ZBP proponuje bankom rezygnację z usługi otwierania kont „na przelew”. Dotarliśmy do nowej rekomendacji

Dotarliśmy do najnowszej rekomendacji Związku Banków Polskich dotyczącej kont otwieranych „na przelew”. ZBP chce, by banki rozpoczęły dyskusję nad wycofaniem się z tej funkcjonalności. Bo jest ona powszechnie wykorzystywana przez przestępców.

„Proces otwierania rachunków bankowych na przelew budzi w środowisku bankowym wiele kontrowersji, szczególnie w kontekście wykorzystywania tej usługi do popełniania przestępstw na szkodę innych banków oraz ich klientów. W związku z powyższym zarząd Związku Banków Polskich podjął decyzję o przedstawieniu tego problemu na sekcji Banków Dużych ZBP i rozpoczęciu dyskusji na temat wycofania się przez banki z oferowania takiej funkcjonalności. Istotnym jest, aby banki oferując nowoczesne rozwiązania miały na względzie ryzyko utraty reputacji, co w tym przypadku może zakończyć się jego materializacją” – czytamy rekomendacji Związku Banków Polskich z dnia 21 lipca 2015 nowelizującej rekomendację z dnia 2013 roku. To dokument wewnętrzny związku, który nie jest dostępny publicznie. Wczoraj pogłoskami na temat tej rekomendacji podzielił się serwis Cashless.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP

Fot. Karol Serewis / East News 

O problemach związanych z otwieraniem rachunków na przelew pisałem na łamach PRNews.pl i Bankier.pl wielokrotnie. Metoda ta jest powszechnie wykorzystywana przez oszustów do kradzieży tożsamości i wyłudzania pożyczek w bankach i firmach oferujących chwilówki. Najczęściej oszuści zamieszczają fałszywe ogłoszenia o pracę i proszą potencjalnych kandydatów do wysłania przelewu weryfikującego tożsamość. W rzeczywistości  taki przelew aktywuje konto w banku i tworzy rachunek na słupa.

Niektórzy oszuści są na tyle bezczelni, że podszywają się pod prawdziwe firmy. Przypadek jednej z takich działalności opisałem zaledwie kilka tygodni temu. Część oszustów odsprzedaje konta założone na słupa na rynku wtórnym. Używają ich później osoby, które chcą ukryć swoje dochody przed skarbówką, wyłudzają kredyty lub piorą brudne pieniądze.

Zobacz też:  Niebezpieczne konta. Czym grozi bycie słupem?

Trudno oszacować skalę procederu, ale niewątpliwie jest to zjawisko masowe.  W kwietniu „Polityka” napisała, że zajmuję się tematem wyłudzeń i kont na przelew. Publikacja reportażu spowodowała, że zaczęło zgłaszać się do mnie jeszcze więcej poszkodowanych. Z własnej perspektywy wiem, że są to dziesiątki oszukanych osób. Jak widać, sprawa jest znacznie bardziej poważna, skoro sam Związek proponuje by rozważyć likwidację tej usługi.

W bankach nieoficjalnie mówi się, że lewych kont mogą być dziesiątki, o ile nie setki tysięcy. Warto w tym miejscu przypomnieć, że jakiś czas temu PKO Bank Polski wprowadził taką metodę otwierania rachunków, ale po kilku miesiącach szybko się z niej wycofał. Oficjalnie ze względu na nikłe zainteresowanie. Nieoficjalnie mówi się jednak, że nastąpił lawinowy przyrost pustych rachunków otworzonych przelewem.

W rekomendacji wydanej w 2013 roku ZBP zalecił bankom, by wyraźnie wskazywały w tytułach przelewów, że chodzi o otwieranie kont przelewem. Dodatkowo przelew zwrotny powinien zawierać identyfikator do zalogowania się do bankowości internetowej. Miałoby to rozdzielić proces aktywacji rachunku na dwa kanały i utrudnić proceder przestępcom. Nie wszystkie banki dostosowały się jednak do tej procedury, o czym pisałem TUTAJ.

Zobacz też: Plaga przekrętów na przelewy weryfikacyjne. Tak kradną tożsamość ofiary

W tegorocznej nowelizacji ZBP zaleca ponadto, by do czasu zakończenia dyskusji nad możliwością wycofania tej funkcjonalności, banki zastosowały dodatkowe zabezpieczenia (dodano cztery dodatkowe punkty). Związek zaleca m.in., by konta otwierane przelewem były specjalnie oznaczane w systemach. Pozwoli to wychwycić przypadki multiplikowania kont, czyli otwierania za pomocą kont „na przelew” kolejnych rachunków.

Wycofanie usługi otwierania kont przelewem nie będzie większości banków na rękę. To wygodna procedura, która przyspiesza proces aktywacji ROR-u. Dla banków jest także znacznie tańsza niż korzystanie z firm kurierskich. Dla mniejszych graczy jest to także często najbardziej efektywny sposób dotarcia do nowych klientów. Trudno więc oczekiwać, by dyskusja nad wycofaniem usługi doprowadziła do jej likwidacji.

Bardziej wygląda to na ostrzeżenie wystosowane przez Związek wobec mniej rygorystycznych banków. Jeśli sytuacja się nie poprawi, jest wielce prawdopodobne, że sprawą zajmie się w końcu Komisja Nadzoru Finansowego. A gdy KNF nakaże wycofać się z usługi, nie będzie już miejsca na dyskusje.

w.boczon@bankier.pl