Po kilku dniach niezdecydowanych wahań, dziś w niezbyt – zdawałoby się – korzystnych okolicznościach, na warszawskiej giełdzie mamy sporo emocji. Inwestorzy przystąpili do szturmu i główne indeksy próbują pokonać szczyty. Po raz kolejny.
W ubiegły piątek indeks największych spółek przez chwilę znalazł się powyżej poziomu 2000 punktów. Utrzymać się nad nim na dłużej jednak nie dał rady. Ta nieudana próba spowodowała ochłodzenie się nastrojów na następnych sesjach. Już wczoraj byki odzyskiwały siły, ale dzisiejszą sesję rozpoczęły z prawdziwym animuszem. WIG20 już na starcie osiągnął 2007 punktów i poziom ten przez pierwsze godziny z powodzeniem utrzymywał. Zanosi się więc na to, że tym razem może udać się pozostać nad nim na dłużej.
Mocnym argumentem przemawiającym na korzyść byków jest to, że zdecydowały się na atak w niezbyt sprzyjającym momencie, czyli przed przerwą w notowaniach na naszej giełdzie w związku z jutrzejszym świętem. Zwykle w takich momentach brakuje odwagi do poważniejszych ruchów na parkiecie. Tym bardziej, że giełda w Stanach Zjednoczonych w czwartek działa normalnie, a za oceanem mają zostać jutro opublikowane dane o sprzedaży detalicznej w maju oraz informacje dotyczące pilnie obserwowanej sytuacji na rynku pracy. Mogą one w dość znaczny sposób wpłynąć
na sytuację na parkietach nie tylko w USA, ale i na całym świecie. Nasi inwestorzy będą mogli na nie zareagować dopiero w piątek. Dziś wieczorem zostanie też opublikowana tzw. beżowa księga, czyli raport Fed o stanie amerykańskiej gospodarki. Skoro więc naszym bykom nie zabrakło odwagi, można przypuszczać, że są bardzo pewne swego. Takiej pewności nie mają ich amerykańscy koledzy. Indeks S&P500 już siódmą sesję z rzędu usiłuje pokonać ważny opór na poziomie 944 punktów i jak dotąd sztuka ta się nie udała.
Naszemu rynkowi sprzyja dziś za to osłabienie się dolara wobec euro i wzrost cen surowców. O około 2 proc. drożeje dziś ropa naftowa, zbliżając się do 71 dolarów za baryłkę. W górę idą też notowania miedzi, osiągając poziom najwyższy od niemal ośmiu miesięcy. To pomaga notowaniom naszych spółek surowcowych, które mają największy wpływ na wartość indeksów. Sprzyja im także to, że po kilkudniowej silnej przecenie przestały spadać akcje PKO BP.
Jeśli indeksom uda się utrzymać obecne poziomy do końca dnia, a czwartkowe informacje ze Stanów Zjednoczonych będą pomyślne, może nas czekać kolejna fala wzrostów.
Roman Przasnyski
Źródło: Gold Finance