W czwartek główne giełdy europejskie kontynuowały zwyżkę. Indeksy w Warszawie poddały się niewielkiej korekcie. WIG20 zdołał utrzymać się powyżej 2900 punktów.
Czwartkowa sesja na warszawskim parkiecie przyniosła pogorszenie nastrojów. Można wymienić kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Na naturalną chęć realizacji zysków wskazuje to, że indeks naszych blue chipów zaczął słabnąć już w środę wczesnym popołudniem. Czwartkowy spadek można uznać za kontynuację tej tendencji. Jednym z głównych winowajców kiepskiej kondycji wskaźnika były z pewnością mocno tracące na wartości akcje Telekomunikacji Polskiej, po ogłoszeniu przez tę spółkę rozczarowujących wyników finansowych. Do tego należałoby dodać niechęć zagranicznego kapitału do rynków wschodzących. Trudno bowiem uznać za przypadek to, że oprócz Warszawy w gronie spadkowiczów znalazły się Bukareszt, Sofia i Tallin, moskiewski RTS z trudem utrzymywał się nad kreską, a zwyżki w Budapeszcie, Rydze i Stambule nie przekraczały 0,5 proc. Dodać do tego wszystkiego można jeszcze obawę przed pozostaniem z akcjami przez święta. Lany poniedziałek jest dniem handlu na Wall Street i choć nic nie wskazuje, by miało tam dojść do załamania, to pewnie część inwestorów postanowiła nie ryzykować.
W każdym razie umiarkowanie udany dla posiadaczy akcji był jedynie początek czwartkowego handlu. Indeksy zaczęły dzień minimalnie nad kreską i zdobyły się tylko na półgodzinny wyskok, po czym znalazły się poniżej poziomu środowego fixingu. WIG20 przez większą część poruszał się w przedziale 2915-2920 punktów, zniżkując o 0,2-0,3 proc. Gorsze dane z amerykańskiego rynku pracy sprowadziły go po południu w okolice 2900 punktów. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych przekroczyła znów 400 tys., podczas gdy spodziewano się, że sięgnie 392 tys.
Zniżkujące początkowo o 2 proc. walory Telekomunikacji Polskiej pod koniec dnia podwoiły skalę spadku. Chwilami o ponad 7 proc. w dół szły papiery PBG. W końcu podaż przycisnęła także walory PKO, PKN Orlen i KGHM, które traciły po około 1 proc. Przed głębszą przeceną powstrzymywały naszych graczy minimalnie zwyżkujące tuż po rozpoczęciu handlu na Wall Street amerykańskie indeksy. Za oceanem bufor chroniący przed korektą stanowiły w większości bardzo dobre wyniki kwartalne tamtejszych spółek. Mocno rozczarował natomiast wskaźnik aktywności gospodarczej Fed z Filadelfii, który spadł z 43,4 punktu w marcu do zaledwie 18,5 punktu w kwietniu. Spodziewano się jego zniżki do 37 punktów.
Niemiłą niespodziankę sprawił też indeks cen nieruchomości, spadając o 1,6 proc., wobec oczekiwanego niewielkiego jego wzrostu. Te informacje nie zdeprymowały jednak amerykańskich inwestorów i indeksy zyskiwały po 0,2-0,4 proc.. Także główne giełdy europejskie kończyły dzień zwyżkami o 0,4-0,6 proc.
WIG20 stracił ostatecznie 0,61 proc., WIG spadł o 0,42 proc., mWIG40 o 0,21 proc., a sWIG80 wzrósł o 0,2 proc. Obroty wyniosły 872 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance
Źródło: Open Finance