Zakup mieszkania na licytacji

Jak ustaliła „Rzeczpospolitej” warto wziąć udział w licytacji komorniczej, jeżeli chcemy tanio kupić mieszkanie Jednak dużym minusem takiej inwestycji jest problem w uzyskaniu kredytu. Większość zainteresowanych takimi lokalami przychodzi dopiero na drugą licytację,  kiedy cena mieszkań osiąga 2/3 ich wartości.

„Na sądowych tablicach ogłoszeń znajdziemy sporo tych dotyczących licytacji nieruchomości. Dziś można starać się m.in. o 66,7-metrowe mieszkanie przy ul. Służby Polsce. Jego wartość oszacowano na 321 tys. zł. Pod młotek trafił też 37-metrowy lokal przy ul. Czerniakowskiej o wartości 298 tys. zł.” – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

„Mieszkania wystawiane na sprzedaż podczas pierwszych licytacji są oferowane za nie mniej niż trzy czwarte ceny oszacowania. Jeśli więc lokal jest wart np. 400 tysięcy złotych, komornik zacznie licytację od sumy 300 tys. zł. Gdy nie znajdzie się chętny, nieruchomość licytowana jest drugi raz. Powtórna cena wywołania to już dwie trzecie sumy oszacowania. Przykładowe mieszkanie za 400 tys. zł będzie więc licytowane od kwoty 266 tys. zł.” – informuje „Rzeczpospolita”.

„Osoby, które chcą nabyć mieszkanie na licytacji, powinny raczej płacić gotówką. Kredyt teoretycznie wchodzi w grę, ale trudno go dostać. – Wylicytowana kwota musi trafić na konto przed decyzją sądu o przysądzeniu własności mieszkania. Decyzja musi się potem uprawomocnić. Dopiero wtedy może nastąpić notarialne przeniesienie własności nieruchomości – tłumaczy Iwona Karpiuk-Suchecka” – pisze Rzeczpospolita.

W dobie kryzysu banki z dużo większą ostrożnością udzielają kredytów mieszkaniowych. Wielu klientów indywidualny starając się o kredyt na mieszkanie od dewelopera bądź z rynku pierwotnego otrzymało odmowy, choć jeszcze jakiś czas temu z pewnością bank sfinansowałby zakup mieszkania. Tym bardziej ciężko byłoby znaleźć instytucje, która udzieliłaby kredytu na zakup licytowanego mieszkania. Dodatkowo tego typu inwestycja pociąga za sobą pewne ryzyko. Nigdy nie wiadomo, czy nie będziemy mieli problemów z poprzednim lokatorem mieszkania.  

Więcej w dzisiejszej „Rzeczpospolitej”, w artykule Anety Gawrońskiej „Apartament od komornika kupuję”.
K.H.

Źródło: Rzeczpospolita