Wall Street bez korekty, Chiny odzyskują wigor

Wtorkowa sesja przyniosła symboliczne zwyżki za oceanem, ale indeksy pełzają w okolicy szczytów i nie wykazują znudzenia tym stanem. Dziś seria danych makro. Te z Chin były optymistyczne.

Niewielkie, sięgające około 0,1 proc. zwyżki na nowojorskim parkiecie, podobnie jak przebieg handlu, można interpretować na kilka sposobów. Liczy się jednak przede wszystkim to, że amerykańscy inwestorzy nie ulegli nastrojom swoich europejskich kolegów, bo wówczas zamiast skromnych wzrostów mielibyśmy pewnie spadki, które mogłyby nakręcić dziś negatywne emocje na naszym kontynencie. Wall Street optymizmem nie tryskała i chwilami indeksy znajdowały się minimalnie pod kreską, ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Do bijących od kilku dni rekordy Dow Jonesa i Nasdaq, starał się wczoraj dołączyć także pozostający nieco w tyle S&P500. Znalazł się na poziomie najwyższym od końca kwietnia 2011 r. i minimalnie poniżej poziomów notowanych w czerwcu 2008 r. Chęci do realizacji zysków wciąż nie widać, o korekcie mówi się coraz mniej, rosną więc szanse na jej wystąpienia.

Podczas gdy na głównych parkietach o korekcie się tylko mniej lub więcej mówi, w Warszawie już ją mamy. Od 6 lutego WIG20 spadł o 1,6 proc., ale 16 lutego zniżka sięgała niemal 3 proc. Od trzech dni nasze byki starają się odrabiać straty, ale idzie to opornie. Wczoraj te starania miały raczej charakter zacierania złego wrażenia po poniedziałkowej słabości, rażącej na tle innych parkietów europejskich. Ale na giełdzie chodzi raczej o zarabianie pieniędzy, a nie zacieranie lub potęgowanie wrażeń (choć to czasem pomaga).

Złe wrażenia to jednak ostatnio nie tylko nasza specjalność. Świadczy o tym dobitnie wtorkowa reakcja europejskich indeksów na przyjęcie pakietu pomocy dla Grecji. Choć co do szans powodzenia ratunkowych działań i efektów podejmowanych przez Grecję wysiłków można mieć masę wątpliwości, to po takim wydarzeniu po inwestorach można było się spodziewać choć jednodniowej skromnej zwyżki.

Dziś greckie sprawy powinny ustąpić miejsca makroekonomii. Czeka nas publikacja indeksów aktywności europejskich usługach i przemyśle. Oczekiwania nie są wygórowane, ale eksperci spodziewają się niewielkiego wzrostu ich wartości. Każde rozczarowanie może wpłynąć negatywnie na sytuację na parkietach. Punkt wyjścia do notowań jest jednak niezły. Znamy już indeks PMI dla chińskiego przemysłu. Wzrósł on w lutym z 48,8 do 49,7 punktu. Choć znajduje się jeszcze minimalnie poniżej granicy 50 punktów, oddzielającej recesję od ekspansji, to jednak od kilku miesięcy rośnie i wszystko wskazuje, że z tej drogi nie zawróci.

Dane z Chin na azjatyckich parkietach euforii nie spowodowały, ale Nikkei, Shanghai B-Share i indeks na Tajwanie zyskały po około 1 proc.

Nienajgorszy początek handlu na naszym kontynencie sugerują też zwyżkujące po 0,2-0,3 proc. kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy.

Emil Szweda, Open Finance

Źródło: Open Finance