Wczorajsze negocjacje trwały do późnej nocy. O ich przebiegu wiadomo niewiele. Stronnicy rządu sugerowali usztywnienie stanowiska przez Włochów. – Będą chcieli negocjować do późnej nocy, a może nawet kontynuować rozmowy w środę rano. Liczą na to, że rząd w ostatniej chwili zmięknie – powiedziała wieczorem osoba zbliżona do negocjacji.
Na czasie zależy przede wszystkim stronie rządowej. Premier Kazimierz Marcinkiewicz kilkakrotnie zapowiadał, że liczy na porozumienie przed środą. Właśnie w środę rano, o godz. 10, ma się zebrać Komisja Nadzoru Bankowego, która zajmie się wnioskiem UniCredito o przejęcie kontroli nad BPH.
W siedmioosobowej KNB rząd ma tylko trzy głosy. Wojciech Kwaśniak już zapowiedział, że w głosowaniu nad wnioskiem UniCredito wstrzyma się od głosu. Rządowi brakuje jeszcze poparcia jednej osoby, żeby kontrolować obrady KNB. Analitycy spekulują, że może to być głos Jarosława Kozłowskiego, szefa Komisji Papierów Wartościowych.
Jeśli rząd po cichu zagwarantował sobie większość w KNB, jego negocjatorzy będą mogli ze spokojem bawić się z delegacją Włochów w kotka i myszkę aż do posiedzenia Komisji. Albo nawet przedłużyć negocjacje o kilka dni – czytamy w „Gazecie”.