W USA sesja rozpoczęła się od wzrostu indeksów. Nadal największy wpływ miały informacje o fuzjach i przejęciach. Alcoa (największy producent aluminium), która wchodzi do indeksu DJIA, poinformowała, że będzie dążyła do wrogiego przejęcia kanadyjskiego Alcana. Kurs akcji Alcoa rósł o ponad sześć procent, mimo że takie przejęcie będzie kosztowne, a zyski (o ile się pojawią) będą znacznie odsunięte w czasie. Spory wpływ na rynek wywołało również oświadczenie Warrena Buffeta, legendarnego inwestora amerykańskiego, który powiedział, że jego firma Berkshire Hathaway może dokonać przejęcia przeznaczając na to 40 – 60 mld USD (nie sprecyzował, co może być przedmiotem przejęcia). Te informacje wystarczyły, żeby indeks DJIA ustanowił nowy rekord wszech czasów. Indeks S&P 500 reprezentujący szeroki rynek też wzrósł. Tylko NASDAQ kosmetycznie spadł. Rynek akcji najwyraźniej idzie w kierunku euforycznego, parabolicznego wzrostu.
Na pozostałych rynkach niewiele się działo. Kurs EUR/USD skorygował wcześniejszy wzrost, ale w stosunku do piątkowego zamknięcia dolar nieco osłabł. Nie było to jednak osłabienie mogące wpłynąć na rynek surowców. Owszem złoto zdrożało o 0,2 procenta, ale miedź staniała (skończył się strajk w Peru). Nadal taniała również ropa, chociaż pod koniec sesji skala spadku została wyraźnie zredukowana. Pretekstem do kontynuowania spadkowej korekty na tym rynku jest ciągle nadzieja na wzrost zapasów ropy i zwiększenie wykorzystania mocy produkcyjnych przez rafinerie, które kończą już okresowe remonty. Generalnie można powiedzieć, że poniedziałek był nudnym dniem – czekano na nowe impulsy, a przede wszystkim na środowe posiedzenie FOMC i czwartkowe ECB.
Dzisiaj nadal handel na giełdach akcji będzie odbywał się pod dyktando dużej ilości raportów kwartalnych spółek. Więcej będzie tych raportów w Europie, więc to one nadadzą ton nastrojom przynajmniej do rozpoczęcia sesji w USA.
Korekta nie ma znaczenia prognostycznego
W poniedziałek nasz rynek walutowy również się stabilizował. Gracze próbowali bez wielkiego przekonania osłabić złotego, ale korekta była bardzo nieśmiała. Wystarczyło, żeby kurs EUR/USD ruszył na północ, a złoty natychmiast zaczął znowu się umacniać. Jednak wyprzedanie techniczne rynku musiało w końcu kiedyś doprowadzić do odbicia kursów walut, więc dzień zakończył się nieistotnym osłabieniem złotego do dolara i euro. Niewykluczone, że korekta jeszcze się przedłuży, bo gracze przed posiedzeniem FOMC i ECB mogą chcieć schować część zysków do kieszeni.
GPW w poniedziałek poszła śladem innych giełd europejskich. Indeksy od początku sesji trzymały się blisko poziomu piątkowego zamknięcia. Jeśli weźmie się pod uwagę, że w piątek na fixingu WIG20 został nieco sztucznie podniesiony (o 20 punktów) to można powiedzieć, że zachowanie rynku sygnalizowało wejście w klasyczną fazę wyczekiwania. Szykowano się też nadal do publikacji raportów kwartalnych spółek i chyba tylko tym oraz techniką (długo nie udawało się pokonać wsparcia) można tłumaczyć wzrost kursu PKN.
Końcówka sesji doprowadziła do pół procentowego spadku WIG i WIG20, ale nie ma to żadnego znaczenia. Po prostu skoro rynek nie miał siły wzrosnąć to musiał spaść. A nie miał siły wzrosnąć, bo, tak jak i inne rynki Eurolandu, czekał na środę i czwartek, czyli posiedzenia banków centralnych USA i UE. Obroty były niewielkie, a niektóre spadki sprawiały wrażenie przypadkowych. Niewątpliwie największy wpływ na spadek WIG20 miała trzyprocentowa przecena akcji TPSA i siedmioprocentowa Agory – najwyraźniej też przygotowanie do publikacji raportów kwartalnych.
Wczoraj po sesji raport kwartalny opublikowała KGHM. Zysk był o blisko 30 procent wyższy od oczekiwań rynku, więc dzisiaj (przynajmniej na początku sesji) możemy oczekiwać sporego wzrostu kursu akcji tej spółki, a to będzie sprzyjało wzrostowi indeksów. Dzisiaj raporty kwartalne publikują BPH i Pekao. Jak widać po reakcji rynku na dobre wyniki BZ WBK i BRE lepsze od prognoz raporty będą przyjęte entuzjastycznie. Słabych raczej nie należy oczekiwać, ale gdyby były tylko nieco niższe od prognoz to kursy banków spadną pociągając za sobą cały sektor. Zdecydowanie mniejsze znaczenie będzie miał wynik BPH, bo przecież tego banku w dotychczasowej formie już nie ma. Jak widać dzisiaj o kierunku indeksów zadecydują raporty kwartalne zarówno naszych jak i innych europejskich spółek, których będzie dzisiaj bardzo dużo.