Wielka Brytania: Czipami w kartowych oszustów

Brytyjczycy jako jedni z pierwszych w Europie zdecydowali się wprowadzić do powszechnego użytku karty z mikroprocesorem. Decyzja ta zaczyna przynosić widoczne efekty. Z opublikowanych w zeszłym tygodniu danych wynika, że wartość kartowych oszustw spadła do poziomu najniższego od 2000 roku.

Na rok 2005 organizacje Visa i MasterCard wyznaczyły początek polityki „przesunięcia odpowiedzialności” w Europie. Oznaczała ona obciążenie kosztami kartowych oszustw tych podmiotów, które nie wdrożą technologii kart mikroprocesorowych EMV. Miało to stanowić czytelny finansowy bodziec dla banków-wydawców i agentów rozliczeniowych obsługujących punkty handlowe.

Banki w Wielkiej Brytanii zmagały się od wielu lat z problemem rosnących strat z transakcji kartami skradzionymi i skopiowanymi. Pomiędzy rokiem 1999 a 2000 suma kartowych oszustw wzrosła aż o 68%, by na krótko się ustabilizować, a potem znów gwałtownie piąć się w górę. Karty z mikroprocesorem mogły okazać się lekiem na tę bolączkę. Czip, w przeciwieństwie do paska magnetycznego, jest w stanie kontrolować proces zapisu i odczytu informacji, co sprawia, że jest odporny na fałszowanie i kopiowanie.

Masową wymianę kart płatniczych zakończono w roku 2006, a towarzyszyła jej akcja edukacyjna pod szyldem „Chip&PIN” (która stała się zresztą obiektem żartów w typowo angielskim stylu). W kolejnych dwóch latach wartość oszustw kartowych jednak, zamiast spadać, rosła. Przestępcy zaczęli wykorzystywać sklonowane karty brytyjskich klientów do zakupów w innych krajach, używających starszej technologii paska magnetycznego. Znacząco wzrosła także liczba transakcji oszukańczych w internecie. Wydawało się, że brytyjski pośpiech się nie opłacił, a nakłady na nową technologię nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.

Trend odwrócił się w 2009 roku i od tego momentu straty z kartowych oszustw maleją. Złożyło się na to zarówno rozpowszechnienie się technologii kart mikroprocesorowych w Europie, jak również coraz powszechniejsze stosowanie dodatkowych zabezpieczeń w handlu elektronicznym (np. programu Verified by Visa i MasterCard SecureCode). W miarę jak łamanie zabezpieczeń stosowanych w kartach płatniczych staje się coraz trudniejsze, przestępcy sięgają po mniej wyrafinowane metody, opierające się raczej na socjotechnice. Paul Barnard, policjant ze specjalnej jednostki powołanej do zwalczania przestępstw finansowych, zauważa, że coraz częstsze są przypadki, w których oszuści wyłudzają dane dostępu do serwisów bankowości internetowej, a nawet skłaniają ofiary do wydania karty płatniczej i podania numeru PIN.

Michał Kisiel
m.kisiel@bankier.pl

Źródło: Bankier.pl