Zarządzanie domowym budżetem (nie tylko) w kryzysie

Pilnując domowego budżetu miesięcznie zaoszczędzisz kilkaset złotych i to nie obniżając standardu życia. Najlepiej zacząć już teraz, przy okazji świątecznych zakupów.

1035 zł wyda przeciętny Polak w tym roku na wigilijne prezenty – wynika z badań firmy konsultingowej Deloitte. Kwotę tę można by obniżyć o co najmniej 15-20 proc., gdyby zamiast wybrać się do galerii handlowej, skorzystać z internetowej porównywarki cenowej lub portalu aukcyjnego. Z internetu korzysta co drugi Polak, a prezenty w sieci kupuje nie więcej niż połowa z nich. A to błąd, bo zaoszczędzić można sporo.

O ile kupowanie ubrań czy butów przez sieć nadal budzi obawy (kwestia dopasowania, rozmiaru, itd.), to nabywanie płyt, książek i innych multimediów online nie powinno być problemem, a realne oszczędności potrafią zaskoczyć sceptyków. Na przykład płyta CD z muzyką z ostatniego kinowego hitu „Listy do M” to w Empiku wydatek 40 zł, ale wystarczy tę samą płytę zakupić na Empik.com (odebrać można w dowolnym salonie sieci po kilku dniach), by koszt spadł do 38 zł, w innych sklepach internetowych będzie jeszcze taniej, a na Allegro znajdziemy ją nawet za 29 zł. Różnica wynosi więc nawet 27,5 proc. Biografię Steve’a Jobsa (w miękkiej okładce) kupimy za 55 zł w Empiku lub za 37 zł w internetowej księgarni Czytnia.pl. Wybranie kilku prezentów w tym samym sklepie online pozwoli obniżyć koszty przesyłki do minimum. Różnice cenowe na zabawkach potrafią sięgnąć nawet 30 proc. Podsumowując świąteczne zakupy: zamiast 1035 zł można wydać 850 zł lub mniej, oszczędność rzędu co najmniej 200 zł jest więc bardzo realna.

Poczynione w Święta oszczędności powinny nas zmotywować do dalszych działań i podjęcia noworocznego postanowienia o kontrolowaniu domowego budżetu. Kilka prostych zabiegów może sprawić, że każdego miesiąca w portfelu zostanie nam nawet kilkaset złotych więcej.

Mądre zarządzanie pieniędzmi należy zacząć od kontroli wydatków. To prosta operacja polegająca na spisywaniu wszystkich kosztów, wymaga od nas jedynie odrobiny wytrwałości i regularności. Trzy, cztery miesiące obserwacji powinny wystarczyć. Na początku może to się wydawać trudne, ale po pewnym czasie zbieranie paragonów staje się oczywiste, wystarczy potem raz na kilka dni poświęcić pół godziny na  podliczenie i opisanie wydatków. Istnieje szereg narzędzi (część jest płatnych, ale nie brakuje też darmowych), które mogą to ułatwić. Można korzystać z aplikacji udostępnianych przez banki lub utworzyć konto na którymś z serwisów internetowych do zarządzania budżetem. Ale wystarczy zwykły arkusz kalkulacyjny, w którym samodzielnie można zaplanować kategorie wydatków (takie jak rozrywka, jedzenie, opłaty mieszkaniowe, prezenty, wakacje, itd.). Kilka miesięcy obserwacji wystarczy by dostrzec, na co wydajemy najwięcej i wtedy można zabrać się za szukanie oszczędności, których efekty powinny być widoczne natychmiast.

Zakupy, czyli mniej i taniej

Przytoczony na wstępie przykład optymalizacji wydatków na świąteczne zakupy  wystarczy wdrożyć w życiu codziennym, a oprócz pieniędzy oszczędzimy także czas poświęcony na dojazdy i chodzenie po centrach handlowych. Na popularności zyskują także internetowe sklepy spożywcze. Kupując wystandaryzowane produkty nie musimy martwić się o ich jakość, a przy większym zamówieniu (np. od 200 zł) dostarczenie zakupów często jest bezpłatne. Swoje sklepy online mają m.in. delikatesy Alma oraz Piotr i Paweł, nie ma więc problemu także z zakupami z wyższych półek. Psychologowie od dawna powtarzają, by trzymać się listy zakupów, co pozwoli uniknąć zbędnych wydatków. Korzystając ze sklepowej wyszukiwarki, a nie chodząc między regałami będzie to dużo łatwiejsze.

Transport – rowerem tanio i zdrowo

Mimo braku ścieżek rowerowych w miastach, dwa koła cały czas zyskują na popularności. Zapchane ulice i brak miejsc parkingowych dla samochodów skutecznie kierują Polaków ku rowerom. I słusznie, bo przecież ruch to zdrowie, a przy cenach benzyny zbliżających się do 6 zł za litr także spora oszczędność. Nie zapominajmy też o parkowaniu – nie dość, że miejscówka w centrum miasta kosztuje, to jeszcze tracimy czas na jej poszukiwanie.

W przypadku braku roweru lub warunków do korzystania z niego warto dojeżdżając do pracy przesiąść się z auta do komunikacji publicznej. Kwartalny koszt dojazdów do pracy 10 km samochodem to ok. 600 zł, bilet kwartalny w Warszawie to wydatek 220 złotych. Miesięcznie można więc oszczędzić 200 zł jeżdżąc rowerem lub 125 zł korzystając z komunikacji miejskiej. A każdy dodatkowy kilometr to kolejne oszczędności. Samochód zostawmy na weekendowe wyjazdy do rodziny lub na wakacje – jadąc nim w kilka osób zwykle wychodzi taniej niż pociągiem lub autobusem.

Efektywna bankowość to oszczędności

Coraz mniej jest tzw. nieubankowionych, czyli osób, które w ogóle nie korzystają z usług banków. Nie brakuje także tych, którzy swoimi finansami zarządzają w sposób nierozsądny. Zakładanie lokat na 2 czy 3 proc. podczas gdy łatwo dostępne są stawki dwukrotnie wyższe, czy płacenie za prowadzenie konta lub przelewy to niestety nadal norma. Warto poświęcić pół godziny by sprawdzić, czy nie można tu zaoszczędzić kilku złotych.

Sporo zyskać można rezygnując z trzymania pieniędzy na zwykłym bankowym koncie. Większość rachunków jest oprocentowana na 0 proc. lub niewiele więcej, a prawie każdy bank ma w ofercie tzw. konta oszczędnościowe, czyli dodatkowe rachunki oferujące wyższe odsetki. Dzięki zagospodarowaniu w ten sposób 10 tys. zł miesięcznie można zarobić ok. 30-50 zł. Z szacunków Open Finance wynika, że na nieoprocentowanych rachunkach Polacy trzymają ok. 100 mld zł. Gdyby choć połowę tych pieniędzy przelać na oprocentowany rachunek każdego miesiąca zarobilibyśmy ok. 200 mln złotych.

Jeśli mamy kredyt hipoteczny można zweryfikować jego atrakcyjność. Jeśli aktualnie oferowane stawki są dużo niższe niż ta z naszej umowy, spróbujmy renegocjować obniżkę. Zadłużając się w kryzysowym 2009 roku dostaliśmy kredyt z marżą ok. 3 p.p., dziś stawki wynoszą maksymalnie 1,5 p.p., renegocjowanie takiego kredytu oznacza ratę niższą o ok. 100 zł na każde 100 tys. zł zadłużenia (obniżka o kilkanaście procent).

Odżywianie: taniej nie znaczy gorzej

Jedzenie w restauracjach ma oczywiście swój urok i smak, ale można traktować to jako wyjątek, a nie normę. Gotowanie obiadów we własnym zakresie jest nie tylko tańsze, ale i na pewno zdrowsze, bo wiemy co jemy. Podobnie z przygotowywaniem drugich śniadań. Przeciętny lunch w przybiurowych stołówkach to wydatek 15-20 zł, samodzielnie za te pieniądze przyrządzimy obiad dla dwóch osób, doliczając koszty kanapek, jogurtów i innych przekąsek kupowanych w pracy, miesięcznie oszczędzić można od 100 do 200 zł na osobę.

Warto także zastanowić się nad wydatkami na używki, jak alkohol czy papierosy. 10 zł na papierosy dziennie to wymierna korzyść w postaci zaoszczędzonych co miesiąc  300 złotych, i ulga dla organizmu.

Zarządzanie domem pełne pomysłów

Spore pole do działania jeśli chodzi o oszczędzanie znajduje się w zarządzaniu domem. O zaletach niepozostawiania urządzeń RTV w trybie stand-by czy mądrego zarządzania zmywarką nie trzeba nikogo przekonywać, warto jednak uświadomić sobie, że największym kosztem jeśli chodzi o domowe rachunki jest ogrzewanie, które w ekstremalnych przypadkach pochłaniać może 70-80 proc. opłat. A wystarczy zakręcać grzejniki w nieużywanych pokojach (i zamykać je) oraz pamiętać o obniżeniu temperatury na czas dłuższego wyjazdu (wakacje, święta). Kilka takich zabiegów i rachunki za ogrzewanie mogą być niższe o kilkadziesiąt złotych miesięcznie.

Zmniejszenia wydatków szukać można także w rozrywce i kulturze i to bez większego uszczerbku na korzystaniu z niej. Zamiast wybrać się ze znajomymi do kina można wypożyczyć płytę i obejrzeć w domu, przy czterech osobach oszczędzimy ok. 70-80 złotych. Zamiast kupować książkę warto odwiedzić bibliotekę. Pracujące tam osoby mają też często dużo większą wiedzę niż sprzedawcy w sklepach i potrafią doradzić ciekawą lekturę, a obniżka kosztów wyniesie 100 proc.

Myśl o przyszłości

Bardzo ważnym elementem zarządzania domowym budżetem jest jego długoterminowe planowanie. Odkładanie po kilkaset złotych miesięcznie na wakacje będzie dużo mniejszym obciążeniem niż jednorazowy wydatek kilku tysięcy złotych. Myślenie o przyszłych wydatkach pozwala też unikać nagłych kredytów, a to podstawa efektywnego zarządzania finansami. W wielu bankach można założyć kilka kont oszczędnościowych i nawet nadawać im nazwy. Posiadanie konta „na wakacje” czy „na wesele” znacznie ułatwia kontrolę bieżących i planowanie przyszłych wydatków.

Marcin Krasoń, Open Finance

Źródło: Open Finance