Batalia pomiędzy OFE i ZUS nabiera rumieńców. W telewizji pojawiły się reklamy „zostaję w OFE”, w Internecie artykuły o marnotrawstwie ZUS-u, a to dopiero skromne początki.
Prawdziwe emocje zaczną się w przyszłym roku, gdy dostaniemy 4 miesiące czasu na podjęcie decyzji. Aby pozostać w OFE trzeba będzie złożyć stosowną deklarację. Jeśli przyjdzie nam zrobić to osobiście, to biorąc pod uwagę nieco ponad 320 placówek ZUS na 16 379 000 uczestników OFE, czekają nas kilometrowe kolejki. A może deklarację złożymy przez Internet? Świetnie, tylko czy wcześniej nie czeka nas wizyta w ZUS po login i hasło? Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach.
Bez względu na to, czy uda się uratować OFE, czy nie, prawda o emeryturach pozostaje niezmienna: będą one zbyt niskie. Już dziś połowa emerytów otrzymuje mniej niż 1750 zł brutto. Po potrąceniu podatku i składki zdrowotnej zostaje bardzo niewiele, a przecież obecnie na każdego emeryta pracują 4 osoby. Łatwo policzyć, co będzie, gdy zgodnie z trendami demograficznymi zamiast 4 osób pracujących na jednego emeryta przypadną dwie. Jak przeżyć za kilkaset złotych miesięcznie? Nie ma szans.
Emerytura to temat odległy, więc łatwo nam znaleźć wymówki: brak oszczędności, liczenie na pomoc dzieci, niedostateczne zachęty podatkowe, brak dobrych produktów oszczędnościowych. Tymczasem istnieje proste, choć niedoceniane rozwiązanie, jakim jest IKE (Indywidualne Konto Emerytalne). Pozwala ono odkładać na emeryturę bez konieczności zapłaty podatku Belki, co w skali kilkudziesięciu lat daje wiele tysięcy złotych oszczędności na dodatkową emeryturę. Korzysta z tego już 816 000 Polaków – mogliby oni stworzyć drugie pod względem liczby mieszkańców miasto w Polsce! W dodatku to miasto konsekwentnie się bogaci. Na IKE jest już 3,8 mld złotych i kwota ta rośnie.
Marcin Iwuć
Dyrektor ds. Produktów Inwestycyjnych ING TFI // +Pawel.Cymcyk@ingim.pl+); // ]]>
Pawel.Cymcyk@ingim.pl (pawel.cymcyk at ingim dot pl)