W końcu roku wszystko pomaga bykom, więc nic dziwnego, że w poniedziałek amerykańscy inwestorzy skorzystali z kompletnie niepoważnego pretekstu, jakim było udzielenie przez Abu Dhabi kredytu dla Dubaju. Niepoważnego, bo po pierwsze od początku „sprawy Dubaju” rynek zakładał, że Zjednoczone Emiraty Arabskie pomogą jednemu ze swoich członków. Po drugie przeceny z powodu problemów Dubaju nie było, więc i wzrosty tylko dlatego, że ktoś Dubajowi udzielił kredytu nie wyglądają poważnie.
Rynkowi akcji pomagały informacje ze spółek i o spółkach. Exxon przejmuje XTO Energy producenta gazu naturalnego. Co prawda cena akcji Exxona spadała (XTO Energy mocno rosła), ale aktywność na polu fuzji i przejęć zawsze pomaga szerokiemu rynkowi. Podobnie działała informacja z Citigroup. Bank chce zwrócić skarbowi państwa otrzymane w ramach programu TARP środki. I tutaj cena akcji Citi spadała (zamiana akcji przez rząd rozwodni zysk na akcję), ale szeroki rynek na tym korzystał. Poza tym informacji o możliwej zgodzie Komisji Europejskiej na ofertę przejęcia przez Oracle podnosiła cenę akcji Sun Microsystems i Oracle, co pomagało indeksowi NASDAQ.
Indeksy giełdowe od początku sesji rosły. S&P 500 w połowie sesji zaatakował opór na poziomie 1.115 pkt., ale pierwszy atak zakończył się niepowodzeniem. Drugiego w zasadzie nie było, ale i tak indeks zakończył dzień na najwyższym w tym roku poziomie. NASDAQ bez żadnych problemów, za pierwszym razem, swój opór przełamał. Wybicie indeksu z obowiązującego już od czterech tygodni kanału trendu bocznego w sytuacji, kiedy rynek nie dostał żadnych istotnych impulsów wygląda niepoważnie, ale koniec roku ma swoje prawa. Przetestujemy tę chęć kupna akcji w następnych dniach, kiedy pojawi się dużo danych makro.
GPW rozpoczęła poniedziałkową sesję od dużego, ponad 1,5 procentowego wzrostu indeksu WIG20. Byłą to zdecydowanie przesadna reakcja na informację o pomocy Abu Dhabi dla Dubaju. Nic dziwnego, że już po pół godzinie indeksy zaczęły się osuwać, a na rynku zapanował marazm. Dosyć podobnie zachowywały się inne rynki europejskie, ale tam początkowy wzrost był mniejszy. U nas też, podobnie jak na innych giełdach, dopiero przed pobudką w USA indeksy zaczęły się delikatnie podnosić, ale ten proces bardzo szybko się zakończył. Dopiero tuż przed rozpoczęciem sesji w Stanach nastąpiło wybicie, ale tez nie było trwałe. Zakończyliśmy sesję niewielkim wzrostem na bardzo małym obrocie. Wyglądało to tak jakby nikomu się już nic nie chciało albo jakby (co byłoby rozsądne) czekano na mocniejsze impulsy.
Piotr Kuczyński
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi