Nie zmienia to obrazu rynku i złego nastawienia do naszej waluty. Przyczyny takiego stanu rzeczy jest zapewne utrzymujący się od zeszłego tygodnia negatywny sentyment na większości rynków finansowych. Przekłada się to również na zamykanie pozycji i wycofywanie się części inwestorów z krajów emerging markets w tym także z Polski. Dodatkowo złotemu nie pomagają dane z piątkowego popołudnia. Inflacja silnie wzrosła, a produkcja przemysłowa spadła o prawie 10 proc.
Tuż przed godziną 16.00 na rynku międzybankowym za euro płacono 3,9490 zł, a dolar wyceniany był na 3,0940.
Krótkoterminowa prognoza
Niewielkie umocnienie naszej waluty nie zmienia obrazu rynku. Złoty może tracić, jeżeli negatywny sentyment na rynkach będzie się utrzymywał.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Dolar czeka na impuls
Od rana kurs EUR/USD zmierzał w dół, próbując przełamać poziom 1,27. Około godziny 9.00 kurs sięgnął na chwilę poziomu 1,2696, po czym odbił się energicznie do góry. Taki sentyment utrzymał się już do końca dnia. Brak publikacji oraz ważniejszych wystąpień sprzyjały zachowaniu status quo i po ustabilizowaniu się korekty w okolicach 1,2760 kurs utknął wąskim gardle wahań.
Do dalszych prób przełamania ważniejszych poziomów niezbędne będą silniejsze impulsy. Najbliższym wydarzeniem, które może ich dostarczyć będzie wtorkowe wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke w Senacie. Jeżeli wypowie się jednoznacznie w sprawie dalszych podwyżek stóp procentowych, kolejny atak na 1,27 będzie prawdopodobny.
W godzinach popołudniowych rynek wyceniał euro na 1,2764 dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Jeżeli w wystąpieniu Bena Bernanke padną sugestię, że dane o inflacji przesądzają podwyżkę stóp procentowych w czerwcu, to będzie kolejny atak na poziom 1,27.
Raport przygotował
Marcin Golik
WGI