Wczorajsze nadzwyczajne spotkanie przywódców krajów Strefy Euro zakończyło się porozumieniem. Nowa pomoc przyznana Grecja ma w sumie wynieść około 160 mld euro. Na tą kwotę składać się będzie 109 mld euro pomocy publicznej i około 50 mld euro od sektora prywatnego.
Problemy Grecji odłożone w czasie
Drugi program pomocowy, który potrwa 3 lata kojąco wpłynął na rynki, które od dłuższego czasu były dręczone niebezpieczeństwem bankructwa Grecji i następstwami jakie mogłoby to wywołać. To pozwoliło wczoraj głównej parze dotrzeć do poziomu 1,4440. Dziś o poranku wartość jednego euro jest nieco niższa i wynosi 1,4410 dolara. Jednak mimo, że powodów do zadowolenia jest sporo, gdyż zabiegi obniżenia oprocentowania dla Grecji, wydłużenie okres zapadalności pożyczek, czy umożliwienie interwencji EFSF na wtórnym rynku długu (za zgodą EBC) pozwalają pozytywnie patrzeć w przyszłość, to nie dają one stuprocentowej gwarancji, że Grecja poradzi sobie z obecną sytuacją. Oprócz bowiem kolejnych gwarancji i pożyczek kraj ten musi ostro zabrać się do pracy, by wyciągnąć własną gospodarkę z dołka i podnieść jej konkurencyjność. Ma w tym pomóc tzw. europejski „plan Marshalla”, którego założeniem jest ułatwienie i przyśpieszenie dostępu do funduszy strukturalnych i środków Europejskiej Banku Inwestycyjnego. Teraz piłka jest po stronie Grecji, która ugrała sobie nieco czasu, a rynek może rozejrzeć się, czy gdzieś w pobliżu nie czai się inne zagrożenie, a potencjalnych jest całkiem sporo.
Wczorajsze gorsze odczyty dla indeksów PMI w Strefie Euro są niepokojącym sygnałem, że gospodarka w tym rejonie może niedługo popaść w spowolnienie. Innym zagrożeniem jest brak porozumienia ws. limitu zadłużenia USA. Brak uzgodnień może doprowadzi do obniżki ratingu USA, co będzie miało poważne konsekwencje dla światowej gospodarki. Podobnie mogą oddziaływać kłopoty Chin, których ogromne zadłużenie staje się coraz poważniejszym problemem, zresztą jak wymykająca się spod kontroli inflacja. Jednak w najbliższym czasie uwaga rynku zapewne skupi się na reakcji agencji ratingowych, na wczorajsze uzgodnienia. Istnieje bowiem ryzyko, że czwartkowy wynik szczytu i dzisiejsze ogłoszenie jego szczegółów może poskutkować obniżeniem oceny kredytowej Grecji i nie tylko.
Złoty korzysta z wyników szczytu
Wczorajsze uzgodnienia ws. nowej pomocy dla Grecji okazały się także bardzo pomocne dla polskiej waluty. Złoty zyskiwał wczoraj na wartości i dziś rano za jednego amerykańskiego dolara trzeba zapłacić 2,7550 zł, zaś za wspólną walutę 3,9740 zł. Takie zachowanie jest efektem spadku awersji do ryzykowniejszych inwestycji. Na odłożeniu w czasie problemów Grecji skorzystały rynki akcji, surowce i mniej bezpieczne waluty. Inwestorzy, których oczekiwania były dość mocno wygórowane docenili wczorajsze starania europejskich oficjeli. Optymizm jak na razie ich nie opuszcza, co daje szanse rodzimej walucie na utrzymanie się w tendencji aprecjacyjnej. Nie można jednak zapomnieć, że na rynku jest jeszcze mnóstwo źródeł niepewności i ryzyka.
Niewiele danych na koniec
Ostatni dzień tygodnia przyniesie nam dwie istotne publikacje makroekonomiczne. Pierwsza o godzinie 10:00 będzie dotyczyć indeksu instytutu IFO z Niemiec. Analitycy szacują, że wyniesie on 113,8 pkt, czyli niżej o 0,7 pkt niż w poprzednim okresie. Następnie o godzinie 11:00 poznamy dynamikę produkcji przemysłowej, która ma się zwiększyć do poziomu 9,9% r/r, czyli o 1,3% więcej niż w analogicznym okresie rok temu.
Źródło: FMC Management