Xelion: Duża zmienność na rynkach Azji

Środa to zdecydowanie najciekawsza sesja minionego tygodnia. Informacja o tym, że Polska wspólnie z Ukrainą została organizatorem Euro 2012 wywołała euforię nie tylko wśród kibiców ale również wśród inwestorów. Indeksy poszybowały w górę na nowe rekordy. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się spółki z branży budowlanej lub bezpośrednio z nią powiązane i to one były motorem wzrostów. Budimex, Mostostal Zabrze ponad 15%, Stalexport prawie 24%, Żurawie Wieżowe ponad 13%, to tylko kilka przykładowych spółek, a stopy zwrotu są z zamknięcia sesji, które w trakcie jej trwania były dużo wyższe. Euforia trwała prawie dwie godziny poczym przyszło pewne otrzeźwienie (chociażby spowodowane słabą sytuacją na parkietach europy zachodniej) i zejście na niższe poziomy, czyli powtórka poprzednich rekordowych sesji. Czwartkowa sesja nie była udana dla „obozu byków”. WIG20 rozpoczął notowania od „luki bessy” i jej górne ograniczenie stało się najbliższym oporem dla wzrostów. Bardzo istotne danego dnia było przetestowanie przez podaż krótkoterminowego wsparcia na poziome 3560pkt. (lutowy szczyt), które spełniło swoje zadanie i jednocześnie zwiększyło swoją wiarygodność.

Ostatnia sesja tygodnia okazała się rekordowa dla indeksów małych oraz średnich spółek, a WIG20 w początkowych godzinach zamknął lukę z dnia poprzedniego. Ogólna sytuacja na naszym parkiecie nie zmieniła się. Nadal przewaga jest po stronie „byków”. Najbliższy opór na WIG20 to rekordy z tego tygodnia, a wsparcie to umocniony szczyt z lutego. Gdyby podaż doprowadziła do przełamania tego wsparcia, otworzyłaby się droga do często wspominanej luki z 22 marca i poziomu 3400pkt.

Stany Zjednoczone

W USA to już drugi z rzędu taki tydzień, gdzie wyniki giełdowych indeksów stoją w polemice z radykalnymi prognozami silnego osłabienia gospodarki. Pewne sygnały trochę nawet zaskakują, tak jak chociażby opublikowane we wtorek 17 kwietnia dane z rynku nieruchomości dotyczące pozwoleń na budowę w marcu. Ich wartość wzrosła w stosunku do lutego o ok. 0.8% (1,544 tys.) i biorąc pod uwagę, że nie wszędzie w USA pozwolenia są wymagane, sygnał ten należy odbierać pozytywnie. Z kolei rozpoczęte budowy domów (1,518 tys.), to wartość o 0,8% większa od lutowej (po korekcie). Ciekawe, jaki wpływ miał czynnik atmosferyczny na początku roku (styczeń, luty), tym bardziej interesujące będą kolejne dane z tego rynku publikowane 16 maja br.

Opublikowano też Housing Market Index (HMI) opierający się głównie na nastrojach i nastawieniu do najbliższego półrocza na rynku nieruchomości wśród respondentów. Z wynikiem 33, indeks ten wciąż operuje wokół dna, które osiągnął we wrześniu 2006 r.

We wtorek poznaliśmy też marcowe dane o inflacji z poziomu konsumenta. Tak jak można było prognozować po zeszłotygodniowych danych z poziomu producentów, droższa energia (m.in. paliwo) wpłynęła na ceny z poziomu konsumentów (indeks CPI wzrósł o 0,6%, a indeks CPI Core – nie zawierający cen energii, wzrósł o 0,1%). Szczególnie ten ostatni wskaźnik zmniejsza jakby agresję presji inflacyjnej, przynajmniej do przyszłego miesiąca.

Fakt, że Amerykanie skłonni są do konsumpcji i nie są tak bojaźliwi, pokazuje opublikowany w poniedziałek wskaźnik sprzedaży detalicznej, który wzrósł w marcu o 0,7% wobec prognozowanych 0,4%.

Główne indeksy giełdowe na przestrzeni tygodnia (bez piątku): DJI – wzrost o 0,7%, Nasdaq – spadek o ok. 0,5%, S&P wzrost o ponad 0,1%.

Piątkowe kontrakty na indeksy rosną o ponad 0,5% za sprawą m.in. dobrych danych od firm: Google Inc. i Honeywell International Inc.

W przyszłym tygodniu m.in. publikacja Beżowej Księgi, i dane sprzedażowe z rynku nieruchomości.

Japonia, Chiny, Indie, Brazylia

Ten tydzień na giełdach azjatyckich cechowała duża zmienność. Indeks Nikkei 225 giełdy japońskiej przez ten okres zanotował trzy dni wzrostów i dwa dni spadków by w ujęciu całego tygodnia zyskać zaledwie pół procenta.

Na początku tygodnia zyskiwały głównie spółki z sektora technologicznego wspierane deprecjacją jena w stosunku do dolara na poziomie 119.8. Od wtorku do czwartku byliśmy świadkami umacniania się jena co w głównej mierze przełożyło się negatywnie na wycenę walorów giełdowych głównych eksporterów.

Z kolei w Chinach ten tydzień również zamknął się na plusie, a indeks Shanghai Composite Index zyskał ponad 2%. Jedynie czwartkowa sesja przyniosła dużą przecenę 4.5% kiedy to pojawiły się informacje o wzroście gospodarczym za pierwszy kwartał większym niż prognozy i inflacji przekraczającej 3%. Zrodziło to obawę zaciśnięcia polityki monetarnej i podwyższenia stóp procentowych przez Bank Centralny Chin w celu ostudzenia galopującej gospodarki. W wyniku spekulacyjnego podbijania cen akcji na rynku Chińskim występuje duże prawdopodobieństwo pojawienia się krótkoterminowej korekty.

Na południu Azji, na giełdzie w Bombaju, tydzień wyglądał podobnie jak w Tokio gdzie dzień spadków przeplatał się z dniem wzrostów. Poniedziałkowa sesja przyniosła wzrost indeksu BSE30 o 2.33%. Dużą zasługę w tym miały spółki z branży cementowej i metalowej ACC Ltd, Gujarat, Hindalco czy Tata Steel, których walory wzrosły od 3 do ponad 5%. Istotnym elementem z uwagi na napływ zagranicznego kapitału na rynek okazała się najwyższa od 9 lat wartość indyjskiej rupii, której umocnienie wpływa negatywnie na zyski spółek eksportowych. W ujęciu tygodnia główny indeks giełdy w Bombaju zyskał 3.8%. Widoczna jest od początku kwietnia zdecydowana przewaga popytu na giełdzie w czym można upatrywać szansy na pobicie rekordów z pierwszej połowy lutego.

Na giełdzie w Sao Paulo sytuacja przedstawiała się podobnie jak na większości światowych rynków. Pierwsza sesja tygodnia pozwoliła wywindować nowe rekordy na giełdzie, a indeks Bovespa przekroczył 49.000 pkt. W dużej mierze dzięki aktywności inwestorów wokół naftowego giganta spółki Petrobras, największego blue chipa w koszyku indeksowym. W skali całego tygodnia bez piątkowej sesji, która rozpoczęła się od 1% wzrostu, indeks zyskał 1.76%.

Europa Zachodnia

Sytuacja w Europie Zachodniej stała pod znakiem wzrostów, szczególnie na początku i na końcu tygodnia, w poniedziałek indeksy sięgnęły kilkuletnich szczytów. W ujęciu tygodniowym najlepiej zachowały się paryski CAC40 i frankfurcki DAX, gorzej wypadł londyński FTSE, głównie z powodu obaw o presję inflacyjną. Sytuacja była determinowana danymi z USA i Chin, nie bez echa przeszły także wyniki kwartalne kolejnych spółek oraz planowane fuzje i przejęcia, szczególnie w sektorze bankowym.

Najlepszy był początek tygodnia, kiedy to po dobrych danych z USA indeksy Eurolandu wystrzeliły do 6-letnich szczytów. Liderem był sektor bankowy, ABN Amro poinformował, że może otrzymać kilka ciekawych ofert przejęć, opublikował także dobre wyniki kwartalne, co spowodowało wzrost akcji o 6 proc. do rekordowego 35,6 euro. Również dobre dane przedstawił lider branży elektronicznej, Philips, co podniosło akcje spółki o 4 proc. do 5-letnich maksimów.

Po wtorkowych wzrostach przyszła kolej na 2-dniową przecenę indeksów, m.in. z powodu korekty na giełdzie chińskiej oraz złych danych z amerykańskich spółek „high-tech” Na parkiecie helsińskim traciły walory Nokii, która podpisała w styczniu kontrakt z Yahoo, a który to właśnie przedstawił znacznie gorsze od oczekiwanych dane kwartalne. Te same walory Nokii odrobiły z kolei stratę z nawiązką po czwartkowych danych o wzroście udziału w rynku. Złe nastroje udzieliły się parkietowi londyńskiemu, w wyniku komunikatu Banku Anglii, który wyraził obawę się o inflację w Zjednoczonym Królestwie nawet powyżej 3 proc. na koniec roku. Na tle innych wyjątkowo dobrze radziły sobie walory francuskiego Societe Generale, które rosły już od kilku dni, a po środowym komunikacie o chęci przejęcia spółki przez włoski UniCredit sięgnęły rekordowych wartości.

Piątek ponownie był dobry dla indeksów Eurolandu, co pozwala stawiać cały tydzień pod znakiem pozytywów. Bardzo dobrze zachował się parkiet paryski, niemiecka giełda natomiast pozytywnie odebrała znaczna poprawę koniunktury instytutu ZEW, po raz kolejny rozczarował Londyn, ale obawa o presję inflacyjną w Wielkiej Brytanii może być jakimś usprawiedliwieniem. Kolejny tydzień pokaże czy zachodnioeuropejscy inwestorzy będę jeszcze mieli ochotę na kolejne rekordy, czy może nastąpi „złapanie oddechu” i na kolejne wzrosty jeszcze trochę poczekamy.

Europejskie Rynki Wschodzące

W mijającym tygodniu indeksy rynków wschodzących podążały w różnych kierunkach. Najsłabiej zachował się rosyjski RTS (spadek o prawie 2%), najlepiej – węgierski BUX (wzrost o około 4%).

Niezwykle pomyślnym dniem dla inwestorów okazał się poniedziałek. Wzrosty w Rosji (0,34%), w Czechach (1,45%) i w Turcji (1,42%) pozwoliły na osiągnięcie nowych rekordów i pokonanie odpowiednio 2008 pkt (RTS), 1814 pkt (PX50) i 46915 pkt (ISE100).

Giełda w Czechach była szczególnie wspierana przez energetyczny koncern CEZ, który ogłosił, iż zamierza zainwestować w Bośni w budowę elektrowni węglowej 1,4 mld euro. Akcję CEZ-u w tym dniu zwyżkowały o 0,7%.

Kolejne dni były już znacznie słabsze. Niemal wszystkie indeksy traciły. Na tym tle wyróżniał się węgierski BUX, który oprócz wtorkowej przeceny, w każdym innym dniu pozwalał zarobić inwestorom.

W piątek nastąpił powrót optymizmu na rynki. Indeksy w całym regionie zwyżkowały. Najwięcej zyskiwał indeks w Czechach i w Turcji (ponad 2%), najmniej zyskał węgierski BUX (ponad 1%). Pozwoliło to jednak pokonać szczyty z maja 2006.

Surowce

Notowania kontraktów terminowych na ropę naftową na giełdzie w Londynie spadły o 3,5%, a za baryłkę tego surowca płaci się obecnie 66 dolarów. Spadkom nie były w stanie przeszkodzić cotygodniowe dane o stanie zapasów w USA, które zmalały w ubiegłym tygodniu o 0,3%. Obawy o niewystarczającą ilość zapasów przed sezonem wyjazdowym uspokoiły się po informacji z Nigerii, gdzie planowane jest wznowienie wydobycia ze złoża, które nie było wykorzystywane przez ostatni rok. Spadki cen są korektą trendu wzrostowego, zatem w kolejnych tygodniach należy się spodziewać kolejnej fali wzrostowej.

Cena miedzi pozostaje w trendzie wzrostowym, a mijający tydzień przyniósł wzrost notowań tego surowca o 1,5%. Za tonę na giełdzie w Londynie płaci się obecnie 7856 dolarów. Z technicznego punktu widzenia kontrakty na miedź znajdują się w okolicy szczytu z początku września ub. roku, co w tej chwili jest oporem do kolejnego ruchu wzrostowego. Ponadto produkcja miedzi przekroczyła zapotrzebowanie na ten surowiec o 115 tys. ton w pierwszych dwóch miesiącach br. roku, natomiast prognozuje się, że nadwyżka ta przekroczy 275 tys. ton w 2007 roku. Mając na uwadze, że cena miedzi rośnie bardzo dynamicznie od lutego br. roku i jej dojście do ważnych technicznych oporów można się spodziewać korekty notowań w najbliższym czasie.

Złoto nadal pozostaje pod wpływem sytuacji na rynku walutowym. Osłabiający się dolar powoduje wzrosty cen tego kruszcu, a uncja kosztuje już 690 dolarów. Z analizy technicznej można wywnioskować, że kolejny tydzień przyniesie próbę przebicia wierzchołka z końca lutego br. roku. W przypadku niespełnienia się tego scenariusza i spadków notowań ceny złota, nakreśli się formacja podwójnego szczytu, która sygnalizowałaby zmianę obecnego trendu.

Waluty

Kolejny tydzień, który pokazał, że amerykańska waluta jest w niełasce inwestorów. Kurs EUR/USD zanotował w tym tygodniu kolejny najwyższy w ostatnim okresie poziom 1,3636. Do szczytu z grudnia 2004 r. jest już bardzo blisko i dojście do poziomu 1,3668 wydaje się tylko kwestią czasu. Amerykańskiej walucie nie pomagają także informacje napływające z rynku. Te, które są dobre nie mają wpływu na kurs, natomiast te które oddziaływają na EUR/USD są nienajlepsze. Lecz większe znaczenie ma chyba stosunek inwestorów i właśnie niechęć do „zielonego” wypycha kurs w górę.

Na tym wszystkim korzysta złotówka, która umocniła się tak do dolara jak i do euro. Dla naszej waluty ważny był nie tylko kurs EUR/USD ale także dane opublikowane przez GUS o wzroście przeciętnego wynagrodzenia. Nadspodziewanie wyższe od oczekiwań wyniki bardzo pomogły złotówce. Notowania dolara są na poziomie 2,7835, a euro 3,7895. Jak widać siła polskiej waluty jest bardzo duża. Ważne jest także to, że wzrosło zaufanie inwestorów zagranicznych, którzy bardziej przychylnym okiem patrzą na złotówkę.

Na przyszły tydzień zaplanowane jest posiedzenie RPP, podczas którego zdaniem wielu analityków zostaną podniesione stopy procentowe. Trzeba jednak pamiętać o tym, że większe znaczenie ma dla nas to co dzieje się z dolarem i euro i to raczej tym tropem będzie podążała krajowa waluta.

Okiem doradcy

W mijającym tygodniu najważniejszym wydarzeniem był fakt przyznania Polsce organizacji Mistrzostw Europy w 2012 r. Indeksy giełdowe zareagowały na tę informację silnymi wzrostami (choć należy dodać, że w tym czasie podobny wzrost odnotował węgierski BUX). Euforia trwała krótko i już w czwartek nasz parkiet nie odbiegał od giełd światowych i zakończył dzień spadkami. Myślę, że fakt ten ma większe znaczenie dla gospodarki (ożywienie, wzrost inwestycji) niż dla giełdy (może poza sektorem budowlanym). Ceny akcji spółek z tego sektora rzeczywiście rosły, ale zwyżka Budimexu o ponad 40% na trzech kolejnych sesjach wydaje się być przesadzona.

Na GPW nadal lepsze zachowanie małych i średnich spółek. Marzec to kolejny rekordowy miesiąc napływu środków do TFI. Widać, że Polacy na dobre przekonali się do takiej formy lokowania aktywów. Dopóki nie nastąpi odwrócenie tej tendencji, dopóty krajowi inwestorzy „zadbają” o dalsze wzrosty.

Najlepszy wynik wśród funduszy zagranicznych z naszej oferty osiągnął Franklin India Fund 4,44% (wycena w USD). Tydzień nieudany dla funduszy inwestujących na rynku japońskim. Zarówno Black Rock Merrill Lynch Japan Value jak i Franklin Templeton Japan odnotowały ujemną stopę zwrotu.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Michał Serwatka, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski.