Podczas piątkowej sesji inwestorzy grali tylko do jednej bramki. Już rozpoczęcie było niezbyt udane, bo WIG20 tracił 3 proc. Nie było to jednak nadzwyczajne zachowanie, ponieważ po pierwsze przecenę uzasadniały istotne spadki poprzedniego dnia w Stanach, a po drugie w czwartek mogliśmy obserwować dziwne wyciąganie indeksu na fiksingu. Oba czynniki wpłynęły na takie, a nie inne rozpoczęcie.
Ciekawiej wyglądała sytuacja na wyłączonym na piątkową sesję z WIG20 banku PKO BP. Jako jedyna duża spółka notował on wzrosty i zakończył dzień aż 2,5 proc. zwyżką. Wszystkie inne walory z piątkowego WIG19 taniały i to znacznie. Sytuację pogorszyły jeszcze popołudniowe dane makro z amerykańskiego rynku pracy, które wpisały się w ogólną tendencję danych gorszych od prognoz. Prawdę mówiąc trudno było w nich dostrzec cokolwiek optymistycznego. Stopa bezrobocia w USA wzrosła, średnia długość tygodnia pracy spadła, średnie zarobki spadły, a liczba zwolnień w sektorze pozarolniczym była aż o 50 proc. wyższa niż oczekiwania.
WIG20 spadał już ponad 4 proc. i byki próbowały się jeszcze bronić w okolicy 2160 pkt., ale w końcówce pojawiła sie kolejna fala wyprzedaży i WIG(prawie)20 stracił aż 5 proc. Przecena w największym stopniu dotknęła AGORĘ i CEZ, które straciły ponad 10 proc., ale łącznie aż połowa największych spółek staniała o ponad 5 proc.
Piątkowa sesja to duże obroty, duże spadki i duży znak zapytania co dalej. Z jednej strony sygnały fundamentalne z USA każą sprzedawać, a na wykresach pojawiły się sygnały technicznie sugerujące możliwość kontynuacji spadkowej tendencji, ale z drugiej zejście do 2160 pkt. było naturalną konsekwencją wyłamania indeksu poniżej 2200 pkt. już kilka dni temu. Na razie spadek poniżej bariery 2160 pkt. jest za mały by z pewnością oczekiwać dalszej przeceny. Do tego potrzeba jeszcze jednego dnia spadków, ale dziś mamy duże szanse rozpocząć dzień na plusach w ramach odreagowania piątkowej przeceny, która była największa od 22 czerwca. Zakończenie tygodnia w USA też nie powinno temu przeszkadzać, bo byki wyciągnęły indeksy w Stanach niemal do poziomów neutralnych. Gdyby po zielonym otwarciu popytowi udało się sztuka utrzymania tych plusów to korektę całej fali 7 miesięcznych wzrostów będzie można jeszcze odłożyć w czasie. Jeżeli natomiast się to nie uda i publikowany dziś w samej końcówce dnia indeks ISM-usługi będzie gorszy od oczekiwań, a wszystko wskazuje na to że takie rozczarowanie trzeba zakładać, to realne stanie się testowanie 2100 pkt. i coraz silniej indeks będzie przyciągany do okolic okrągłych 2000 pkt.
Warto dziś również zwrócić uwagę na PKO BP. Bank będzie już z powrotem w WIG20, ale istotniejsze czy nadal zainteresowanie jego akcjami będzie równie duże i czy powtórzy on ostatnie zachowanie będące totalną przeciwnością całego rynku. W kontekście ostatnich wydarzeń wydaje się to bardzo prawdopodobne.
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse