Środa rozpoczęła się od dalszego osłabienia się dolara na rynkach światowych. Kurs EUR/USD wzrósł w okolice 1,4135, a GBP/USD do 1,6115. W efekcie w kraju notowania USD/PLN spadły poniżej poziomu 3,21 zł, a za euro płacono 4,5330 zł, przy franku na poziomie 3,0150 zł. Dalsze osłabienie dolara inwestorzy wiążą z realizacją zysków z długich pozycji w USD przed oczekiwanym dzisiaj wieczorem komunikatem FED (godz. 20:15).
A Rezerwa Federalna nie będzie miała łatwo: z jednej strony oczekuje się, iż schłodzone zostaną oczekiwania związane z ewentualną podwyżką stóp procentowych w końcu roku i tym samym uda się głębiej zbić wysokie rentowności długoterminowych obligacji, a z drugiej, iż stanie się to bez zbytniego „straszenia” stanem gospodarki. Można powiedzieć, że trochę to trudne i być może naiwne. Tym samym po godz. 20:15 na parach dolarowych wszystko będzie możliwe…. Scenariuszem bazowym dla mnie wciąż pozostaje umocnienie się dolara po ogłoszeniu komunikatu, a to głównie za sprawą przyspieszenia spadków na rynku akcji i surowców.
W kraju kluczowym wydarzeniem będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej w kwestii stóp procentowych. Wydaje się, że członkowie RPP skorzystają jednak z okazji do ich obniżenia do 25 p.b. do 3,50 proc., tak jak się tego spodziewa rynek. Ostatnie dane o inflacji i płacach pokazują zmniejszanie się presji inflacyjnej, największym światowym gospodarkom w krótkim terminie grozi deflacja, a resort finansów prezentując wczoraj wstępne założenia nowelizacji tegorocznego budżetu (deficyt 27 mld zł przy dynamice PKB na poziomie 0,2 proc. r/r), rozwiał część obaw, iż jakoby niedobór środków w budżecie miałby być jeszcze większy.
Nie wydaje się jednak, aby decyzja RPP miała dzisiaj duży wpływ na złotego. Znacznie istotniejsza może być reakcja rynków na komunikat FED. Jeżeli Ben Bernanke rzeczywiście będzie chciał „ochłodzić” nastroje, to niewątpliwie odbije się to także na postrzeganiu inwestycji uznawanych za bardziej ryzykowne, czyli np. waluty naszego regionu. Tym samym lepiej być dość ostrożnym w formułowaniu tezy dotyczącej ewentualnego umocnienia się złotego w najbliższych dniach. Jak na razie głównym motorem obserwowanego w ostatnich 24 godzinach ruchu jest tylko słabnący dolar…
EUR/PLN: Nadal pozostajemy w męczącej konsolidacji. Co ciekawe jej górne ograniczenie (rejon 4,57) jest wyznaczane przez 50 proc. zniesienie umocnienia złotego od lutego do kwietnia b.r. Dlatego też kluczowym staje się pokonanie tego poziomu do końca tygodnia. Jeżeli tak się nie stanie, to bardziej prawdopodobnym scenariuszem stanie się spadek poniżej 4,45 i celowanie na 4,20-4,30 w kolejnych tygodniach. Na dzisiaj wsparciem jest rejon 4,50-4,52, a oporem 4,55-4,57. Wskaźniki zaczynają pokazywać mieszane sygnały….
USD/PLN: Zwyżkujący EUR/USD sprowadził notowania dolara w kraju w okolice dolnego ograniczenia konsolidacji, czyli 3,20. Wskaźniki zaczynają pokazywać mieszane sygnały. Jeżeli szybko nie powrócimy powyżej 3,25, to wzrośnie praw podobieństwo spadku do 3,1 i niżej, zamiast wzrostu do 3,35-3,40.
EUR/USD: Dzienne wskaźniki zaczynają pomału negować scenariusz spadkowy dla EUR/USD, więc strona podażowa na EUR zaczyna mieć poważny problem. Uratowałby ją tylko silny spadek w okolice 1,39 do dzisiejszego późnego wieczora. Nie jest on aż tak nieprawdopodobny. Opór można ulokować na 1,4130-1,4150, która to strefa była już rano testowana. Jej przełamanie będzie oznaczać atak na 1,42 i dalej szczyt w rejonie 1,4335.
Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ