGS. W Mediolanie wskaźnik zyskiwał 2,5 proc., w Atenach spadek przekraczał 2 proc. Indeks w Madrycie szedł w górę o ponad 1 proc. Nastrojów nie popsuła publikacja raportu Instytutu Finansów Międzynarodowych, mówiącego że straty hiszpańskich banków mogą sięgnąć 218-260 mld euro, a tamtejszy system bankowy wymaga dokapitalizowania rzędu 60 mld euro.
Handel na Wall Street zaczął się od symbolicznych wzrostów indeksów. Inwestorzy nie mogli się zdecydować, czy cieszyć się z wyższej sprzedaży domów na rynku wtórnym, czy martwić z powodu spadku indeksu Fed z Richmond z 14 do 4 punktów. Przeważył jednak optymizm.
Indeks naszych największych spółek zakończył dzień zwyżką o 0,16 proc., WIG wzrósł o 0,21 proc., mWIG40 o 0,45 proc., a sWIG80 o 0,06 proc. Obroty wyniosły nieco ponad 700 mln zł.
Źródło: Open Finance