Od kilku tygodni wzrasta Baltic Dry Index (BDI). Może być to sygnał ożywienia gospodarczego na świecie. Wartość tego wskaźnika przekroczyła 3000 pkt.
Baltic Dry Index jest wskaźnikiem odzwierciedlającym koszt transportu morskiego dla suchych ładunków masowych, np. rudy, węgla, zboża. Obliczany jest codziennie przez giełdę Baltic Exchange mającą siedzibę w Londynie na podstawie aktualnych stawek frachtowych na całym świecie. Dla ekonomistów BDI posiada wysoką wartość prognostyczną.
BDI jest szacowany dla czterech kategorii masowców: Handy Size, Supramax, Panamax, Cape Size. W ostatnich tygodniach największy udział we wzroście indeksu mają masowce, typu Cape Size o nośności powyżej 150 tys. ton. Ze względu na rozmiary, nie mogą one zmieścić się w Kanale Sueskim i Panamskim, opływają więc Przylądek Dobrej Nadziei lub Horn – stąd ich nazwa. W ciągu tygodnia dzienna stawka frachtowa w tej grupie floty wzrosła z 43 tys. dolarów do 58 tys.
Baltic Dry Index jest cennym wskaźnikiem wyprzedającym koniunktury na świecie. W przeszłości jego zmiany dawały trafne sygnały początku kryzysu lub ożywienia gospodarczego. Jeżeli sytuacja w gospodarce światowej ulega poprawie, wzrasta popyt na surowce. Wówczas wzrasta zapotrzebowanie na transport drogą morską. Rosnący popyt powoduje, że stawki frachtowe również zwyżkują. Podaż statków, szczególnie tych dużych, jest nieelastyczna – budowa masowca trwa około dwóch lat, a tymczasem sytuacja w gospodarce może ulec znacznej zmianie. Przewaga popytu nad podażą jednostek pływających powoduje wzrost stawek frachtowych, poprzedzający zmiany koniunktury. Wynika to z tego, że zamówienia na transport morski są składane ze znacznym wyprzedzeniem. Wskaźnik BDI ma tą przewagę nad wieloma innymi miarami ekonomicznymi, że na jego wartość nie mają wpływu działania spekulantów. Jeżeli ktoś zamawia spedycję, to faktycznie ma coś do przetransportowania. Nie ma więc takich sytuacji, jak na rynku kontraktów terminowych, gdzie kupujący te instrumenty finansowe w rzeczywistości nie mają zamiaru kupować aktywa bazowego. Przykładem jest miedź, której ceny bywają często przedmiotem spekulacji na rynku terminowym.
Baltic Dry Index zaczął spadać gwałtownie od czerwca 2008 r., natomiast załamanie gospodarcze miało miejsce dopiero we wrześniu. Był to sygnał nadchodzącego kryzysu. Od ubiegłorocznego szczytu 11793 pkt. do grudnia indeks BDI spadł o 94 proc., do 663 pkt, najniższego poziomu w historii jego publikacji.
W pierwszej połowie 2009 r. miało miejsce znaczne odbicie – indeks wzrastał do czerwca, osiągając szczyt na poziomie 4291 pkt. Później nastąpiła korekta, która utrzymywała się do trzeciego tygodnia września.
Baltic Dry Index jest miernikiem sytuacji gospodarczej na całym świecie, nie poszczególnych regionów, czy krajów. Stąd jego wzrost nie musi oznaczać poprawy sytuacji gospodarczej w USA, czy Europie, lecz np. w Dalekiej Azji.
Wg portalu Hellenic Shipping News, w ostatnich tygodniach wzrosło zapotrzebowanie na rudę żelaza w Europie, Południowej Korei, Japonii i Tajwanie. Wzrósł również chiński import węgla. Te towary są transportowane głównie przez duże masowce – Cape Size. To spowodowało ponad dwukrotny wzrost subindeksu stawek frachtowych na tego rodzaju statki i miało znaczący wpływ na wzrost globalnego indeksu BDI. Transport węgla będzie wzrastać w najbliższych miesiącach ze względu na nadchodzącą zimę na półkuli północnej, gdzie zamieszkuje większość ludności świata. Tam znajdują się kraje najbardziej zindustrializowane i zamożne. Należy dodać, że w dalszym ciągu utrzymuje się niski popyt na surowce.
Na dynamikę zmian indeksu BDI w kolejnych miesiącach będzie miało również wpływ wprowadzenie do eksploatacji nowych statków, z których odbiorem zwlekali ostatnio armatorzy. Według Lloyds Register-Fairplay flota masowców będzie rosła średnio w tempie 9,5 proc. rocznie do 2013 r., versus 6,5 proc. w poprzednich pięciu latach. Może to powodować, że tempo wzrostu stawek frachtowych i w konsekwencji wskaźnika nie będzie w pełni adekwatne do ewentualnej poprawy sytuacji gospodarczej na świecie.
Jednak Baltic Dry Index będzie w dalszym ciągu cennym narzędziem przy prognozowaniu zmian w gospodarce.
Jan Mazurek
Źródło: Investors Dom Maklerski