Xelion: Tydzień dolara

W tym tygodniu zadebiutowały prawa do akcji spółki Polrest. Akcje spółki sprzedawane były na rynku pierwotnym po 20 zł. Debiut wypadł na poziomie24,5 zł – 22,5% powyżej ceny emisyjnej.

PC Guard był spółką, na którą inwestorzy szczególnie zwracali uwagę. Na wtorkowej sesji akcje po raz ostatni były notowane z prawem poboru. Kursem odniesienia dla tych papierów był poziom 0,17 zł. Przez całą dzisiejszą sesję papiery tej spółki były notowane w okolicach 0,40 zł, tj. z ok. 135% zyskiem.

Japonia, Chiny, Indie, Brazylia

Obecny tydzień był równie gorący jak nadchodzący okres wakacyjny. Fluktuacja cenowa surowców wraz z napływającymi danymi z rynku amerykańskiego odcisnęły piętno na wartości wielu walorów giełdowych.

Na japońskiej giełdzie w rezultacie dobrego finiszu zeszłego tygodnia, nastroje pozytywne przełożyły się również na pierwsze sesje bieżącego tygodnia. Podczas trzech sesji indeksowi Nikkei225 udało się przebić poziom 18.000pkt. Ostatnio taki poziom indeksu mieliśmy pod koniec lutego zanim doszło do większej korekty. Dopiero większej dawki emocji byliśmy świadkami podczas ostatniej sesji tygodnia, kiedy indeks stracił ponad 1.5%. Jedną z przyczyn okazały się obawy inwestorów o możliwości zaciśnięcia polityki monetarnej przez Bank Centralny Japonii. Potencjalna możliwość zwiększenia kosztu kapitału odbiła się w głównej mierze na spółkach z sektora nieruchomości, które znacząco podpierają się długiem. Taniały walory Heiwa Real Esteta, Mitsui Fudosan czy Sumitomo Realty&Development, które traciły 4%. Tokijski subindex nieruchomości spadł w tym tygodniu o 6%. W ujęciu całego tygodnia indeks Nikkei225 zniżkował o blisko 1%.

Natomiast w Chinach emocji z pewnością nie brakowało. Dawno nie byliśmy świadkami tak dużej zmienności cen akcji oraz dynamicznych spadków podczas pojedynczych sesji giełdowych. Początkowym sygnałem do przeceny okazała się decyzja rządu o podniesieniu opłaty skarbowej za transakcje walorami giełdowymi. Następnym impuls to możliwość wprowadzenia podatku od zysków kapitałowych z giełdy, czego ostatecznie, jak podały media w Pekinie, rząd nie ma w planach. Były to na tyle silne spekulacje, by wzburzyć rynkiem akcji. Dowodem tego okazał się wynik poniedziałkowego notowania, kiedy indeks SCI stracił blisko 8.3%. W następnych sesjach inwestorzy starali się odrobić przecenę z początku tygodnia, ale ostatecznie okazała się ona zbyt duża jak na siły kupujących. Indeks na finiszu tygodnia znalazł się na poziomie ponad 3.900 pkt z przełomu kwietnia i maja. W ujęciu tygodnia stracił 1.79%.

W południowej części Azji z kolei ten tydzień na giełdzie w Bombaju był pod dyktando niedźwiedzi. Mimo, że presja inflacyjna zdecydowanie osłabła, a wyniki kształtują się w okolicach celu inflacyjnego Banku Centralnego Indii to globalny trend podnoszenia stóp procentowych powoduje odpływ kapitału z bardziej ryzykownych rynków wschodzących. Jak wynika z wyliczeń Bloomberga z Indii w połowie tego tygodnia odpłynęło blisko 16.5 miliona dolarów. Zagraniczne fundusze realizowały zyski i transferowały środki do bardziej bezpiecznych instrumentów jak papiery dłużne. Indeks BSE30 stracił w tym tygodniu 3.5%.

Z kolei w Brazylii na giełdzie w Sao Paulo klimat inwestycyjny był pochodną zachowania się rynku w Stanach Zjednoczonych. Ogłoszone w środę przed świąteczną przerwą gorsze dane dotyczące wydajności pracy i jednostkowych kosztów pracy od prognoz analityków w gospodarce amerykańskiej spowodowało przecenę ponad 2% na największej giełdzie w Ameryce Łacińskiej. Wskutek spadku cen surowców taniały walory CVRD, Petrobras czy Gerdau. Z uwagi na przerwę świąteczną i nie rozpoczętą jeszcze sesję piątkową, indeks Bovespa stracił na ponad 2.5%.

Europa Zachodnia

Po bardzo dobrym poprzednim tygodniu w minionym sytuacja w Eurolandzie przebiegała pod znakiem realizacji zysków. Główne zachodnioeuropejskie indeksy spadły o kilka procent, najbardziej widzieliśmy to na przykładzie frankfurckiego DAX i paryskiego CAC40, które przeceniły się o około 4 proc., lepiej zachował się londyński FTSE, tracąc około 2 proc. Sytuacja była determinowana głównie wieściami zza oceanu, nie bez znaczenia była też podwyżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny po poziomu 4 proc.

Spadki zaczęły się już od poniedziałku, po kolejnej przecenie na parkiecie chińskim. Kiepsko radził sobie sektor bankowy po obniżeniu rekomendacji dla banków przez analityków JP Morgan. Spadały także walory sektora użyteczności publicznej, które to biły rekordy przed weekendem. We wtorek trend spadkowy kontynuowany był po wypowiedzi szefa FED. Prym w spadkach wiodła branża lotnicza, o 8 proc. zniżkowały akcje największego europejskiego operatora tanich linii lotniczych – irlandzkiego Ryanaira (po informacjach o spadku zysku o ponad 30 proc. oraz prognozach 5 proc. spadku w kolejnym roku). Sytuacji nie sprzyjały gorsze od oczekiwanych dane o produkcji przemysłowej w Eurolandzie w kwietniu.

Środowe nastroje były determinowane wspomnianą wcześniej podwyżką stóp przez EBC, którego komunikat uzasadniający decyzję nie dał jasnej odpowiedzi co do stóp procentowych w najbliższej przyszłości. Za Eurolandem nie podążył Bank Anglii, który w czwartek pozostawił stopy na poziomie 5,50 proc. Do piątku sytuacja na zachodnioeuropejskich parkietach nie uległa zmianie, inwestorzy podążali śladem kolegów zza oceanu i realizowali zyski. Ciekawszy był ostatni dzień tygodnia, kiedy to po dobrym otwarciu indeksów w USA nastroje w Europie nieco się polepszyły, co daje nadzieję na poprawę sytuacji po weekendzie

Europejskie Rynki Wschodzące

Mijający tydzień na europejskich rynkach wschodzących stał pod znakiem spadków. Było to odzwierciedleniem ogólnie panujących nastrojów na rynkach światowych. Niepokojące informacje z Chin, jakoby rząd planował podjąć próby zahamowania tempa wzrostu w celu przeciwdziałania przegrzaniu się gospodarki chińskiej, a także obawy prezesa FED o poziom inflacji w USA wywołały spadki na niemal wszystkich giełdach.

W ujęciu tygodniowym z europejskich rynków wschodzących najwięcej stracił turecki ISE100 (około 5%), najmniejsze straty poniósł natomiast czeski PX50 (około 2%). Mimo poniedziałkowych spadków główne indeksy w Czechach i na Węgrzech osiągnęły nowe, rekordowe poziomy. W trakcie notowań indeks PX50 przekroczył 1857 pkt., natomiast indeks BUX – 27038. Najlepszym dniem dla inwestorów okazał się wtorek, oprócz giełdy w Czechach, parkiety w Rosji, w Turcji i na Węgrzech zakończyły dzień notowań na plusie. Kolejne dni były już typowo spadkowe. Najgorzej sytuacja wyglądała w piątek rano – straty na indeksach zdecydowanie przekraczały 1%.

Stany Zjednoczone

W mijającym tygodniu bez wątpienia można przyjąć, że czynnikiem determinującym przecenę głównych indeksów w USA była presja inflacyjna i właściwie utrwalenie przekonania, że stopy procentowe w USA nie spadną w tym roku. Jakby nie patrzeć takie przekonanie obecne jest od dawna, więc jak widać po wtorkowym wystąpieniu Bena Bernanke, inwestorzy potrzebowali tylko impulsu by ruszyć na południe.

Dane z rynku pracy (za I kw. 2007) opublikowane w środę przynoszą wzrost jednostkowych kosztów pracy o 1.8 proc. (zweryfikowano z 0.6 proc). Wzrost wydajności pracy w I-szym kw. br. wyniósł 1 proc. (zweryfikowano z 1.7 proc). Tak więc wzrost kosztów pracy musi budzić uzasadnione obawy o wzrost cen, a w konsekwencji to co najgorsze, czyli wzrost stóp procentowych w USA. W związku z tym ciężar uwagi przeniósł się na obligacje i rosnącą rentowność tych z zakresu 10-30 lat. Zainteresowanie inwestorów może częściowo skierować ich z rynku akcji na rynek obligacji. W piątek rentowność obligacji 10-letnich była najwyższa od maja 2002.

Zasięg korekty indeksów w USA trudny jest do przewidzenia, natomiast zmienne nastroje inwestorów mogą zaskoczyć i tak piątkowe kontrakty na główne indeksy przynoszą wzrosty.

Dane piątkowe opublikowane przed otwarciem amerykańskich parkietów to: mniejszy deficyt handlu zagranicznego. W kwietniu deficyt wyniósł 58.5 mld usd i był 6.2 proc mniejszy niż w marcu. Zaistniała sytuacja jest wynikiem lepszego eksportu. Popyt na amerykańskie towary będzie przez najbliższe miesiące obserwowany, spodziewany jest ciągły wzrost eksportu, co niewątpliwie wspomoże gospodarkę.

Z danych pozytywnych warto wspomnieć opublikowany we wtorek indeks ISM sektora usług. Wartość indeksu wyniosła w maju 59.7 proc (prognoza 55). Teoretycznie im indeks jest wyżej od 50 proc. tym mniejsze zagrożenie recesją.

Wyjątkowo niską wartość przyniosły opublikowane w czwartek dane o kredycie konsumenckim w kwietniu. Wyniosła ona 2.6 mld usd wobec 13.5 mld usd w marcu.

Ilość noworejestrowanych bezrobotnych przynosi kolejny z rzędu spadek do 309 tys. Do piątku korekta na głównych indeksach USA wyglądała następująco: DJIA spadł o ~3 proc., Nasdaq spadł o ~3proc., S&P500 spadł o ~3.1 proc. Otwarcie piątkowe przynosi wzrosty między 0.1-0.2 proc., i jeśli będzie to sesja wzrostowa, można spodziewać się dobrego początku tygodnia globalnie.

Surowce

Kontrakty terminowe na ropę typu Brent zdrożały w mijającym tygodniu o 1,25%, do poziomu 69 dolarów za baryłkę. Zwyżka spowodowana była spekulacjami na temat ewentualnych zniszczeń jakie mógł sporządzić huragan Gunu. Jak się później okazało, nie wyrządził on na tyle dużych strat, aby wpłynęły na dostawy tego surowca na rynek, zatem w piątek mieliśmy do czynienia ze spadkami notowań o prawie 2%.

Mijający tydzień stał pod znakiem spadków na rynku miedzi. Surowiec ten notował zniżki o 4%, natomiast cena tego metalu oscyluje w granicach 7200 dolarów za tonę. Spadek notowań na tym rynku to efekt spekulacji na temat zmniejszenia popytu o 48% ze strony największego konsumenta miedzi na świecie – Chin. Według analityków chiński import tego surowca ograniczył się do 100 tys. ton i był bliski rekordowemu spadkowi w kwietniu tego roku. Dane na temat importu miedzi zostaną podane w następnym tygodniu.

Na rynku złota także nie obyło się bez spadków. Cena złota spadła o 2,5%, a za uncję tego kruszcu płaci się obecnie 655 dolarów. Notowania tego surowca zniżkowały po spekulacjach, że globalna tendencja do podwyższania stóp procentowych zmniejszy zapotrzebowanie na metale szlachetne. Spekulacje te pojawiły się po tym jak Bank Rezerw Nowej Zelandii i Europejski Bank Centralny podwyższyły stopy procentowe w tym tygodniu.

Waluty

Tydzień znowu należał do dolara, który umocnił się znacznie na wszystkich parach. Pierwsze dwa dni tego nie zapowiadały. Nie wskazywały na to także zaplanowane publikacje danych makroekonomicznych. Kurs EUR/USD we wtorek był na poziomie 1,3550. Marsz na południe rozpoczął się w środę. Dolar najbardziej umocnił się w czwartek i piątek. Zapalnikiem był wzrost rentowności 10-letnich obligacji. Minimalny kurs został osiągnięty w piątek i wynosił 1,3320.

Złotówka nie zaliczy tego tygodnia do udanych. Straciła i do dolara i do euro. Stało się tak za sprawą wspomnianego już dolara. To właśnie „dzięki” niemu kurs USD/PLN był już na poziomie 2,8945 – notowanym ostatnio na koniec marca. Podobnie sytuacja wyglądała na EUR/PLN. Kurs wzrósł do 3,8567.

Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:

Jarosław Godyń, Tomasz Kacprzak, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Michał Serwatka, Piotr Trzeciak, Paweł Zawistowski.