"Największe zmiany pojawiły się w ofercie Dominet Banku – wprowadził on cztery nowe typy kont. MultiBank do istniejących rachunków zaproponował nowe plany taryfowe, skierowane przede wszystkim do internautów. Nowości pojawiły się też w BZ WBK, Getin Banku, ING oraz Nordea Banku. Co ważne, w zdecydowanej większości są to produkty godne uwagi i wyraźnie różniące się od dotychczas oferowanych.", pisze dziennik.
"Przybywa rachunków prowadzonych bez miesięcznej opłaty. Taką ofertę mają teraz nie tylko banki internetowe. W ich ślady poszły instytucje, które późno zadebiutowały na naszym rynku i żeby na nim zaistnieć, musiały zrezygnować z opłat (Polbank, Getin Bank). Wyzwanie podjęły też banki tradycyjne. W ich ofercie pojawiają się rachunki, które stają się darmowe albo prawie darmowe dla klientów preferujących obsługę internetową.", czytamy.
"Brak opłaty za prowadzenie rachunku nie zawsze jednak oznacza, że jest on w pełni darmowy. Koszty są związane głównie z używaniem karty płatniczej, bez której konto przestaje być w pełni funkcjonalne. Czasami prowizja jest pobierana tylko wtedy, gdy posiadacz karty za rzadko płaci nią w sklepie. Progi uprawniające do zwolnienia z opłaty zwykle nie są wysokie, wynoszą od 100 do 500 zł.", czytamy dalej.
"Skoro wiele banków oferuje już konta internetowe za darmo albo prawie za darmo, kryterium wyboru rachunku powinna stać się lokalizacja bankomatów, z których będziemy mogli podejmować gotówkę bez opłat. Unikniemy w ten sposób znaczących kosztów.", radzi gazeta.
Klienci obsługujący swój rachunek w okienku bankowym ponoszą wyższe koszty niż osoby korzystające z dostępu przez internet. Dla klientów aktywnie korzystających z usług bankowych liczy się nie tylko sam koszt prowadzenie rachunku, ale także opłaty za poszczególne operacje. Zlecane w systemie bankowości internetowej są o wiele niższe. Dla przykładu przelew internetowy kosztuje maksymalnie 1 zł. W okienku bankowym klient płaci około 5 zł.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej".