Zgodnie z przewidywaniami kursom EUR/PLN i USD/PLN nie udało się spaść poniżej ważnych poziomów 4,30 i 3,50. W poniedziałek kurs euro rozpoczął sesję przy 4,3350 zł, dolar kosztował 3,51 zł. Nieudana próba przebicia w środku tygodnia przez kurs EUR/PLN poziomu 4,30 zachęciła do realizacji zysków, ale przecena złotego nie trwała długo i zakończyła się w okolicach 4,35. W piątek doszło do znaczących ruchów wynikających ze zmian eurodolara, po południu w ostatni dzień tygodnia euro kosztowało 4,3360 zł, a dolar 3,50 zł.
W ciągu ostatnich dni na rynek napłynęły głosy o prawdopodobnym końcu podwyżek stóp procentowych. Analitycy Lehmann Brothers i Merrill Lynch twierdzą, że cykl podwyżek stóp procentowych już się zakończył lub jest bliski zakończenia. Spowodowane to będzie wpływem silnego złotego oraz gorszymi perspektywami gospodarki. Zdaniem ministra finansów Mirosława Gronickiego, ze względu na aprecjację złotego w ostatnich miesiącach nie ma potrzeby kolejnych podwyżek stóp. Jeśli dojdzie w ogóle do jakichś ruchów ceny pieniądza, to będą one miały charakter niewielkich korekt. W podobnym tonie wypowiedziała się Halina Wasilewska-Trenkner z RPP. W jej opinii, groźba eksplozji inflacji wydaje się obecnie mniejsza niż w przeszłości, a jeśli kurs złotego się utrzyma, to będzie to korzystne dla polityki stóp procentowych, polityki fiskalnej i inflacji.
W kontekście zmian wartości złotego warto obserwować przebieg dużych prywatyzacji. Deklaracja ministra skarbu Jacka Sochy o utrzymaniu transzy dla inwestorów zagranicznych przy prywatyzacji PKO BP doprowadziła w poniedziałek do skokowego umocnienia polskiej waluty. Sejmowe komisje skarbu i edukacji przyjęły natomiast we wtorek projekt uchwały, w której Sejm sprzeciwia się zaplanowanej na październik sprzedaży akcji Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Rząd przyjął z kolei harmonogram prywatyzacji PGNiG w I połowie 2005 r.
Ze strony Socjaldemokracji Polskiej napłynął kolejny sygnał o poparciu dla premiera Belki. Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz powiedział w środę, że jego partia najprawdopodobniej poprze rząd Marka Belki podczas głosowania nad wotum zaufania, które ma się odbyć 15 października. Zdaniem szefa rządu została zrealizowana niemal cała umowa jaką zwarł z SdPl. W polskiej rzeczywistości nie będzie to jednak zapewne czysta formalność, a warto dodać, że bezpośrednio przed wotum zaufania dla rządu odbędzie podobne głosowanie nad teką ministra Balickiego. Mimo tych zagrożeń agencja ratingowa S&P zdecydowała o podniesieniu perspektywy ratingu dla Polski z negatywnej do stabilnej ze względu na poprawę sytuacji fiskalnej i lepszy bilans płatniczy kraju.
Rekomendacje
W tygodniu, w którym kluczowym wydarzeniem będzie dla sceny politycznej głosowanie nad wotum zaufania dla rządu trudno liczyć na wzrost wartości złotego. EUR/PLN powinien kształtować się pomiędzy 4,30-4,40. Cena dolara także nie powinna spaść poniżej 3,50 zł, ale będzie to zależne od sytuacji na rynku międzynarodowym.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
EUR/USD
Dane z rynku pracy rozczarowały
O okresie od 4 do 8 października amerykańska waluta prawie nie zmieniła swojej wartości w stosunku do euro. Poniedziałkowe notowania rozpoczęły się na poziomie 1,2370, a w piątek po południu euro wyceniane było już na 1,2360 dolara. Aktywność inwestorów nie była równomierna. Przez pierwsze cztery dni tygodnia eurodolar utknął w wąskim kanale 1,2250 – 1,2350 próbując raz po raz przełamać bądź wsparcie bądź opór. Zmiany przyniosła dopiero piątkowa publikacja raportu o rynku pracy w USA. Najważniejszy market mover miesiąca, liczba nowych miejsc pracy, rozczarował inwestorów. We wrześniu przybyło ich 96 tys. o 48 tys. mniej niż w sierpniu. Dane te były gorsze od oczekiwań (148 tys.) i reakcją była skokowe osłabienie się amerykańskiej waluty. Kurs EUR/USD zwyżkował z 1,2280 do 1,2360.
Poza główną piątkową informacją makroekonomiczną tydzień nie obfitował w wskaźniki gospodarcze. Ważniejsze z nich to zamówienia w przemyśle USA, indeks ISM dla sektora usług oraz bezrobocie tygodniowe. Pierwsze spadły w sierpniu o 0,1 proc. Przy prognozach +0,2 proc. wzrostu. Indeks ISM NonManufacturing obrazujący aktywność sektora usług spadł do 56,7 proc. we wrześniu przy oczekiwaniach na poziomie 59 proc. Jedyną dobrą informacją w tym gronie była publikacja o bezrobociu tygodniowym. Liczba nowych podań o zasiłki niespodziewanie spadła do 335 tys. z 369 tys., tydzień wcześniej. Warte odnotowanie doniesienia z Europy to produkcja przemysłowa z w Niemczech (spadła o 1 proc.), sprzedaż detaliczna w strefie euro (-1,3 proc.) oraz bezrobocie w RFN (wzrosło do 10,7 proc.). Ten tydzień nie przyniósł rozstrzygnięcia pojedynku euro i dolara, ale wiele wskazuje na to, że sentyment do dolara słabnie.
Rekomendacje
Po silnej reakcji rynku na dane o nowych miejscach pracy w najbliższym czasie możliwa jest niewielka korekta. W dalszej perspektywie wydaje się, że niezbyt dobre doniesienia z rynku pracy nie będą pomagały dolarowi, a negatywny sentyment będzie ciążył nad „zielonym” przez następny tydzień. Przewidujemy, że kurs EUR/USD będzie przebywał w przedziale 1,2200 – 1,2540.
USD/JPY
Jen mocny mimo wysokich cen ropy
W dniach między 4 a 8 października na rynku dolarjena obserwowaliśmy niewielkie umocnienie jena. Z około 110,50 pkt na początku tygodnia, kurs USD/JPY spadł do około 110,00 w piątek. Jenowi z pewnością pomagała korzystna sytuacja na japońskim rynku kapitałowym. Wzrosty indeksu Nikkei przez pięć dni z rzędu (dopiero czwartkową sesję zakończył spadek o 0,1 proc.) utrzymywała pozytywny sentyment inwestorów do jena. Ponadto opublikowany we wtorek raport Tankan, mówiący o kondycji przedsiębiorstw japońskich w sposób optymistyczny mówił o możliwościach rozwoju dla dużych przedsiębiorstw, co umiarkowanie pomagało jenowi. Czynnikiem osłabiającym japońską walutę były z pewnością wzrosty cen ropy na rynkach światowych. Gospodarka japońska jest prawie całkowicie uzależniona od importu tego surowca i wysokie jej ceny stwarzają obawy o możliwość wyjścia Japonii z kryzysu gospodarczego. W piątek o godzinie 14:30 z USA napłynęły bardzo ważne dane o sytuacji na rynku pracy. Podana liczba nowych miejsc pracy powstałych we wrześniu poza sektorem rolniczym wynosiła 96 tys. przy prognozie 148 tys. i 144 tys. poprzednio. Rozczarowujące dane osłabiając dolara na rynkach światowych pomogły jenowi.
Rekomendacje
Utrzymujące się wysokie ceny ropy mogą ciążyć na jenie, ale z drugiej strony możemy mieć również do czynienia ze słabnącym dolarem, szczególnie po piątkowych słabych danych o liczbie nowych miejsc pracy w sektorze pozarolniczym. Przewidujemy, że w najbliższych dniach kurs USD/JPY będzie pozostawał w przedziale 109,00-111,50.
PRZYGOTOWAŁ
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.
KOMENTARZ MAKROEKONOMICZY
Jak efektywnie wykorzystać pieniądze z OFE
Trwają prace nad budżetem na przyszły rok. Niestety, wiele wskazuje na to, że jest on przygotowany tak, że nie dokonano rzetelnych i potrzebnych reform. Skutki realizacji będą bowiem dopiero widoczne po jakimś czasie, kiedy zmieni się skład rządu. W przypadku naszego kraju można zakładać tak dobry budżet uwzględniając kilka warunków. Po pierwsze, dynamiczny wzrost gospodarczy – około lub powyżej 5 proc. Drugim warunkiem jest uzyskanie brakujących środków poprzez dodatkowe zadłużanie się zarówno w kraju, jak i za granicą. Po trzecie jest to zwiększony poziom podatków (pośrednich i bezpośrednich), w szczególności VAT-u, akcyzy i podatku PIT. Istotna jest informacja, że wśród krajowych inwestorów, największy udział w finansowaniu deficytu budżetowego mają Otwarte Fundusze Emerytalne. OFE dysponują ogromnymi pieniędzmi, których właściciele – przyszli emeryci obecnie będą potrzebowali dopiero za 20-30. W związku z tym OFE mogą je przez cały ten okres inwestować. Problem w tym, że OFE mają ograniczenia, co do sposobów inwestowania oraz stopnia zaangażowania w jedną inwestycję. Problem potęguje fakt, że zaangażowanie OFE na giełdzie zbliża się do niebezpiecznej granicy. Fundusze wykupiły już bowiem akcje firm notowanych na giełdzie o łącznej wartości 17,3 mld zł, podczas gdy maksymalne zaangażowanie nie może przekroczyć 40 proc., czyli 22,6 mld zł. Jeśli OFE zdecydowałyby o zakupie wszystkich akcji PKO BP, to dopuszczalny poziom zaangażowania funduszy zostałby przekroczony. Gdzie więc zatem OFE zainwestują środki, które dostaną za miesiąc, dwa, trzy, lub w ogóle w przyszłości?
Rozwiązanie może przynieść zmiana ustawy o OFE, która dopuszczałaby zaangażowanie funduszy w inne inwestycje, nie tylko giełdowe czy zakup papierów skarbowych. Przy tym ważne jest, aby wprowadzić dyscyplinę budżetową, co zmniejszyłoby potrzeby budżetowe państwa polskiego. Jednocześnie trzeba zmienić, lub wprowadzić nowe ustawy, dotyczące sekurytyzacji oraz partnerstwa publiczno-prywatnego. Zmiany te pozwoliłyby OFE zaangażować się w inne dochodowe i prorozwojowe inwestycje, takie jak budowa infrastruktury, autostrad czy wreszcie inwestycje w małe i średnie przedsiębiorstwa. Tym sposobem można byłoby poczynić kroki, które w dłuższym okresie pomogłyby rozwiązać problem, jakim jest skuteczne i szybkie absorbowanie środków z Unii Europejskiej.
PRZYGOTOWAŁ
Richard Mbewe
Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.