Widać chęć posiadania akcji

Inwestorzy wierzą  w ożywienie gospodarcze i nie boja się kupować akcji. Korekty wykorzystywane są do zakupów i w krótkim terminie nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miała ulec zmianie.

Trzeba w tym miejscu oddzielić parkiet polski, od jego amerykańskiego odpowiednika. Za oceanem kwestia Grecji to już przeszłość, na którą  nie warto w tej chwili zwracać uwagę. Oczywiście problem może powrócić, ale w średnim terminie zagrożenia już nie ma. Dobry sentyment na Wall Street musi się przełożyć również i na inne części świata. Właśnie dlatego warszawska giełda tak dynamicznie odbiła się od lutowego dna.  

Krajowi inwestorzy byli bardzo pesymistycznie nastawieni do rynku, co dodatkowo stymulowało wzrosty. Atmosfera niepewności sprzyja bykom. Ponadto dzisiaj widzieliśmy przebicie ważnego z technicznego punktu widzenia poziomu 2406 punktów. Działo się to na wykupionym rynku, przy braku danych makroekonomicznych, co wskazuje na siłę rynku.

Martwić może słaby obrót i ciąg dziwnych fixingów, które w dużej części stoją  za ostatnią zwyżką, ale taka jest niestety ostatnia charakterystyka naszego rynku. Może to oznaczać, że poziom 2500 punktów nie będzie łatwo przebić, chociaż trzeba się z tym liczyć. Pomagać powinny dobre odczyty gospodarcze, które w pierwszej połowie roku raczej będą nadal ulegały poprawie. Jeżeli inwestorzy wytrzymali ciąg gorszych publikacji z okresu zimy i śnieżycami je tłumaczyli, to teraz lepsze odczyty powinni z ulgą przywitać.

Dzisiaj bykom pomogła trochę organizacja OPEC, która podniosła prognozę popytu na ropę. Również najlepszy od lutego 2007 roku odczyt dynamiki chińskiego eksportu za luty (+45,7% rok do roku) był wykorzystywany w komentarzach jako motor wzrostu, chociaż giełda w Szanghaju traciła, a indeks japoński zakończył notowania w sferze neutralnej. Warszawska sesja zakończyła się lepiej, gdyż zwyżka została utrzymana do końca i na zamknięciu wynosiła prawie 0,8 proc.

Na rynku walutowym w przypadku głównej pary, a więc eurodolara od dłuższego czasu obserwujemy konsolidację. Euro należy się wzrost, ale rodzi się on w dużych bólach i tak naprawdę nie wiadomo czy do niego w ogóle dojdzie. Klarowniejsza jest sytuacja na polskim złotym, który po silnym umocnienia (dzisiaj w relacji do euro ustanowiony został kolejny rekord już ponad rocznej zwyżki) wykazuje chęci do korekty spadków. Jeżeli jednak mówimy o dalszych wzrostach indeksów giełdowych to złoty powinien nadal się umacniać, a pomagają mu jastrzębie komentarze z strony nowej Rady Polityki Pieniężnej.

Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi