Trudno powiedzieć, czy dotychczasowe produkty będą mogły nadal być sprzedawane pod marką ING, mówi w rozmowie z Marcinem Jaworskim Tomasz Bławat, prezes ING Usługi Finansowe. Tymczasem wiele wskazuje na to, że ubezpieczeniowa część zadebiutuje na giełdzie, podaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
„Po wydzieleniu będziemy szóstą grupą w ubezpieczeniach na świecie i nie ma chyba obecnie takiego gracza, który byłby w stanie kupić całość. Sprzedaż w częściach byłaby nieopłacalna, bo wiadomo, że w każdej grupie są aktywa mniej i bardziej atrakcyjne. Sprzedający nie będzie chciał ryzykować, że te drugie znajdą szybko nabywców, a zostanie w portfelu z tymi pierwszymi. To opcja preferowana, ale oczywiście niejedyna możliwa”, mówi Tomasz Bławat dla DGP.
Na pytanie skąd taki plan wyjścia z trudności finansowych, prezes Bławat tłumaczy: „Były prowadzone negocjacje z Komisją Europejską i myślę, że to ona nalegała na uproszczenie struktury zarządczej grupy i rozliczenie udzielonej przez rząd holenderski pomocy dla ING. Tu mamy nieco inną sytuację niż w przypadku AIG, gdzie w zamian za wsparcie rząd stał się właścicielem spółki. Holenderski rząd nie dostał udziałów, ale pożyczkę trzeba oddać.”
Decyzja o skupieniu się wyłącznie na działalności bankowej i odłożeniu ubezpieczeń na bok, jest wynikiem strategii „Powrót do korzeni”, jaką ING przygotowało, by poradzić sobie z kryzysem. Strategia realizowana jest w kilku krokach i sięga w przód aż do końca roku 2013.
Więcej w dzisiejszej „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w rozmowie Marcina Jaworskiego i Tomasza Bławata.