Xelion: Taniejące surowce szkodzą WGPW

Taka reakcja może zwiastować nadejście korekty umacniającej złotego, chociaż jeśli nawet tak się stanie to nie spodziewam się, żeby była ona duża. Dzisiejsza publikacja lipcowego bilansu płatniczego może nieznacznie wpłynąć na zachowanie rynku walutowego (oczywiście im mniejszy deficyt lub im większa nadwyżka tym lepiej dla złotego). Rynek akcji zlekceważy ten raport.

A w poniedziałek ceny akcji spadały, ale przede wszystkim dlatego, że przeceniał się cały sektor surowcowy. Najgorzej wyglądała KGHM, gdzie szkodziły nie tylko spadki cen miedzi, ale i żądania załogi, która chce dostać kolejną premię z zysków. Reszta rynku niezbyt chętnie poddawała się temu spadkowi, a od 15.00 zlecenia koszykowe znacznie zredukowały zakres spadku. Na tak mały obrocie nie było to wielkim osiągnięciem. Wzrósł TechWig, a indeks cenowy stracił jedynie nieznacznie. Obraz rynku się nie zmienił i jest nadal negatywny. Na WIG20 i kontraktach powstał już nawet wstępny sygnał sprzedaży.

Dzisiejsze zachowanie WGPW nadal będzie zależało od tego, co będzie się działo na rynku surowców. Teoretycznie po tak dużej przecenie ceny surowców powinny dzisiaj lekko odbijać, ale jeśli fundusze hedżingowe nie zrezygnują ze spychania cen, to może dojść do paniki, a to nasze akcje sektora surowcowego zupełnie by pognębiło. Jeśli zaś ceny surowców wejdą we wzrostową korektę to mamy szansę zakończyć sesję zwyżką. Ważne jest jednak co innego – obrót. Dopóki pozostanie mały to w dowolnym momencie może dojść do zupełnie nieoczekiwanego zwrotu. Rynek nadal jest dla bardzo odważnych graczy.

Rynki akcji przygotowują się do dnia wygasania kontraktów

W poniedziałek indeksy na giełdach Eurolandu spadały pod wpływem taniejących surowców, ale nie były to spadki wywołane szerokim uderzeniem podaży, a sesje zakończyły się praktycznie neutralnie. Kurs EUR/USD usiłował odrabiać ostatnie straty, ale od południa znowu zaczął się osuwać. Europejczycy po prostu czekali na to, co zrobią Amerykanie. W poniedziałek kalendarium było praktycznie puste, więc amerykańscy gracze też nie bardzo wiedzieli, czym się kierować. Widać to było szczególnie mocno na ryku walutowym, gdzie kurs EUR/USD tak jak i przed południem szukał kierunku, ale go nie znalazł. Skończyło się na nieznacznym osłabieniu dolara.

Wydarzeniem było nagłe i bardzo mocne przecenienie surowców. Dotyczyło to przede wszystkim metali. Srebro straciło ponad 8 procent, złoto ponad 3 procent, a kontrakty na miedź staniały o ponad 4 procent. Najmniej ucierpiała ropa, ale tylko dlatego, że to był już szósty, kolejny dzyń spadku. Dlaczego akurat w poniedziałek nastąpiła taka przecena? Nie ma na to żadnej sensownej odpowiedzi oprócz jednej: rynek nagle w swojej zbiorowej mądrości doszedł do wniosku, że jeśli gospodarka globalna zacznie zwalniać to będzie potrzebowała mniej surowców. Lekko ironizuję, bo ja o tym piszę od wielu tygodni, a prawda zapewne jest taka, że jakieś większe fundusze hedżingowe przekonały się, że większy zysk przyniesie gra na spadek cen (jak widomo fundusze tego typu równie dobrze mogą zarabiać na spadkach jak i na wzrostach). Jeśli taki nastrój się upowszechni to może dojść do dużej przeceny. Byłaby to na wielu rynkach klasyczna fala C korekty. Szczególnie źle wygląda indeks Reuters/Jefferies CRB (duży wpływ ma w nim cena ropy), który wyłamał się z czteroletniego kanału trendu wzrostowego. Nie ulega wątpliwości, że to wyłamanie dało techniczny sygnał sprzedaży surowców.

Rynek akcji zaczął sesję od spadku, a najmocniej oczywiście traciły spółki surowcowe ze szczególnym uwzględnieniem spółek paliwowych. Już po godzinie indeksy ruszyły jednak do góry, a najmocniej rósł NASDAQ. Niektórzy analitycy usiłują ten ruch wytłumaczyć pozytywnym wpływem taniejących surowców, które mogą obniżyć inflację, ale ja jestem tak samo sceptyczny do takiego tłumaczenia jak byli gracze na rynku obligacji, na którym rentowność rosła. Gdyby rzeczywiście oczekiwano obniżenia inflacji to powinna spadać. Wydaje się, że powodem tych dziwnych ruchów indeksów było przygotowanie do wygasania wrześniowej serii kontraktów, opcji i innych instrumentów pochodnych (piątek). Tydzień, w którym znajdzie się taki termin często charakteryzuje się niezwykle dużą i niekoniecznie logicznie uzasadnianą zmiennością w czasie sesji. Zakończenie sesji nie jest żadnym prognostykiem, ale zachowanie surowców jest poważnym ostrzeżeniem. Jeśli bowiem gracze na rynku towarowym zaczęli się bać spowolnienia gospodarki to bardzo szybko te nastroje mogą przeniknąć na giełdy akcji.

Wtorek jest kolejnym dniem bez większych (zaplanowanych) wydarzeń. Publikowany o 14.30 lipcowy bilans handlu zagranicznego USA może trochę wpłynąć na zachowanie rynku walutowego (im większy deficyt tym gorzej dla dolara), ale bardzo wątpię, żeby miał najmniejszy nawet wpływ na rynek akcji. Nie wierzę również, żeby wpływ na zachowanie rynków miała publikacja bilansu obrotów bieżących Eurolandu za drugi kwartał. Wydaje się, że nadal na rynki akcji będzie największy wpływ miało szykowanie się do piątkowego wygasania wrześniowych kontraktów i opcji.