UFG opublikowało właśnie sprawozdanie ze swojej działalności w I kwartale 2019 r. Wynika z niego, że w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku wpłynęło do Funduszu aż 81,19 mln zł z tytułu opłacania kar za brak obowiązkowego OC. To aż o 67,36% więcej niż w I kwartale 2018.
Kierowców, którzy rezygnują z zakupu ubezpieczenia OC, powinna jednak przede wszystkim zaniepokoić inna informacja: w pierwszych miesiącach 2019 roku aż 70,11% nowych spraw rejestrowanych przez UFG było efektem jego własnych ustaleń. Fundusz coraz bardziej uniezależnia się zatem od kontroli przeprowadzanych przez policję.
Jak UFG kontroluje spełnienie obowiązku OC?
Do 2011 r. UFG opierało się prawie wyłącznie na kontrolach OC przeprowadzanych przez policję na drogach. Jeżeli więc auto było na przykład zepsute i przez kilka miesięcy stało bez OC w garażu, to Fundusz nie miał właściwie szans się o tym dowiedzieć. Teraz jednak możliwości UFG są o wiele większe.
Pod koniec 2011 r. UFG uruchomiło tzw. „wirtualnego policjanta”. Ten system wyszukuje samodzielnie przerwy w ubezpieczeniu OC samochodów zarejestrowanych w Polsce –tłumaczy Paweł Kuczyński z porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl– Z roku na rok wzrasta skuteczność tych kontroli i w efekcie coraz więcej kierowców otrzymuje wezwania do zapłaty kary, mimo że w ostatnim czasie nie zostali zatrzymani przez policję.
W pierwszych miesiącach 2019 r. aż 70,11% nowych spraw zarejestrowanych przez UFG było efektem działań „wirtualnego policjanta”. Uniknięcie kary za brak OC jest więc coraz mniej prawdopodobne. Nie ma znaczenia, czy codziennie pokonujesz autem kilkadziesiąt kilometrów czy też przez całą zimę nie wyprowadzasz samochodu z garażu. Funduszwykryje brak ubezpieczenia i nałoży karę.
Ile wynosi kara za brak OC?
Wiele osób nie przejmuje się brakiem OC, ponieważ myślą, że kara nie wynosi więcej niż 1000 złotych. Tymczasem brak OC przez ponad 14 dni oznacza w 2019 roku karę w wysokości aż 4500 zł –przestrzega Katarzyna Butkiewicz, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.
Należy także podkreślić, że kara grozi już za jeden dzień bez polisy OC. Kierowca, który spóźni się z zawarciem umowy ubezpieczenia o jeden czy dwa dni, zapłaci 900 zł kary, czyli zapewne więcej niż wyniesie go koszt polisy OC.
Jakie jeszcze opłaty grożą kierowcy bez OC?
Wrażenie, jakie robi wysokość kar za brak OC, blednie jednak w momencie, kiedy porówna się ją z innymi kosztami grożącymi kierowcy jeżdżącemu autem bez OC. Jeżeli bowiem taka osoba spowoduje kolizję lub wypadek, będzie musiała z własnej kieszeni wypłacić odszkodowanie oraz zadośćuczynienie poszkodowanym osobom. O jak dużych kwotach mowa?
Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w I kwartale 2019 r. Polacy otrzymali w sumie ponad 2,3 mld zł świadczeń z tytułu ubezpieczenia OC. W tym czasie ubezpieczyciele zlikwidowali ponad 300 tysięcy szkód z OC. Przeciętnie jedna szkoda kosztowała więc towarzystwo ubezpieczeniowe 7667 zł.
Oczywiście koszt konkretnej szkody może być o wiele większy. Jeśli dojdzie do wypadku, w wyniku którego choć jedna z osób zostanie niepełnosprawna, koszty odszkodowania i zadośćuczynienia mogą iść w setki tysiące złotych.
Czemu samochody nie mają OC?
Niektóre osoby świadomie rezygnują z zakupu ubezpieczenia OC. Niekiedy jednak brak OC wynika z roztargnienia. Polscy kierowcy są bowiem przyzwyczajeni, że jeśli nie wypowiedzą OC, polisa przedłuży się automatycznie na kolejny rok. Zapominają przy tym, że jest jednak kilka sytuacji, w których tak się nie stanie.
Kiedy zatem OC nie przedłuża się na kolejny rok?
1. Kiedy kupuje się używany samochód i korzysta z polisy OC zawartej przez poprzedniego właściciela
2. Kiedy nie opłaci się w pełni poprzedniego ubezpieczenia OC (np. zapomni się o zapłacie drugiej raty)
3. Kiedy korzysta się z krótkoterminowego ubezpieczenia.
Jeśli jest się w jednej z tych sytuacji, koniecznie trzeba zakupić nowe OC przed końcem poprzedniej polisy. Inaczej właścicielowi samochodu grożą wszystkie konsekwencje finansowe opisane powyżej.
Źródło: Ubea.pl