„Jeszcze w maju resort nauki zapowiadał zmiany w systemie kredytów studenckich. Jednak kończy się sierpień i nadal nie ma projektu rozporządzenia w tej sprawie. Obecnie gotowa jest tylko koncepcja zmian w pożyczkach dla żaków. – Przewidujemy, że zmiany wejdą w życie w roku akademickim 2010/2011. Może część uda się wprowadzić wcześniej na drodze zmiany rozporządzenia – mówi Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW).”, czytamy w „GP”.
„Jak mówi, to czy i kiedy uda się wprowadzić choćby część nowych rozwiązań, zależy od stanowiska Parlamentu Studentów. – Jutro odbędzie się spotkanie przedstawicieli studentów z ministerstwem – mówi Bartłomiej Banaszak, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. Z przekazanych studentom dokumentów wynika, że zmieni się przede wszystkim system poręczeń dla takich pożyczek. Obecnie zdarza się, że student nie dostaje pomocy z powodu braku poręczycieli. Ministerstwo chce więc, aby BGK częściej poręczał kredyty udzielone osobom o niższych dochodach. Studenci woleliby jednak specjalny fundusz poręczeniowy […].”, czytamy dalej.
Obecna formuła udzielania kredytów, opracowana jeszcze w 1998 roku, jest już anachroniczna i nie przystaje do wymagań studentów. Także bankowcy narzekają, że kredyty studenckie nie są opłacalne, a procedura jest bardzo czasochłonna. Kredytów udzielają banki komercyjne z własnych środków, a państwo dopłaca do oprocentowania. Kredytobiorca otrzymuje pieniądze w ratach po 400 lub 600 zł.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej” w artykule Katarzyny Przybyły pt. „Kredyt studencki na starych zasadach”.
WB