Wtorkowy zryw byków

Amerykanie powrócili na rynek towarowy w wielkim stylu – wczoraj dominował kolor zielony. Indeks CRB powędrował w górę o 1,46% do poziomu 341,63 pkt. Był to wyraz optymizmu – tym bardziej, że bykom nie sprzyjała sytuacja na rynku walutowym. Wczoraj kurs EUR/USD spadł o 0,80%, a US Dollar Index wzrósł o 0,46%.

Wśród mocno drożejących surowców znalazł się główny składnik indeksu CRB – ropa naftowa. Kontrakty na ropę typu West Texas Intermediate zanotowały zwyżkę o 2,14% do poziomu 97,03 USD za baryłkę. Głównym motorem wzrostu były spekulacje dotyczące możliwego kolejnego już z rzędu spadku zapasów ropy w minionym tygodniu w Stanach Zjednoczonych. Dziś wieczorem swoje wyliczenia w tej kwestii poda Amerykański Instytut Paliw, a jutro raport opublikuje amerykański Departament Energii. Tymczasem rynek oczekuje spadku zapasów ropy o 0,7 mln baryłek oraz wzrostu zapasów benzyny o milion baryłek. Stronę popytową wspiera obecnie także trwający sezon huraganów, który trwa od początku czerwca do końca listopada. Pierwszy huragan, Arlene, nie wyrządził większych szkód i rozproszył się nad górami Sierra Madre w Meksyku.

Niemniej jednak, niektóre instytucje wierzą we wzrost cen ropy także w dłuższym terminie. Barclays Capital podniósł prognozy cen ropy na 2012 r. Według analityków tej instytucji, cena baryłki ropy Brent w przyszłym roku wyniesie średnio 115 USD (wzrost o 10 USD w porównaniu z poprzednią, marcową prognozą), natomiast średnia cena baryłki ropy typu WTI ma wynieść 110 USD (wzrost o 4 USD w porównaniu z marcową prognozą).

Wśród mocno drożejących surowców znalazły się wczoraj także metale szlachetne. Cena srebra wzrosła aż o 3,87% do poziomu 35,47 USD za uncję, zaś cena złota – o 1,31% do poziomu 1516,17 USD za uncję. W przypadku złotego kruszcu stronę popytową wspiera perspektywa strajku górników w południowoafrykańskich kopalniach – trwające obecnie spory płacowe pozostają nierozstrzygnięte. Sekretarz generalny Krajowego Związku Górników powiedział, że strajk może dotyczyć nawet 140 tysięcy górników w kopalniach należących do największych producentów złota na świecie (m.in. AngloGold Ashanti, Gold Fields oraz Harmony Gold).

Dziś rano notowania wielu surowców odreagowują wczorajszy zryw na północ. Wyjątkiem jest złoto i srebro, które kontynuują – aczkolwiek w bardzo miernym tempie – ruch na północ.

Ropa: Po kilkusesyjnej konsolidacji w okolicach 95 USD za baryłkę, notowania ropy dynamicznie odbiły w górę, docierając do okolic 97 USD za baryłkę. Jest to istotny opór, wyznaczony przez lokalne dołki z marca i maja br. Dodatkowo, barierą dla byków jest linia 30-sesyjnej średniej ruchomej.

Miedź: Notowaniom miedzi udało się wczoraj wyjść na plus, mimo spadków w pierwszej części dnia. Wiele wskaźników zawraca jednak na południe, sygnalizując możliwość testowania niedawno przebitego w górę poziomu 4,20 USD za funt metalu – poziom ten przez dwa miesiące służył jako opór.

Złoto: Zejście ceny uncji złota poniżej 1500 USD sprowokowało kupujących do większej aktywności. Jednak póki co notowania kruszcu dotarły jedynie w okolice 1515 USD za uncję, czyli blisko oporu wyznaczonego przez lokalny dołek z pierwszej połowy czerwca. Dodatkowo opór jest wzmacniany przez umiejscowione w okolicy linie obu średnich ruchomych. Krótkoterminowy trend spadkowy nadal się więc utrzymuje.

Srebro:  Poziom 34 USD za uncję posłużył za bazę do wybicia ceny srebra na północ. Podobnie jak w przypadku złota, może to być jednak krótkie odbicie przed kontynuacją trendu spadkowego. Barierą dla byków jest bowiem obecnie poziom 30-sesyjnej średniej ruchomej, a także linia krótkoterminowego trendu spadkowego.

Kukurydza: Zgodnie z oczekiwaniami, po ubiegłotygodniowych znaczących spadkach, notowania kukurydzy we wtorek odbiły na północ. Wprawdzie linie wskaźników nadal w większości poruszają się na południe, jednak dla byków na rynku kukurydzy najbliższą barierą są okolice 627 USD za 100 buszli.

Pszenica: Podobnie jak w przypadku kukurydzy, na północ powędrowały także ceny pszenicy, jednak praktycznie już wczoraj dotarły one do okolic ważnego oporu (w pobliżu 644 USD za 100 buszli), dlatego dalszy ruch na północ – pomimo najniższych w tym roku cen – może być utrudniony.

Źródło: DM BOŚ