W produktach finansowych króluje uniseks

Lepiej być mężczyzną czy kobietą? Na pierwszy rzut oka, dla instytucji finansowych nie ma to znaczenia. Znacznie ważniejsze jest to, ile zarabiamy i czy zobowiązania będziemy regulować sumiennie. Wciąż niewiele jest produktów finansowych skierowanych tylko do określonej płci.

KONTA, LOKATY BANKOWE

Rachunki oszczędnościowo rozliczeniowe, konta oszczędnościowe i lokaty są uniseks. Nie ma podziału na męskie i damskie. Przy tak podstawowym produkcie jak konto bankowe, nie warto robić segmentacji. W tabelach bankowych próżno szukać też zróżnicowania oprocentowania lokat, opłat czy prowizji w zależności od tego, czy klient jest kobietą, czy mężczyzną. Nic dziwnego – byłoby to złamaniem konstytucji. Dlatego w przypadku lokaty bankowej, najważniejszym przekazem jest zwykle wysokość oprocentowania, niskie koszty prowadzenia, a nie to, że daje przywileje kobiecie albo mężczyźnie. Jedyną korzyścią może być związek partnerski, ale to i tak tylko w przypadku konta bankowego. Prowadzenie wspólnego rachunku bankowego jest tańsze. Praktycznie wszystkie banki oferują możliwość prowadzenia rachunku w dwie osoby. I to niezależnie od stopnia pokrewieństwa. Zamiast więc prowadzić dwa rachunki z miesięczną opłatą 10 złotych, lepiej założyć jeden, a męża/żonę ustanowić współwłaścicielem. Za to znacznie częściej banki dzielą klientów pod względem wieku. Instytucje finansowe postępują zgodnie z kluczem – dzieci i młodzież to klienci bez dużych środków finansowych, ale za to tacy, którzy mogą w przyszłości być najbardziej wartościową grupą klientów. Dorośli, czyli dobrze zarabiający, to najlepsi klienci.

KARTY PŁATNICZE

Większe pole do popisu dają karty płatnicze. Te, używane do wypłat z bankomatów mają dziś możliwość opracowania własnego nadruku na karcie. Np. w ING wystarczy otworzyć konto osobiste i można zaprojektować swoją własną kartę. Bank daje możliwość umieszczenia zdjęcia (swojego albo np. psa) albo wybór jednego z kilkudziesięciu projektów dostępnych w bazie banku. Są banki, które idą jeszcze dalej. Przykładowo – PKO BP oferuje kartę kredytową „z damą” – Wprowadzona w pod koniec 2006 r. była pierwszą na polskim rynku, której wizerunek przygotowany został specjalnie dla kobiet. Obraz pięknej, tajemniczej i jednocześnie pewnej siebie damy na karcie bardziej charakteryzuje kobiety, choć warto dodać, że karta została entuzjastycznie przyjęta i zaakceptowana również przez mężczyzn – tłumaczy Monika Floriańczyk z PKO BP. Samo oprocentowanie zwykle nie różni się znacznie od tego oferowanego w „uniwersalnych kartach”. Widoczne różnice to np. programy lojalnościowe „podpięte” do karty. I tak np. karta kredytowa Citibank-ELLE, to możliwość darmowej, 3 miesięcznej prenumeraty magazynu ELLE, a także rabaty w ponad półtora tysiąca punktach w całym kraju. To przede wszystkim butiki, domy mody, salony piękności… ale też sklepy z winami czy obuwiem dla dzieci i młodzieży. A więc wszystko to co nowoczesnej kobiecie jest potrzebne. Wyłącznie kobieca jest karta kredytowa GE Money Banku prowadzona razem z kosmetycznym Avonem. To karta głównie dla konsultantek tej sieci. W zamian za zakupy można dostać bony zakupowe.

Mężczyźni na tym polu wypadają blado.. Żaden bank nie promuje karty jako tej wyłącznie dla mężczyzny… no może oprócz kart platynowych i innych bardziej prestiżowych. Przynajmniej w reklamach takimi kartami płacą wyłącznie osobnicy płci męskiej.

KREDYTY

Segmentację, choć niejawną, widać też w przypadku kredytów. Finansiści, wprawdzie nieoficjalnie, to jednak przyznają, że samotne kobiety pożyczają pieniądze na gorszych warunkach niż panowie. Wszystko przez to, że generalnie panie zarabiają mniej. A skoro tak, mogą sobie pozwolić na mniejszy kredyt. A im niższy kredyt, tym mniejsza skłonność banku do negocjowania szczególnych warunków. Bez wątpienia w takim przypadku banki preferują osoby w związku, najlepiej formalnym. Choć życie w rodzinie może być dużym obciążeniem finansowym (zwłaszcza gdy jeden z małżonków nie pracuje, a są małe dzieci), to taka osoba postrzegana jest jako bardziej wiarygodna i przewidywalna. Bankowcy wprawdzie pytają, czy mamy męża/żonę i dzieci, ale zwykle nie decyduje to o tym, czy dostaniemy kredyt czy nie.

UBEZPIECZENIA – zapraszamy kobiety

Największe różnice widać w zakresie ochrony zdrowia. Hestia oferuje ubezpieczenie „Femina”. Produkt ma zapewnić kobietom pomoc finansową w przypadku zachorowania na raka piersi. Suma ubezpieczenia może wynieść nawet 400 tysięcy złotych. Za ubezpieczenie o wartości 100 000 złotych kobieta zapłaci około 30 złotych. A co daje? Już w momencie wykrycia raka piersi, kobieta dostanie 9 tysięcy złotych. Jeśli choroba jest bardziej zaawansowana, to kwota może wzrosnąć do 30 tysięcy złotych. Jedynym ograniczeniem jest wiek – aby zawrzeć umowę kobieta nie może mieć więcej niż 65 lat. Segmentację jeszcze wyraźniej widać w przypadku produktów medycznych. Kobiety bardziej dbają o zdrowie, częściej odwiedzają lekarza… i przede wszystkim rodzą dzieci, dlatego należy im się szczególna ochrona. A to kosztuje. Nawet dwa razy więcej niż w przypadku mężczyzn. Np. w Signal Iduna jeden z pakietów ambulatoryjnych obejmujący wizyty u specjalistów i konkretne badania kosztuje dla trzydziestoletniego mężczyzny około 100 złotych miesięcznie. Pakiet o takim samym zakresie dla kobiety, to już wydatek przynajmniej 170 złotych miesięcznie. Jeśli para ubezpieczy się razem, zapłaci około 150 złotych. Co wydaje się najbardziej sensownym rozwiązaniem.

KIEROWNICZKA – mniejsze ryzyko

Kobiety prowadzące samochód mogą liczyć na szczególne traktowanie. AXA przygotował specjalną ofertę tylko dla pań. Pakiet OC+AC gwarantuje samochód zastępczy na cały okres naprawy auta, czy zwrot kosztów taksówek na powrót do domu po zdarzeniu drogowym. Jedną z opcji dodatkowych jest ubezpieczenie NNW Kierującego rozszerzone o pokrycie kosztów operacji plastycznej. Ubezpieczyciele twierdzą, że kobiety prowadzą samochód ostrożniej i choć tak samo często, jak mężczyźni powodują wypadki, to zwykle są to drobne stłuczki, nie poważne kraksy. Stawki ubezpieczeń dla kobiety nie zawsze są jednak niższe. Wszystko przez to, że panie używają zwykle tzw. „drugiego samochodu” w rodzinie, z którego korzystają też dorosłe dzieci. Link 4 daje kobietom 7% zniżki na zakup pakietu OC i AC. Mężczyźni takich przywilejów nie mają. Jak widać, dla bankowców najważniejsze jest ile zarabiamy i gdzie pracujemy. Mniej istotne jest to, czy jesteśmy mężczyzną czy kobietą. A przecież kobiety i mężczyźni mają różne podejście do inwestowania i wydawania. Może więc warto przygotować produkty przygotowane specjalnie dla każdej z tych grup? A na pewno nikt nie posądzi banku o dyskryminację.

Szymon Ostrowski
Źródło: Bankier.pl