Większa chęć do umacniania dolara

Wczorajsza wyprzedaż wspólnej waluty z sesji europejskiej po południu przybrała jeszcze na sile, przez co kurs EUR/USD zanotował minimum na poziomie 1,4807. Oznaczało to spadek wobec otwarcia o ponad 1,5 centa do dolara, a głównymi czynnikami stojącymi za takim ruchem były ostatnie wypowiedzi szefów banków centralnych w USA i Europie.

W trakcie dzisiejszej sesji azjatyckiej doszło do wyraźnej korekty, obecnie kurs znajduje się na poziomie 1,4890, ale wygląda na to, że niedźwiedzie nie odpuszczą tak łatwo szansy na większe spadki. W dniu dzisiejszym czeka nas sporo danych, z których większość pojawi się po południu, dlatego sesja amerykańska znowu zapowiada się ciekawie.

Złoty utrzymuje zyski

Wczorajsza sesja amerykańska po raz kolejny przyniosła odrabianie strat przez złotego, który w ciągu dnia wyraźnie się osłabiał. Jednak tym razem inwestorom nie udało się doprowadzić do zakończenia dnia na plusie, dlatego mimo wszystko ostatecznie złoty wczoraj stracił. Dzisiejszy poranek przynosi jak dotąd delikatne wzrosty kursów, przez co EUR/PLN znajduje się na poziomie 4,0954, a USD/PLN na 27486. Rano pojawiła się wypowiedź ministra Rostowskiego, którego zdaniem w przyszłym roku nie dojdzie do przekroczenia 55% progu zadłużenia w stosunku do PKB. Ponadto minister powiedział, że w 2011 roku rząd może przedstawić projekt ograniczeń wydatków budżetowych.

Inflacja CPI z USA

W dniu dzisiejszym na rynek napłynie ponownie spora liczba nowych danych. O godzinie 10:00 poznamy saldo rachunku bieżącego Strefy Euro, którego spodziewany odczyt wynosi 0,6 mld EUR, podczas gdy poprzednio wyniósł -1,3 mld. Następnie o 14:30 opublikowana zostanie seria danych z USA. Poznamy wówczas przede wszystkim inflację CPI oraz inflację bazową CPI. W pierwszym przypadku spodziewany jest odczyt na poziomie z poprzedniego miesiąca, czyli 0,2% m/m, a w drugim lekki spadek z 0,2% m/m poprzednio do 0,1% obecnie. Oprócz tego o tej porze poznamy jeszcze dane z rynku nieruchomości: liczbę wydanych pozwoleń na budowę oraz liczbę rozpoczętych budów. Rynek oczekuje w obu przypadkach lekkiego wzrostu (odpowiednio do 580 tys. i 600 tys.), jednak ewentualne większe wzrosty tych wskaźników mogą przyczynić się do polepszenia nastrojów.

Źródło: FMC Management