Po planowanej fuzji Pekao S.A. i Banku BPH otwierają się ciekawe perspektywy przed Xelionem. Łączenie tych dwóch banków chwilę potrwa i z pewnością nie obędzie się bez wielu zgrzytów. A to wprost idealna sytuacja dla tego doradcy finansowego! Z jednej strony znacznie poszerzy się portfolio oferowanych produktów, z drugiej będą one bardziej konkurencyjne niż ma to obecnie miejsce. Widać też, że właścicielom zależy na rozwoju Xeliona, bo sporo w niego inwestują. Ostatnio podwyższono kapitały – mniej więcej o 50 milionów złotych. Firma dużo wydaje na reklamę i prowadzi zorganizowane działania promocyjne, skierowane również do opiniotwórczych przedstawicieli mediów (naczelnego olali, hehehe). Zmienia się również dotychczasowa strategia i znacznemu wzmocnieniu ulegnie dział sprzedaży. Xelion szuka w tej chwili około 200 sprzedawców, którzy będą pracować dla niego w kilkunastu miastach Polski. Dotychczas ten doradca finansowy obecny był w 7 największych miastach. Przez kilka ostatnich miesięcy znacząco poszerzono też ofertę. Teraz sprzedawca będzie mógł zaproponować klientowi 80 produktów bankowych, 8 ubezpieczeniowych, a także jedne z 49 funduszy inwestycyjnych. To już całkiem sporo, chociaż konkurencyjność niektórych z nich pozostawia bardzo dużo do życzenia – np. standardowa lokata miesięczna oprocentowana jest jedynie na 2%, roczna niewiele wyżej – 2,6%. Xelion nie oferuje jednak już tylko produktów z Grupy Pekao S.A. Rozpoczęto współpracę m.in. z Nordea Polska Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie czy Grupą Commercial Union Polska. W prasie pojawiły się też reklamy zachęcające do pracy w spółce – kryteria są wyśrubowane. Poszukiwane są osoby z 5-letnim doświadczeniem zawodowym (sic!), wykształceniem wyższym i udokumentowanymi sukcesami zawodowymi w bankowości lub na rynku kapitałowym. Może to oznaczać, że istotnie tak jak zapowiadał swego czasu prezes Xeliona, Adam Niewiński, firma będzie chciała bardziej skupić się na klientach z grubszymi portfelami. Pozostali będą obsługiwani przez przyuczanych do tego absolwentów. Zobaczymy jak im pójdzie – w ostatnich miesiącach przewinęło się tam około 350 osób. Większość z nich odeszła, zasilając szeregi konkurencji. Niewiński zapowiada jednak nowe otwarcie. Kapitały ma, wsparcie promocyjne też, oferta coraz lepsza – być może tym razem uda się i firma w końcu zacznie się opłacać udziałowcom, a nie będzie jedynie skarbonką bez dna. Chociaż na zwrot kapitału i tak trzeba będzie czekać co najmniej 2-3 lata…