Wybicie i (kolejny) powrót

Wczorajszą sesję WIG20 rozpoczął wysoko, bo bez żadnego konkretnego powodu rósł o ponad jeden procent. Optymizm mógł jedynie wynikać z dobrej sesji w Azji, bo ani środowy handel w Stanach, ani sytuacja techniczna WIG20 nie skłaniały do aż tak wyraźnych ruchów. Taka sytuacja nie trwała długo i w parę godzin okazało się, że byki nie dysponowały siłą do utrzymania porannych wysokości, a indeks swobodnie opadł do ostatnio silnie przyciągającego poziomu 2400 pkt.

Wydarzeniami dnia były konferencja ECB oraz amerykański indeks ISM-usługi. Konferencja przyniosła trochę optymizmu, bo choć pozostawienie stopy procentowej na wysokości 1 proc. nie było żadną nowością, to słowa Jean-Claude Trichet  skoncentrował się na uwagach, że ECB będzie wycofywać stymulusy gospodarcze w przyszłym roku dopiero jak strefa euro powróci do gospodarczego rozwoju. Jednocześnie ECB podniósł swoje prognozy dla gospodarki europejskiej na 2010 rok i szacuje go na 1,1 do 1,5 proc.

Dobrych wieści trudno było doszukać się w indeksie ISM-usługi, który wybitnie rozczarował. Po pierwsze znalazł się na poziome najniższym od września, ale co istotniejsze jego wartość zeszła poniżej 50 pkt. co należy interpretować jako kurczenie się sektora usług gospodarki Stanów. Europejskie rynki zareagowały przeceną, która dotknęła również WIG20 przez co zakończyliśmy dzień spadkami. Kolejny raz popytowi nie udała się próba wyjścia ponad 2400 pkt. , ale w skali końca tygodnia rynek pozostaje na niezmiennych poziomach.

Amerykanie początkowo nie przejęli się zbytnio indeksem ISM, a tamtejsze indeksy po początkowym wyjściu na nowe maksima (1117 pkt.) powróciły się do poziomu neutralnego i tak spędziły parwie całą sesję. Zmianę przyniosła jeszcze końcówka kiedy ujawniła się duża podaż i wszystkie rynki solidarnie spadły o 0,8 proc. S&P500 już od ponad 10 dni męczy się z poziomem 1100 pkt., który powstrzymuje przed dalszą zwyżką. Zaledwie 5 miesięcy temu mieliśmy do czynienia z identyczną sytuacją przy poziome 945 pkt. i wtedy zebranie siły pod nową zwyżkę wymagało korekty rzędu 8 proc. Tym razem podobny scenariusz ma duże szanse realizacji, zwłaszcza że dziś publikowane dane z rynku pracy powinny być negatywne. Już wczoraj pojawiały się zapowiedzi, że mimo wczorajszej dobrej informacji o nowych bezrobotnych (mniej niż oczekiwano) nie należy liczyć na zmniejszenie się stopy bezrobocia poniżej 10 proc. To dość logiczne jeżeli weźmiemy pod uwagę, że łączna liczba osób pobierających standardowe zasiłki wczoraj wyniosła 5,5 mln, ale uwzględniając osoby korzystające z nadzwyczajnych programów pomocowych dla bezrobotnych (extended benefits) wynosi już ponad 10 mln.

Źródło: AZ Finanse