Zaczyna robić się gorąco

Poniedziałek rynki europejskie rozpoczęły od wyraźnej przeceny. Była to konsekwencja spadków w Azji, gdzie podaż zdobyła znaczącą przewagę na wszystkich rynkach. Parkiet w Chinach zanotował kolejny już słaby dzień kończąc spadkiem o 5,8 proc. Przed przeceną nie uchronił się nawet rynek japoński, gdzie po raz pierwszy od roku gospodarka zanotowała kwartalny wzrost.

Słaba atmosfera udzieliła się również na naszym parkiecie. WIG20 po piątkowym testowaniu 2160 pkt. dziś z samego rana znalazł się przy barierze 2040 pkt., a więc na dolnym ograniczeniu kanału trendu bocznego, w którym utrzymuje się od początku miesiąca. Powiększające się spadki na zachodzie doprowadziły do sytuacji, że indeks zszedł nawet poniżej 2020 pkt., ale kolejna nieznaczna poprawa na niemieckim rynku została wykorzystana przez byki do zmniejszenia spadku do „zaledwie” 2 procent.

Jedyna dziś informacja makro o indeksie NY Empire State zupełnie nie wpłynęła na zachowanie rynków. Chociaż wskaźnik rozwoju gospodarczego rejonu Nowego Yorku, a więc w większości sektora usługowego, wzrósł znacznie powyżej oczekiwań kolor czerwony dominował na wszystkich europejskich parkietach. Graczy bardziej niż dane interesowała reakcja Amerykanów i jedynie sygnał płynący z ich strony mógł zmienić losy sesji. Tak się jednak nie stało.

W końcówce podaż mogła jeszcze powiększyć rozmiary swojego zwycięstwa dzięki wyraźnie spadkowemu początkowi sesji w Stanach. Przez to WIG20 spadł ponad 3 proc., i na stosunkowo niewielkim obrocie zakończył dzień najniżej od 28 lipca. Najsłabszy był sektor bankowy, a to za sprawą tracących po 5 proc. PKO BP i PEKAO, ale swój udział w przecenie miała też TPSA taniejąca o 4,8 proc.

Obecna sytuacja byków jest nie do pozazdroszczenia. Wyłamanie z trendu bocznego będzie silnym sygnałem sprzedaży, ale nie dokonało się jeszcze ostatecznie, bo indeks jest zaledwie 10 pkt. poniżej wsparcia, a do tego wielkość obrotu nie jest przekonująca. Aby wrócić do gry popyt musi jak najszybciej pokryć dzisiejszą lukę bessy, czyli strefę 2050-2100 pkt. Bez tego niedźwiedzie szybko przejmą kierownicę i wparcia będziemy szukać w okolicach 1930 pkt. Widać zatem, że na rynki znów powraca wysoka temperatura i inwestorzy powinny uwzględniać coraz większe niebezpieczeństwo ewentualnej korekty.

Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse