Mimo, że czwartkową sesję w Stanach rozpoczynał prezydent Lech Kaczyński będący przy okazji z wizytą w Stanach nie zapisze się on w pamięci Amerykańskich inwestorów pozytywnie. Indeksy tylko przez kilka początkowych minut rosły, a potem gwałtownie zeszły na jednoprocentowe spadki z którym już nie udało się wydostać. Dalej brakowało już impulsów, a ponieważ rynki uznały, że ten spadek uwzględnia już przecenę jaka panowała na rynku surowcowym to końcówka nie przyniosła już emocji.
Wczoraj dzień był bogaty w publikacje marko, jednak tylko dwie z nich miały realne przełożenie na rynki. Wpierw pozytywnie zaskoczyła mniejsza tygodniowa liczba bezrobotnych w Stanach, jednak publikowana w końcówce europejskiej sesji sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA nie sprostała oczekiwaniom i nie wzrosła piąty raz z rzędu, co można wiązać z przecenę na amerykańskich indeksach. Poranne odczyty indeksu IFO z Niemiec zupełnie nie wpłynęły na Europejczyków, ponieważ jego wielkość była zgodna z oczekiwaniami, ale warto zauważyć, że jednocześnie była też najwyższa od roku.
Na krajowym parkiecie dzień był ciekawszy. Czwartkowa sesja dwukrotnie dawała bykom nadzieję, że jej rozstrzygnięcie będzie decydujące dla całych losów wrześniowych notowań. Początek przebiegał zgodnie z atmosferą zewnętrzną i WIG20 rozpoczął od 1 proc. spadku, ale z czasem sytuacja robiła się coraz lepsza i już w południe indeks znalazł się w rejonie neutralnym. To był pierwszy sygnał sugerujący, że dalsza część dnia będzie obiecująca. Drugi raz optymizm pojawił się po amerykańskich danych o bezrobotnych, po których rynek przełamał dzienne maksima i żwawo ruszył w pobliże 2300 pkt. Nie udało się jednak ich osiągnąć, a co gorsze początek handlu w Stanach i jednocześnie dane z rynku nieruchomości sprawiły, że nasz parkiet ponownie znalazł się na minusach. Ostateczny spadek sięga ledwo 0,6 proc., ale po pierwsze oddala nas od maksimów, a po drugie dziś zwłaszcza rano trzeba się liczyć z kontynuacją ruchu rozpoczętego na koniec wczorajszego dnia.
Zarówno na naszym rynku jak i na amerykańskim najsłabszym był sektor surowcowy. Ponad 4 proc. spadki cen ropy i miedzi znalazły odzwierciedlenie w notowaniach KGHM i LOTOSu, które traciły ponad 3 proc. Na szczęście dla krajowych byków względną siłę zachowały banki, co nie doprowadziło do większego cofnięcia WIG20.
Chociaż początek będzie dziś negatywny to niezależnie od piątkowych wydarzeń dzięki wtorkowym wzrostom rynek ma dokładnie 100 pkt. zapasu aby zamknąć tydzień wzrostem. Jeżeli jednak nie zobaczymy dziś wzrostów, a indeksy spadną to realnym stanie się w przyszłym tygodniu zejście rynku poniżej 2150 pkt., to będzie stwarzać średnioterminowe zagrożenie wynikające z technicznego układu podwójnego szczytu. Wybór konkretnej drogi powinniśmy zobaczyć już dziś.
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse