Środa przyniosła spodziewane schłodzenie nastrojów. Od rana futures na Zachodzie świeciły na czerwono, zapewne z obaw przed korektą po osiągnięciu poziomów październikowego szczytu na Wall Street. Potem doszły plotki o możliwym cięciu ratingu Francji.
W końcówce udało się trochę odrobić. W efekcie FW20 stracił 1,33% i zakończył na 2154 pkt. Technicznie flaga pozostaje w grze i straszy obóz byków. Opór na dzisiaj z niej wynikający to ok. 2190 pkt. Najbliższe wsparcie zostało pogłębione do 2135 pkt, potem 2117 pkt. Gdyby scenariusz z flagą był realizowany to potencjalny zasięg ruchu w średnim terminie można określić na ok. 200 pkt, czyli poziomy poniżej 2000 pkt.
Na Wall Street tymczasem rynek ponownie zawalczył o październikowy szczyt. Tak jak pisałem wcześniej, wzrostów nie potwierdzają obroty ani oscylatory (dywergencja na RSI), a nastroje są bardzo optymistyczne. Wzrosty są trochę na siłę i trzeba być ostrożnym, jednak gdyby zmierzyć poprzednią falę wzrostową (2160-2270 pkt) to takie szarpanie do góry optymistycznie mogłoby trwać nawet do 1310 pkt. To także okolice linii trendu spadkowego po szczytach w maju i lipcu. Stosując analogię z ostatnich tygodni, w takim przypadku w Warszawie nastąpiłby „boczniak”. Gorzej jak w Stanach dojdzie przynajmniej do korekty. Poprzednia zniosła 62% wzrostów (10% spadku). W takim przekonaniu utwierdza EUR/USD, który znajduje się w silnym trendzie spadkowym. Wczoraj zszedł poniżej 1,27 (wsparcie na 1,26- dołek z sierpnia 2010). DAX trzyma się pod wewnętrzną linią trendu (negacja to wyjście nad 6200 pkt).
Źródło: Dom Maklerski BDM SA