WGI – Złoty dobrze zaczął tydzień

Poza tym Merrill Lynch w swoim raporcie stwierdził, że poziomem granicznym dla opłacalności eksportu jest 3,70 zł za euro, co nawiasem mówiąc, wydaje się nieporozumieniem, ponieważ polscy eksporterzy nie są aż takimi optymistami.

Polski rynek akcji zachowywał się jednak bardzo źle. Podobnie zresztą wyglądał węgierski indeks BUX. Już w piątek utworzył formację objęcia bessy, która może zmienić trend na spadkowy. Jednak w obu krajach nie widać było zaniepokojenia na rynku walutowym i obligacji. Z tego wniosek, że część inwestorów zagranicznych uważa nasze rynki akcji za przewartościowane, ale nie opuszcza jeszcze Węgier i Polski, licząc na zyski na obligacjach i walucie. O 16.00 został opublikowany raport o październikowej inflacji. Wyniosła 4,5 proc. i była wyższa od prognoz (4,3 proc.). Nie miało to wielkiego wpływu na rynek walutowy, jednak wyższa inflacja będzie sprzyjała umocnieniu się złotego.

O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 3,2910 złotego, a jedno euro na 4,2635 złotego (odchyl. –10,621 proc.).

Krótkoterminowa prognoza

Sytuacja techniczna złotego nie uległa zmianie. Z wykresu EUR/PLN wynika, że złoty nadal przebywa wewnątrz domniemanego klina spadkowego. Takie formacje bardzo często poprzedzają korekty, ale jeśli poziom 4,246 zostanie przełamany, to formacja zostanie anulowana a euro w swojej drodze na południe będzie niebawem testowało bardzo silne wsparcie na poziomie 4,237 zł. Sygnałem sprzedaży złotego byłoby przełamanie w górę 4,315 PLN za euro. W stosunku do dolara wsparciem jest poziom 3,24, a oporem 3,383 PLN.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

EUR/USD pod oporem technicznym czeka na impuls

Dzisiaj w nocy rynek próbował przełamać opór na kursie EUR/USD na poziomie 1,30. Nie udało się. Powtórny atak miał miejsce koło 9.00, po otwarciu rynku europejskiego i byki znowu nie odniosły sukcesu. Posiadaczom dolarów pomógł nieco John Snow, sekretarz skarbu USA, stwierdzeniem, że USA będą wspierały mocnego dolara. Problem w tym, że nikt w te zapewnienia nie wierzy. Trudno w to również uwierzyć, żeby przed piątkowym, wspólnym wystąpieniem Alana Greenspana, szefa Fed i Jean-CLaude Tricheta (prezesa ECB) można było trwale pokonać tak ważny poziom oporu. Co kilka godzin w Eurolandzie dochodziło nadal do ustnych interwencji w obronie dolara. Jednak zachowanie rynku sygnalizuje, że w dalszym ciągu czeka on tylko na pretekst, żeby kolejny raz sprawdzić czy banki centralne będą interweniowały. Dzisiaj do 16.00 takiego pretekstu nie dostał.

Indeks NY Empire State, który obrazuje sytuację w listopadzie w gospodarce w regionu Nowego Jorku, wzrósł praktycznie zgodnie z prognozami (do 19,8 pkt z 17,43 pkt w październiku). Jednak subindeks nowych zamówień wyraźnie spadł (z 21,2 do 18,5 pkt.) i to nie pomogło dolarowi. We wtorek oprócz raportów kwartalnych sieci detalicznych i posesyjnego raportu Hewlett-Packard, które będą istotne dla rynku akcji, najważniejsze będą amerykańskie dane o inflacji. Co prawda od dłuższego czasu rośnie ona bardzo powoli, i to mimo znacznego wzrostu cen surowców (w ciągu 3 lat o 60 proc.), ale właśnie dlatego rynek może nerwowo reagować na jej nagłe wzmocnienie. Jeśli dane będą zbliżone do prognoz lub niższe, to reakcja będzie nieznaczna. Duży wzrost cen producentów mógłby mieć niejednoznaczny wpływ na rynek akcji. Wzrosłoby bowiem prawdopodobieństwo szybszego zaostrzenia polityki monetarnej, ale wyższa inflacja sygnalizowałaby, że producenci są w stanie podnosić ceny, czyli że gospodarka nadal się szybko rozwija. Dla rynku walutowego większa inflacja byłaby impulsem wzmacniającym dolara.

O godz. 16.10, 1 euro wyceniane było na 1,2955 dolara.

Krótkoterminowa prognoza

Sytuacja techniczna pozostaje bez zmian. Powrót kursu EUR/USD pod poziom 1,283 anulowałby ostatni sygnał sprzedaży dolara. Rynek ruszyłby wtedy ku 1,245. Przełamanie poziomu 1,30 sygnał sprzedaży by potwierdziło i EUR/USD ruszyłby ku następnemu oporowi (1,321), a potem ku 1,352.

Raport przygotował:

Piotr Kuczyński

Warszawska Grupa Inwestycyjna S.A.