Kryzys zmienił rynek szybkich kredytów na dowód, a z ulotek sieci handlowych na pewien czas zniknęły oferty rat 0 proc. Jednak bardziej restrykcyjne wymagania nadzoru nie wpłynęły na skłonność Polaków do zaciągania kredytów ratalnych w sieciach handlowych. W ubiegłym roku zadłużenie z tytułu takich kredytów wzrosło o 1,8 mld zł.
W pierwszych dwóch pokryzysowych latach banki przykręciły kurek z kredytami konsumpcyjnymi. Tradycyjna ofensywa pożyczkowa przed Świętami Wielkanocnymi i Bożego Narodzenia niemal zamarła. Jednak w ostatnich tygodniach możemy zaobserwować wyraźne ożywienie w ofertach kredytów gotówkowych. Także na ulotkach sieci handlowych coraz częściej pojawia się hasło „raty 0 proc.”
Prawdziwe raty 0 proc.
RTV Euro AGD, Media Markt czy Saturn nadal kuszą również ratami 0 proc. W Media Markt zakup dowolnego towaru można rozłożyć na 30 rat 0 proc. – bez odsetek i prowizji. Podobną ofertę ma sieć RTV Euro AGD. Zakup towaru rozkładany jest na 10, 20 lub 30 równych rat kapitałowych.
– W Media Markt można zaciągnąć kredyt ratalny w ofercie 0 proc. – potwierdza Karolina Tomczyk z biura prasowego Banku BPH, który współpracuje z siecią Media Markt. – Oferta promocyjna obejmuje kredyt bez prowizji, odsetek oraz ubezpieczenia i jest ona dostępna w wybranych okresach promocyjnych – dodaje.
Karta kredytowa do odkurzacza
Jeśli podczas zaciągania kredytu 0% w marketach, klient nie da się naciągnąć na dodatkowe ubezpieczenie, wartość towaru zostanie rozłożona na równe raty kapitałowe, klient nie poniesie więc żadnych kosztów kredytu. Ubezpieczenie nie jest jednak jedynym haczykiem, na który warto zwrócić uwagę. Często integralną częścią umowy o kredyt ratalny jest umowa o wydanie karty kredytowej, której obsługa jest płatna. Jednak to od klienta zależy, czy będzie chciał z karty skorzystać.
– W umowie o kredyt ratalny za zakup towaru znajduje się zapis o karcie kredytowej. Zapis ten do niczego nie zobowiązuje, nie ma w związku z tym żadnych dodatkowych opłat – wyjaśnia Agnieszka Frąckowiak z biura prasowego Lukas Banku. – Do klientów, którzy podpisali takie umowy i wyrazili na to zgodę, dzwonią po około 3 miesiącach konsultanci z Contact Center z pytaniem czy klient jest zainteresowany otrzymaniem karty kredytowej. Jeżeli jest zainteresowany, to badamy zdolność kredytową i wysyłamy klientowi kartę. Tym samym nie musi już podpisywać oddzielnej umowy na ten produkt – zapewnia.
– Przystąpienie do umowy o kartę odbywa się dopiero w momencie aktywacji tej karty kredytowej przez klienta. Do tego momentu zapis o karcie kredytowej, który jest integralną częścią umowy o kredyt ratalny, tak naprawdę jest „martwy”. Oczywiście po otrzymaniu karty klient może się rozmyślić i jej po prostu nie aktywować. Nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami – dodaje przedstawicielka Lukas Banku. Taki sam mechanizm obowiązuje w innych sieciach handlowych, np. w Media Markt.
Kupujemy na raty, ale gorzej spłacamy
Wartość zadłużenia z tytułu kredytów ratalnych
Źródło: KNF
Jednak z miesiąca na miesiąc pogarsza się spłacalność zobowiązań z tego tytułu. Na koniec lutego już 16,4 proc. zaciągniętych kredytów ratalnych nie było spłacanych w terminie. Tymczasem na koniec 2009 r. odsetek ten wynosił 13,6 proc. Jednak na tle pożyczek gotówkowych (20,04 proc.) i kart kredytowych (19,07 proc.) wskaźnik ten utrzymuje się i tak na niskim poziomie.
Raty 0 proc. nie mają dobrej prasy. Dzieje się tak, bo często przy tego typu ofertach pojawiają się dodatkowe koszty okołokredytowe. Na koszt kredytu składają się nie tylko prowizje i oprocentowanie. Także obowiązkowe ubezpieczenie wpływa na całkowity koszt pożyczki. To jednak od klienta zależy, czy da się wciągnąć w pułapkę. Decydując się na zakup ratalny, należy poprosić o podanie RRSO (rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania) i wyliczenie całkowitego kosztu kredytu.
Źródło: Bankier.pl