W wakacje litr benzyny będzie kosztował 4,2 zł

Wszystko za sprawą zwiększających się cen ropy naftowej, które od kilku dni pną się w górę. Już teraz cena litra benzyny i oleju napędowego na stacjach przy drogach, gdzie ruch jest większy, przekracza 4 zł. Tak jest przy trasach wylotowych z Warszawy i innych największych polskich miast. Drożej za tankowanie zapłacimy też przy granicy z Niemcami i Czechami. Natomiast tradycyjnie najtaniej paliwa kupimy na stacjach przy supermarketach. W niektórych miejscach litr benzyny kosztuje nadal poniżej 3,7 zł.

Według Szymona Araszkiewicza, analityka e-petrol, w trzecim kwartale cena baryłki surowca może wzrosnąć z obecnych 55 do ponad 70 dol. – Przy takiej cenie średnia cena litra benzyny wzrośnie do około 4,2 zł, oczywiście jeśli notowania dolara do złotego utrzymają się na obecnym poziomie – mówi Araszkiewicz.

W tej chwili (licząc litr paliwa po 4 zł) za tankowanie samochodu z silnikiem benzynowym o pojemności baku 50 litrów zapłacimy 200 zł. W lipcu, po podwyżce ceny benzyny do 4,2 zł, napełnienie zbiornika do pełna będzie nas kosztowało już 210 zł. To ok. 27 proc. więcej niż jeszcze w styczniu, kiedy średnia cena litra benzyny wynosiła 3,3 zł. Wówczas za zatankowanie samochodu o średniej pojemności baku płaciliśmy tylko 165 zł.

Wzrost cen benzyny spowodowany jest skokiem cen ropy, która drożeje już od kilkunastu dni. Wczoraj jej notowania wynosiły około 55 dol. za baryłkę, podczas gdy na początku roku poniżej 40 dol. Obecny wzrost cen surowca to, zdaniem analityków, efekt widocznej poprawy w gospodarce amerykańskiej. Barierę 54 dol. po raz pierwszy w tym roku cena baryłki przekroczyła w ostatni poniedziałek, kiedy amerykańskie Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Handlu Nieruchomościami poinformowało, że liczba podpisanych w marcu umów na sprzedaż domów nieoczekiwanie wzrosła – ciągu miesiąca o 3,2 proc.

Według Urszuli Cieślak, analityka rynku paliw z firmy Reflex, jeśli ceny akcji na giełdach USA zaczną rosnąć, to przełoży się to na wzrost cen ropy. – Optymizm inwestorów giełdowych zawsze wpływa na zwiększony popyt na paliwa, a to powoduje wzrost ich cen – tłumaczy Cieślak. To, czy baryłka ropy znów pójdzie do góry, zależeć będzie od kolejnych oczekiwanych danych z Ameryki. Dziś rząd USA oceni działalność banków. A w piątek pojawią się dane o bezrobociu. Analitycy oczekują, że najgorsze już jest za Amerykanami.

W tej sytuacji wygrywają polscy kierowcy, którzy tankują olej napędowy. Jego cena będzie ok. 30 gr niższa od benzyny. Jeszcze zimą ceny tych surowców były podobne. Latem jednak zawsze diesel tanieje, bo spada zapotrzebowanie na olej opałowy, który technologicznie jest takim samym paliwem jak ON. Jego ceny z benzyną wyrównają się znów jesienią. Diesel jest też paliwem bardziej kalorycznym, co oznacza, że na jednym litrze pojedziemy dalej niż na litrze benzyny. Mniej kalorycznym paliwem od benzyny jest autogaz, ale dzięki jego niskiej cenie instalacja systemów do jego spalania nadal jest opłacalna. Litr tego paliwa kosztuje ok. 1,7 zł i nic nie zapowiada, że będzie ono drożało. Jednak, niestety, auta napędzane olejem lub gazem ma niespełna 25 proc. polskich kierowców.

Henryk Sadowski