Wokół strategii wyjścia

Komentarz Expandera, 9 października 2009 r.

Najważniejsze  wydarzenia  z 8 X 2009 r.

• Wrześniowa liczba bankructw w Japonii spadła o 18% r/r
• Wrześniowa stopa bezrobocia w Czechach wzrosła do 8,6%
• Sierpniowa produkcja przemysłowa w Niemczech spadła o 16,8% r/r
• Decyzje Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych przyniosły utrzymanie stóp procentowych na niezmienionych poziomach
• Wrześniowa liczba rozpoczętych budów w Kanadzie spadła do 150,1 tys.
• Cotygodniowe dane o liczbie nowych bezrobotnych w USA wykazały spadek do 521 tys.
• Sierpniowe zapasy hurtowe w USA obniżyły się o 1,3%
• Wrześniowy indeks sprzedaży w sieciach handlowych w USA (ICSC) wzrósł o 0,1% r/r
 
Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy
 
Dyskusja na temat strategii odejścia od programów stymulujących gospodarki nabiera barw, ale w dalszym ciągu trudno z niej wyciągnąć bardziej jednoznaczne wnioski. Jedno wydaje się pewne—władze monetarne nie zdecydują się na podniesienie stóp procentowych do chwili aż koniunktura gospodarcza nie okrzepnie. Taki wniosek płynie ze słów Bena Bernanke, jak również szefa Komisji Regulacji Sektora Bankowego w Chinach. Pierwszy mówił, że polityka pieniężna będzie wspierać gospodarkę USA przez dłuższy czas, ale z chwilą okrzepnięcia ożywienia konieczne będzie zacieśnienie monetarne. Chiński urzędnik natomiast wyraźnie wskazywał, że jest za wcześnie na wycofanie się z programów pomocowych.

Jakie wnioski z takich deklaracji płyną dla rynków akcji? Z jednej strony widać, że perspektywa podwyżek kosztów pieniądza jest wciąż jeszcze odległa. To dobrze, bo daje szanse na dalsze wspieranie prawie darmowym pieniądzem gospodarek i sektora finansowego. Jednocześnie jednak taka możliwość jest uwarunkowana obawami o nietrwałość poprawy koniunktury gospodarczej. A to już trudno odczytywać jako korzystną okoliczność dla akcji. Inwestorzy jednak mają obecnie skłonność do spoglądania przez różowe okulary i nie przejmują się potencjalnymi zagrożeniami.

Charakterystyczna była reakcja inwestorów na wyniki Alcoa. Dały impuls do zwyżki całemu rynkowi, ale w przypadku tej konkretnej spółki po wysokim otwarciu z każdą godziną coraz więcej było chętnych do realizowania zysków. W efekcie sesja zakończyła się 1-proc. zwyżką i utworzeniem wysokiej czarnej świecy przy ogromnych obrotach. Potwierdziło to przypuszczenie, że w czasie rozpoczętego sezonu publikacji wyników kwartalnych w USA może być trudno o to, by  zaskoczenia windowały wyraźnie kursy. Sądząc po strukturze sektorowej wczorajszych zwyżek (rosły głównie spółki surowcowe i dóbr konsumpcyjnych wrażliwych na wahania koniunktury) rezultaty Alcoa były jedynie tłem dla zachowania rynku, a kluczowym czynnikiem były notowania towarów i dolara, jak również korzystny odczyt wrześniowego indeksu ICSC, obrazującego sprzedaż w sieciach handlowych. Dziś pod tym względem są już mniej sprzyjające warunki, gdyż dolar idzie w górę.

Nasz rynek tkwi dziś znów w marazmie. Traci złoty. Wciąż jednak na obu tych rynkach nie ma decydujących rozstrzygnięć. CHF/PLN pozostaje poniżej 2,83, a WIG nie zszedł nawet do dolnej części wielotygodniowego trendu bocznego. Po  minionym tygodniu ten kończący zakończy się zapewne zwyżką. Widać tu wpływ czynników zewnętrznych. WIG20 wypada w ostatnich dniach znacznie lepiej niż mWIG40, czy sWIG80. W porównaniu z dwoma poprzednimi tygodniami wyraźnie mniejsze są w ostatnich dniach obroty.
 
WYKRES DNIA

Słowa Bena Bernanke o gotowości do zaostrzenia polityki pieniężnej z chwilą, gdy amerykańska gospodarka stanie mocniej na nogi, znacząco podniosła wartość dolara. W tym kontekście dodatkowego znaczenia nabierają dzisiejsze dane o deficycie handlowym USA w sierpniu. Ma wynieść 33 mld USD wobec 32 mld USD w lipcu. Znacząca poprawa w zakresie wymiany handlowej Stanów Zjednoczonych nie miała większego wpływu na kondycję dolara, gdyż w tym samym czasie doszło do silnego poluzowania polityki pieniężnej i fiskalnej. W sytuacji, gdy pojawia się perspektywa odejścia od tak luźnej polityki, lepszy bilans handlowy powinien wspierać dolara.
 
Premia za ryzyko
 
Zachowanie premii za ryzyko inwestycji w polskie obligacje, którą wyznacza różnica rentowności polskich i niemieckich obligacji 10-letnich, w bardzo dużym stopniu tłumaczy słabsze notowania naszej waluty w ostatnim czasie. Złoty traci wraz z idącą w górę premią za ryzyko. Frank szwajcarski kosztuje dziś  blisko 2,81 zł i znów stajemy przed zagrożeniem pokonania przez CHF/PLN oporu przy 2,83 zł, co otwierałoby drogę w okolice 3 zł.
Premia za ryzyko na naszym rynku ma kierunek przeciwny do tego, jaki obserwujemy na rynkach wschodzących. Można więc przypuszczać, że to lokalne, a nie globalne, czynniki są odpowiedzialne za wzrost premii. Trudno wskazywać tu na inny element, jak przyszłoroczny budżet i związane z nim wyzwania.

Dalszy wzrost premii za ryzyko stwarzać będzie coraz bardziej sprzyjające warunki do zainteresowania się obligacjami. Na razie jednak ruch w górę jest jeszcze zbyt mały, by odważniej do tego zachęcać.
 
Dziś na rynkach 9 X 2009 r.

• Sierpniowy bilans handlowy Niemiec
• Wrześniowa inflacja CPI w Niemczech
• Wrześniowa inflacja CPI w Czechach
• Wrześniowa inflacja PPI w Wielkiej Brytanii
• Sierpniowy bilans handlowy Wielkiej Brytanii
• Wrześniowa stopa bezrobocia w Kanadzie
• Sierpniowy bilans handlowy USA

Krzysztof Stępień
Źródło: Expander