W 2014 r. z brytyjskich ulic zniknęło 479 placówek bankowych. W 124 przypadkach oznaczało to zamknięcie ostatniego banku w danej miejscowości. Ten rok prawdopodobnie będzie pod tym względem rekordowy – instytucje planują optymalizację sieci i likwidację pół tysiąca oddziałów.
„Często słyszymy o tym, że placówki bankowe są skazane na wymarcie. Stare oddziały oferujące kiepską jakość obsługi być może czeka taki los, ale nowoczesne placówki żyją i mają się dobrze” – wypowiedź Vernona Hilla, jednego z głównych udziałowców Metro Bank, opublikowana w „The Daily Mail” wskazuje, że nowi gracze na brytyjskim rynku chcą z dostępu do oddziałów uczynić jeden z elementów przewagi konkurencyjnej.
Vernon Hill zarzucił wielkiej piątce brytyjskich „high street banks”, że zastępują ludzką obsługę maszynami i zamiast modernizować swoją sieć tną koszty skazując klientów na dalekie wyprawy do banku. Metro Bank, obsługujący obecnie pół miliona klientów, planuje otwarcie 150-200 placówek w ciągu najbliższych 5 lat. Dostęp do fizycznego oddziału to jedna z eksponowanych przewag instytucji. Jej oddziały czynne są codziennie, w godzinach pozwalających załatwić sprawy „po pracy”, a właściciele psów mogą liczyć na pożywienie i wodę dla swoich czworonogów.
Duże brytyjskie banki mają pod tym względem zupełnie inne plany. W marcu tego roku niepowodzeniem zakończyły się negocjacje ze stroną rządową, których przedmiotem było utrzymanie tzw. „the last bank in town”. Banki miały się zobowiązać, że nie będą likwidować placówek, jeśli będzie to oznaczać odcięcie lokalnej społeczności dostępu do jakiegokolwiek fizycznego oddziału. Problem dotyczył blisko tysiąca wsi i małych miast. Ostatecznie banki zobowiązały się tylko do konsultowania planów likwidacji oddziałów z samorządami oraz do zapewnienia alternatywnych form dostępu do swoich usług (bankomatów, mobilnych placówek).
W Wielkiej Brytanii działa obecnie 9 tys. oddziałów bankowych, o połowę mniej niż 25 lat temu. Za kurczenie się sieci odpowiada wzrost popularności kanałów zdalnych, a w ostatnim czasie zwłaszcza bankowości mobilnej. „The Daily Mail” przywołuje charakterystyczną wypowiedź przedstawiciela Royal Bank of Scotland, który powiedział, że najpopularniejszą placówką w sieci RBS jest pociąg o 7.01 z Reading do London Paddington. W godzinach porannego szczytu w ciągu godziny do aplikacji mobilnej banku loguje się 167 tys. klientów dojeżdżających do pracy.