Banki i instytucje finansowe aktualnie nie udzielają kredytów hipotecznych, które w całości pokrywają wartość inwestycji. W zależności od banku, w którym zdecydowaliśmy się „wziąć kredyt”, wysokość wkładu własnego waha się od dziesięciu do dwudziestu procent wartości nieruchomości.
Jak ma poradzić sobie z tym wyzwaniem młody człowiek? Mając na uwadze fakt, że wysokość wkładu własnego to nie jedyny koszt kredytu hipotecznego, musimy zastanowić się co zrobić, gdy nie stać nas na sfinansowanie wkładu własnego z wolnych środków finansowych.
Niewątpliwym wsparciem dla kredytobiorców jest rządowy program „Mieszkanie dla Młodych”,który powstał w odpowiedzi na rekomendację Komisji Nadzoru Finansowego. Jednak, jak wynika z informacji zawartej na oficjalnej stronie Banku Gospodarstwa Krajowego, wypłaty na 2016 rok zostały wstrzymane z dniem 16 marca 2016 roku. Co więc możemy zrobić chcąc kupić i odebrać inwestycję jeszcze w tym roku?
Po pierwsze, powinniśmy się rozejrzeć za środkami, które wcześniej ulokowaliśmy na różnych produktach finansowych. Wykorzystanie nagromadzonych oszczędności – zebranych na lokacie, koncie oszczędnościowym, funduszach inwestycyjnych czy w przysłowiowej „skarpecie” – możemy z pewnością wykorzystać jako wkład własny, niezbędny do uzyskania kredytu hipotecznego. Jest to jedna z najczęściej wybieranych środków wsparcia finansowego. Pamiętajmy, że możemy również skorzystać z pomocy swoich bliskich. Poproszenie ich o wsparcie i dopłacenie do brakującego wkładu własnego nie jest złym pomysłem – dzięki temu możemy pozbyć się dodatkowych opłat ze strony banku: ubezpieczenia brakującego lub niskiego wkładu własnego czy prowizji za udzielenie kredytu. W tym przypadku pomocnym okazać się może rodzinny spadek
czy część podziału majątku. Część banków dopuszcza możliwość wniesienia księgowego wkładu własnego, z tytułu dodatkowego zabezpieczenia – drugiej nieruchomości. Zabezpieczając kupowaną inwestycję nieruchomością – której jesteśmy właścicielami – pozbywamy się problemu wkładu własnego. Wkład własny do kredytu hipotecznego pokrywany jest przez wartość posiadanej przez nas nieruchomości.
Na tym nie koniec. Z pomocą może przyjść nasz pracodawca. Pracując w korporacji lub w dobrze rozwijającej
się, „rodzinnej” firmie, możemy dopytać się o wsparcie pracodawcy. Coraz więcej Klientów ma możliwość „zaciągnięcia” pożyczki w swojej firmie – jest to tak zwana pożyczka zakładowa lub fundusz pracowniczy. Pracodawca, dbając o komfort swoich pracowników, zarówno w pracy jak i poza nią, umożliwia zaciągnięcie pożyczki na bardzo preferencyjnych warunkach.
W przypadku brakującego wkładu własnego, bank obciąży nas dodatkowymi kosztami. W zależności od banku, może to być opłata jednorazowa – za cały okres, w którym Klient nie osiągnie 80% wartości kredytu względem nieruchomości (opłata naliczana jest przy założeniu stałego WIBORu). Zwykle jest to rozwiązanie tańsze, ale wymaga posiadania „na start” większego wkładu finansowego przy uruchomieniu kredytu hipotecznego.
Najczęściej spotykane na rynku finansowym rozwiązanie to podwyżka marży do czasu osiągnięcia wyżej wymienionych 80% wartości kredytu hipotecznego. Możemy również sporządzić zewnętrzną wycenę nieruchomości, w której udowodnimy bankowi, że wartość zabezpieczenia wzrosła, w czasie gdy kredyt naturalnie zmalał. Pozostaje nam również nieliczna grupa banków, która nie pobiera ubezpieczenia od niskiego wkładu własnego – koszt i ryzyko w tym przypadku bank ponosi samodzielnie.
Marcin Modras, ekspert Open Finance SA