Wzrost na koniec półrocza. WIG20 w drodze do 2850 pkt

Głosowanie w greckim parlamencie zbiega się w czasie z końcem półrocza, co zdaje się mieć największy wpływ na ostatnie zwyżki. Jednak rozwojowi letniej hossy mogą przeszkodzić obawy o inflację.

Wall Street wykorzystała szansę na trzeci z kolei wzrost, który tym razem napędzany był przede wszystkim akcjami instytucji finansowych. Silnie drożały akcje banków, ponieważ odroczenie upadłości Grecji – a tak odczytywana jest powszechnie zgoda parlamentu greckiego na wdrożenie planu cięć wydatków i prywatyzację majątki państwowego – może zdjąć ryzyko ze światowego systemu finansowego (głównie rynków pieniężnych). Choć amerykańskie banki nie są nadmiernie zaangażowane w samej Grecji, to w Europie owszem – stąd taka reakcja inwestorów w USA, wzmocniona dodatkowo wcześniejszym wyprzedaniem rynku i sprzyjającym okresem końcówki półrocza, który bywa wykorzystywany do tzw. windows dressing. Ponadto Fed zaaprobował wyższe płatności dla operatorów kart kredytowych, co odbiło się na wzroście notowań Visy i MasterCard. Jednak nie można też nie zauważyć, że wzrost S&P został zatrzymany w połowie sesji, a chciwość powoli ustępuje obawom o realizację zysków z minirajdu w ostatnich dniach.

W Azji nastroje nadal były dobre, choć nie na wszystkich rynkach tak samo. Indeks giełdy australijskiej wzrósł o 1,75 proc. (kwadrans po ósmej) ze względu na poprawę notowań na rynkach surowców, o ok. 1,5 proc. rosły także indeksy w Szanghaju i Hong Kongu, które dopiero dziś dołączają do ruchu wzrostowego widocznego od początku tygodnia w Europie i USA. Ale już Kospi zyskał 0,3 proc., a Nikkei 0,2 proc., ponieważ rynki te mocniej zyskiwały w poprzednich dniach i impuls wzrostowy wynikający z głosowań w Atenach przestaje już działać stymulująco. Rząd Korei obniżył ponadto prognozę wzrostu gospodarczego na ten rok do 4,5 proc. (z 5 proc.) podniósł za to prognozę inflacji do 4 proc. (z 3 proc.). Reakcja rynku nie była gwałtowna, ponieważ wcześniej zbliżone prognozy zaprezentował bank centralny, a i układ ostatnich danych od jakiegoś czasu wskazuje na ryzyko takiego właśnie scenariusza. Na osłodę inwestorzy poznali dane o produkcji przemysłowej, która wzrosła w Korei o 8,3 proc. r/r.

W Europie impulsy związane z pomyślnym wynikiem głosowania w Atenach także będą wygasać, a inwestorzy zaczną na powrót przyglądać się bliżej napływającym danym. Te poranne nie są najlepsze – w Niemczech sprzedaż detaliczna spadła w maju o 2,8 proc. w porównaniu do marca, a oczekiwano wzrostu o 0,5 proc. Mimo to wciąż aktualne pozostają oczekiwania wzrostu stóp procentowych w strefie euro, a decyzja w tej sprawie podjęta zostanie w przyszłym tygodniu. Na rynkach trwa szacowanie możliwego rozwoju scenariusza w światowej gospodarce w III kwartale i można się spodziewać, że napływające liczby ponownie znajdą się w centrum uwagi. Dlatego nie należy bagatelizować dzisiejszych publikacji o stopie bezrobocia w Niemczech (9:55) oraz z USA o liczbie wniosków o zasiłki oraz odczytu indeksu PMI w regionie Chicago. Jutro rano poznamy indeksy PMI dla Chin i większości krajów Europy i mogą one zadecydować o nastrojach w końcówce tygodnia.

GPW, która porusza się znacznie wolniej od indeksów europejskich bez względu na obrany kierunek, ma dziś pewne szanse na kontynuację zwyżek. Zwłaszcza sektor bankowy może znaleźć się po zielonej stronie – tak jak na innych rynkach. Dodatkowo ważą się losy dywidendy wypłacanej przez PKO BP. Od strony technicznej WIG20 ma szansę w ramach trwającego odbicia zawędrować w okolice 2850 pkt, czyli swojego niedawnego wsparcia i dopiero jego przełamanie mogłoby być ożywczym impulsem i zapowiedzią letniej hossy. Póki co, niewiele ją zapowiada.

Źródło: Noble Securities SA