Wartość pożyczek udzielonych w serwisach pożyczkowych przekroczyła 8 mln

„Internetowe serwisy social lending ruszyły na początku tego roku, a do dziś internauci pożyczyli sobie za ich pośrednictwem ponad 8 mln zł. W porównaniu do pieniędzy jakimi obracają tradycyjne banki, wyniki social lending to wciąż kropla w morzu, jednak tak szybki wzrost liczby pożyczkobiorców jak i kwot, jakie przechodzą przez te serwisy, pokazuje wzrost zaufania do siebie Polaków. Dla samych serwisów i ich właścicieli to dopiero początek szukania sposobów na zwiększenie liczby użytkowników, poprawienie bezpieczeństwa i wiarygodności, a także wprowadzenia nowych sposobów zwiększania przychodów. Walka o rynek dopiero się zaczęła, a cel najważniejszy to – zacząć wreszcie zarabiać.”, czytamy w „GP”.

„W Finansowo.pl w tym tygodniu kwota pożyczonych pieniędzy przekroczyła 3 mln zł. W Kokos.pl wartość udzielonych pożyczek to ponad 3,3 mln zł, a w Monetto.pl – to grubo ponad 2 mln zł. Zainteresowanie ich ofertą wzrosło w ostatnim czasie, gdy z powodu kryzysu finansowego pojawiły się informacje, że banki mogą zaostrzyć przyznawanie kredytów.”, pisze dziennik.

„Właściciele serwisów na większe zainteresowanie liczą jednak dopiero wtedy, gdy banki przykręcą kurek z pieniędzmi nie tylko na zakup mieszkania ale przede wszystkim na cele konsumpcyjne – na pralkę, telewizor czy lodówkę. Kwot, o jakie wnioskuje się w przypadku kredytów hipotecznych, w systemie social lending nie można pożyczyć. – Nie ma co ukrywać, liczymy na znaczny wzrost zainteresowania serwisem, jeśli banki będą zaostrzać kryteria przyznawania kredytów – przyznał GP Łukasz Banach, prezes firmy Pender, właściciela serwis social lending Monetto.pl. – Kiedy banki będą odmawiać, ludzie będą przychodzić po pieniądze do nas – dodaje Rafał Agnieszczak, właściciel konkurencyjnego serwisu Finansowo.pl.”, czytamy.

Pożyczki internetowe stanowią ciekawą alternatywę dla kredytów gotówkowych udzielanych przez banki. Serwisy social lending nie zagrożą jednak pozycji banków. Przede wszystkim niosą za sobą wyższe ryzyko dla pożyczkodawców, a ponadto dostepne są jedynie dla grupy osób korzystających z internetu.

Więcej w „Gazecie Prawnej”
Na podstawie: Michał Fura