Trzytygodniowe negocjacje z włoską delegacją Mariny Natale ekipa wiceministra skarbu Pawła Szałamachy zakończyła porozumieniem w ostatniej chwili. Na zorganizowanej naprędce konferencji prasowej obie strony nie ukrywały zadowolenia.
– To porozumienie, które jest dobre dla Polski, naszych klientów i pracowników oraz samego UniCredito – powiedział prezes włoskiej grupy Alessandro Profumo, który przyleciał do Polski w środę rano, specjalnie na parafowanie umowy.
– Osiągnęliśmy nasze cele, a i druga strona jest zadowolona. Jaki z tego wniosek? W Polsce warto inwestować – dodał premier Kazimierz Marcinkiewicz.
Zdaniem analityków ustępstwa, na które zgodziło się UniCredito, są niewielkie. Włosi muszą sprzedać 200 placówek BPH wraz z marką banku. Jednocześnie pracownicy obu banków otrzymali dwuletnie gwarancje zatrudnienia.
W czyje ręce trafi „odchudzony” BPH? – To będzie przejrzysty proces, rodzaj międzynarodowej aukcji – powiedział prezes Profumo. – Wielkie banki nieobecne jeszcze w Polsce ustawią się w kolejce, by kupić markę i placówki BPH – dodał premier Marcinkiewicz.
Analitycy i bankowcy cieszą się, że spór nie skończył się w sądzie. – To całe zamieszanie psuło wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Zawsze lepiej się dogadać, niż chodzić po sądach – powiedział Reutersowi zarządzający w TFI Skarbiec Konrad Łapiński.
Z ugody ucieszył się wiceprezes Narodowego Banku Polskiego Jerzy Pruski. – Można tylko ubolewać, że do takich rozmów nie doszło wcześniej – powiedział.
Do kompromisu doszło w dniu, kiedy decyzję otwierającą drogę do fuzji banków miała wydać Komisja Nadzoru Bankowego. Wieczorem Komisja wydała korzystną dla UniCredito decyzję.